[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po uszkodzeniu łękotki nikt nie zacząłby jezdzić nanartach przed upływem roku.Ktoś zarabiający w ten sposób na życie nieryzykowałby kolejnego urazu, nawet gdyby stan kolana poprawiał siębłyskawicznie.- Rozmawiałeś z chirurgiem? - spytał Ray.- Widziałeś to kolano? Facet może140kłamać.- Słuchał przez chwilę.- Zadzwoń, jak tylko spotkasz się z lekarzem.Cholera, a już miałem nadzieję.W porządku.Będę czekał.Ray rozłączył się i odwrócił do Jane.- Słyszałaś?- Tak.I niestety wiem, że zakładając, że ten człowiek mówi prawdę, toniemożliwe, żeby w ubiegły weekend jezdził na nartach.- Może kłamać.Może spanikował, kiedy zgarnęła go policja, i wymyślił tęhistorię.- Ale możliwe też, że mówi prawdę - odparła Jane.Nagle poczuła się bardzo zmęczona.Ostatnie dni były dla niej bardzoemocjonujące.Chwilę wcześniej uskrzydliła ją nadzieja, teraz czuła się całkowiciewyczerpana.Ale jej problemy były niczym w porównaniu z tym, przez coprzechodziła Kirstin Lemke.Jane uchwyciła się tej myśli, oddychając głębokokorzennym aromatem, który wypełniał sklep.Zwiąteczne lampki mrugały wesoło,płonęły świece, z pięknie udekorowanych drzewek zwisały wielobarwne ozdoby,półki uginały się pod ciężarem zabawek.Allie zawołała z drugiego końca sklepu, że przyjdzie za minutę.Jane jednakstraciła już nadzieję.Ray stał trochę dalej ze zmarszczonymi brwiami i komórką w ręce, wyraznierozczarowany.Jane podeszła do niego i razem przyglądali się przez chwilę kolejce.Maleńkie wagoniki jezdziły w kółko, mijając las, pod mostem i z powrotem domiasteczka.- Miałem taką samą, kiedy byłem mały - powiedział Ray.- Ciekawe, co się z niąstało.Jane przypomniała sobie kolejkę, którą ojciec wyciągał w każde Boże Narodzenie.Dziwne, dotąd nigdy nie nachodziło jej to wspomnienie.Cóż, na scenę wkroczyłRoland, a ojciec odszedł z ich życia ze złamanym sercem.Zastanawiała się teraz,co się stało z jego kolejką? Czy matką ją wyrzuciła? Czy dała komuś?141- Cholera - odezwał się nagle Ray.- Przez chwilę myślałem, że dorwali gościa.- Ja też tak myślałam - wyszeptała Jane.Wkrótce potem wyszli ze sklepu.Allie zamknęła drzwi.Wyrosła na rozsądną,odpowiedzialną młodą kobietę.Zatrzymali się przed bankiem, gdzie zostawiłatorbę z utargiem, który właściciel sklepu miał odebrać w poniedziałek rano.Christmas Shoppe i bank znajdowały się w samym centrum Mammoth Lakes.Wokresie świąt do miasta ściągały tłumy turystów.Roześmiane pary i całe rodzinytłoczyły się na ulicach, w pubach, restauracjach i centrach handlowych.Kiedy Jane przesłuchiwała Allie po raz pierwszy, dziewczyna mieszkała zrodzicami i siostrą w domu przy drodze numer 203, w pobliżu Toms Place.Terazmieszkała tylko z matką w bloku za miastem, niedaleko Mammoth Creek.Jejrodzice byli po rozwodzie.Allie pokazała Rayowi, gdzie może zaparkować, a potem zaprosiła ich do domu.Wyjaśniła, że jej siostra wyszła za mąż i przeprowadziła się do Fresno, a mamapracuje w recepcji jednego z hoteli i wróci dopiero wieczorem.Allie wypuściła kota, zapaliła światło i sprawdziła wiadomości na automatycznejsekretarce.Taka młoda i taka dojrzała, pomyślała Jane, zdejmując płaszcz.Ajednak powtarzała klasę i skończy szkołę średnią dopiero w przyszłym roku.Zgładko zaczesanymi do tyłu ciemnymi włosami, już od dawna nie nosiła warkoczy,w okularach i z poważnym wyrazem twarzy wyglądała na więcej niż swojeosiemnaście lat.Cóż, przedwcześnie dojrzała po tym, przez co przeszła.Jane znałato z własnego doświadczenia.Usiedli w salonie.Ray sprawiał wrażenie zniecierpliwionego i Jane znowużałowała, że nie został w samochodzie albo w motelu.Mógłby chociaż wyjść sięczegoś napić.Cały czas był spięty, jakby gotował się do skoku.Jane zastanawiałasię, czy myśli o sprawie Kirstin Lemke, czy o własnych problemach.Allie była otwarta jak podczas pierwszego spotkania.Nie wypierała wspomnień,nie tłumiła emocji.I chciała dowiedzieć się jak najwięcej o sytuacji Kirstin
[ Pobierz całość w formacie PDF ]