[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy powiesz mi o tym wszystko, sir?- O czym?- O byciu wampirem? - spytał Keats.- Tak.Musisz nauczyć się ich zachowania by wiedzieć jak przed nimi sięzachowywać.- Zrobię to, sir.I nie będę trzymał urazy jeśli będziesz zachowywał się jaktuman w stosunku do mnie przed nimi, sir.- powiedział mu Keats.- tak się cieszę, że mam twoje pozwolenie.- wymamrotał Leland, niecałkiem mógł powstrzymać uśmiech przy prostej uczciwości, prostejuległości, w głosie jego kochanka.- Jeśli zapamiętam to wszystko co powinienem robić, czy dostanę pózniejobciąganie całego ciała, sir? - spytał Keats.- Tylko jeśli będziesz bardzo grzeczny.Keats uśmiechnął się do niego, tak śpiący i w zgodzie ze światem.- Wszystko inne może poczekać do jutra.- zdecydował Leland.Jego uległy wydawał się rozważać tą sugestię przez chwilę.Leland patrzyłna niego gdy minuty mijały, nie całkiem pewien czy nadal myślał o tymalbo czy jego umysł powędrował do jakiegoś przypadkowego tematu, jakzwykle to robił.- Zpiący? - spytał Leland po chwili.- Tylko jeśli wolno mi spać w łóżku.Jeśli będziesz próbował sprowadzićmnie z powrotem na podłogę, wtedy nie będę śpiący i pozostanę taki dorana, sir.- To nie miło z mojej strony by kazać mojemu uległemu na podłodze.-zacytował mu Leland.- Widzisz, słuchałem.Tak łatwo Keats uśmiechnął się i bardziej przytulił do jego ciała jakby jegopan wyprostował wszystko na świecie jednym łatwym pociągnięciem.- Dobranoc, sir.- wymamrotał.Pięć sekund pózniej Keats spał w jegoramionach.Leland wpatrywał się w sufit przez długi czas, ciesząc się bliskościądrugiego mężczyzny, ciesząc się pomysłem, że ludzki uległy może zwinąćsię przy wampirze tak instynktownie, tak idealnie, bez jakiejkolwiekoznaki strachu.Przestawiając ich obu do wygodnej pozycji gdy zaczął odlatywać, Lelandpocałował czubek głowy swojego nowego uległego.Keats był bezpiecznyi blisko.To, co powiedział swojemu kochankowi, to prawda.Wszystkoinne mogło poczekać do jutra.koniec
[ Pobierz całość w formacie PDF ]