[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zamknij się, zanim zerwę metal z twojej twarzy.- Jakie to niegrzeczne! - zawołała Candace.Duch nie przeoczyłspojrzeń, jakie wymieniła z Macy.- Chodzcie, chłopaki, wracamy dosalonu.Bri, potrzebuję cię na momencik.- Pociągnęła Briana za ramię ipodeszła z nim do drzwi.- Tylko na momencik? - zapytał, uśmiechając się i idąc za Evanem iKelsey.- Cóż, jeśli tylko na tyle cię stać.- mruknął Duch, na co Brianzareagował pokazaniem środkowego palca.Macy wybuchnęła śmiechem,który zabrzmiał wymuszenie, a potem spojrzała na oddalające się pary,jakby chciała wybiec za nimi.Nie zrobiła tego.Niech Bóg błogosławi ich intryganckie, małe czarne serca.Gdy tylkowyszli, zamknął za nimi drzwi.Uniosła brwi niemal do linii włosów, gdyodwrócił się do niej.- Cześć - powiedziała zwyczajnie.Wpatrywał się w nią długo, potem wypuścił wstrzymywane powietrzei pokręcił głową.- Do diabła, dziewczyno.- O co chodzi?- Ona jeszcze pyta.- No.o co? Poważnie.Nie wiem, co powiedzieć, nie wiem.niewiem, co ja tu robię, do diabła.- Odetchnęła głęboko i utkwiła wzrok wpodłodze.Przygryzła zmysłową dolną wargę małymi białymi zębami.Boże dopomóż, zapragnął zrobić to samo.Czekał, by znów na niego spojrzała.- Wiedziałaś, co robisz tamtej nocy, do diabła.Podobało mi się to.- Tamto było proste.To jest ta część, której nie lubię.Wiesz, żebędziemy czasami na siebie wpadać.nasi przyjaciele mieszkają razem.Nie chcę, by było to dla wszystkich niezręczne.Dla nas również.- W porządku, załatwmy to.Tu i teraz.Chcesz się ze mną spotykać?Nie martw się, że zranisz moje uczucia.Jestem dużym chłopcem, jakoś tozniosę.Nie mam jednak ochoty na gierki.Dałem ci parę dni, byśochłonęła, sam też o tym myślałem.- Och? I co wymyśliłeś?- Daj spokój, Macy.Jesteś piękna, osiągnęłaś sukces; jeśli takadziewczyna jak ty chce się umawiać z takim facetem jak ja, facet byłbypieprzonym idiotą, gdyby na to nie poszedł.- Może nie chcę, byś mnie chciał tylko dla.tych rzeczy.- W porządku, zle to ująłem.- Już otwierał usta, by kontynuować, leczuniosła dłoń.- Posłuchaj, Seth.Chyba zrobiliśmy to od tyłu.- Od tyłu?Skrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała na niego bezpośrednio.- Dla mnie od tyłu.Zazwyczaj najpierw poznaję faceta, zanimwyląduję z nim w łóżku.Tym razem tego nie było.Na początku mi toodpowiadało.Nie sądziłam, że zapragnę czegoś więcej.Myślałam, że totylko zabawa, tak jak się umawialiśmy.- Mówisz więc.pragniesz więcej?- Mówię tylko, że tak naprawdę wcale cię nie znam.a chciałabym.Do diabła, jeśli go pozna, naprawdę pozna, ucieknie z krzykiem.Todobrze.Jeszcze nie uciekła.Pomyślał o nocach, podczas których będziemógł leniwie eksplorować jej piękne ciało, nie będzie się musiał spieszyć,by je zapamiętać, zanim ona wykopie go z łóżka i ze swojego życia.Tewszystkie godziny, kiedy będzie mógł oddychać waniliową słodyczą jejskóry, jej włosów.Tak, chciał poznać ją lepiej.- Może powinniśmy nieco ochłonąć?Jego zmysłowe fantazje rozwiały się.Ochłonąć? Tego nie wziął poduwagę.- Słucham?Macy chrząknęła, po raz pierwszy odwróciła wzrok i zaczęłastudiować rysunki na tablicy.- Może mógłbyś, sama nie wiem, zaprosić mnie na randkę? Naprawdziwą randkę?Zrobić to tak, jak ona to robiła.Sprawić, by znalazła się na znajomymterenie.Mógł to zrobić.Lecz nie bez odrobiny prowokacji.Tego jednegopowinna akurat się o nim dowiedzieć, jeśli jeszcze tego nie wiedziała.- W porządku.I tak nie chciałem znów iść z tobą do łóżka.Boże,uwielbiał jej uśmiech.Nawet bardziej, gdy towarzyszył mu śmiech.W tejchwili nagrodziła go oboma.- Ojej, dziękuję.Czuję się o wiele lepiej.- Ty? To ja właśnie dowiedziałem się, że mam ochłonąć.- To nie tak, że nie chcę znów z tobą spać.Szczerze? Mam ochotęzaciągnąć cię do domu choćby teraz.Tylko o tym myślę, ale.-westchnęła i pokręciła głową.- Myślałam o tym i nie chcę utknąć wczymś takim.To nie dla mnie.Nie chcę przejściowego związku.Nie chcę,by ktoś wpadał w moje życiei z niego wypadał.Angażujesz się albo nie.Dla mnie nie ma niczegopomiędzy.Jeśli sobie tego nie wyobrażasz.Podszedł do niej i wziął ją za rękę.Była ciepła i miękka.Lecz silna.Taka jak ona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]