[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak, Amerykanie naprawdę sporo by zapłacili, żeby.79TUNELE.SPIRALA- Ale udało ci się coś zrobić z Ciemnym Zwiatłem, prawda? - przerwał mu bezceremonialnieDrakę.- Czy mi się udało? - powtórzył profesor, jakby to pytanie mu uwłaczało.- A jak myślisz? Chodztutaj.Przeszedł swym dziwnym krokiem do tylnej ściany pokoju, gdzie stała biblioteczka, i podobnie jakchwilę wcześniej zrobił to były renegat, przyłożył dłoń do skanera, umieszczonego tym razem wzwykłym lustrze.Zrodkowa część biblioteczki otworzyła się z cichym trzaskiem, odsłaniając ukrytypokój.- Przecież to prawdziwe laboratorium Dextera - wyszeptał Chester do Willa, gdy weszli dopomieszczenia wypełnionego od podłogi po sufit sprzętem elektronicznym.Poszczególne sekcje olbrzymiego panelu migotały miria-dami różnobarwnych świateł.Profesor niezatrzymał się jednak przy żadnym z urządzeń, tylko przeszedł do narożnika, gdzie znajdowały sięschody prowadzące na strych.Było to olbrzymie pomieszczenie, które miało co najmniej trzydzieści metrów długości i ciągnęło sięprawdopodobnie nad wszystkimi domami w szeregu.Tutaj także ulokowano mnóstwo paneli iurządzeń elektronicznych, chociaż większość z nich przykryto folią.Za stanowiskami pomiarowymi, nakońcu strychu, stało metalowe krzesło przykręcone do podłogi.Danforth znikł gościom na moment z oczu, a gdy pojawił się ponownie, pchał wózek z jakąśskomplikowaną aparaturą elektroniczną.Nacisnął jeden z przełączników urządzenia, a na niewielkimokrągłym wyświetlaczu pokazała się zielona linia, która po chwili przybrała kształt sinusoi-dy.Potempodniósł coś, co wyglądało jak swego rodzaju uprząż na głowę z klapkami na oczy i licznymi kablami,łączącymi ją ze sprzętem umieszczonym na wózku.- Czy udało mi się coś z tym zrobić? - raz jeszcze powtórzył Danforth z oburzeniem,wymachując uprzężą przed80FAZAnosem Drakę'a.- Oczywiście, że mi się udało.Mam dokładnie to, o co prosiłeś: antidotum na CiemneZwiatło.Nacisnął guzik z tyłu uprzęży, a klapki na oczy zaczęły świecić intensywnym fioletowym blaskiem.Kiedy obrócił się z urządzeniem w ręku.Will dojrzał na moment fioletowe światło.Poczuł dziwnemrowienie za oczami, a potem nagły ucisk, jakby coś - jakaś wiązka przyciągająca - próbowała wyrwaćmu oczy z głowy.Mimowolnie wypuścił głośno powietrze z płuc i cofnął się o krok.Widział światłotylko przez chwilę, ale czuł się tak, jakby kolczasta kula energii znowu wciskała się do jego czaszki.-Nie.- jęknął, przytłoczony mnóstwem niechcianych wspomnień z czasów, gdy Styksowie poddawaligo działaniu Ciemnego Zwiatła.Kiedy doszedł do siebie, zobaczył, że Drakę przypatruje mu się z uwagą.- Też to poczułeś? - spytał mężczyzna.Chłopak przytaknął, a profesor Danforth zatarł dłonie z satysfakcją.- Zwietnie, świetnie.Jest znacznie silniejsze niż urządzenia Styksów - powiedział, uradowany.- Więc mówisz, że twój wynalazek oczyści umysł każdego, kto został Naświetlony? - Drakęzwrócił się do naukowca, zasłaniając oczy przed blaskiem bijącym od uprzęży.- Teoretycznie tak - odparł profesor, wyłączając aparat.-Czujniki pomocnicze dokonują odczytuznormalizowanej aktywności fal alfa w mózgu - wytłumaczył, spoglądając na zieloną sinusoidę nawyświetlaczu.- Potem za pomocą pętli sprzężenia zwrotnego wymazuję wszystkie informacjewprowadzone z zewnątrz, wszystko, co mogli zaprogramować Styksowie.- Jesteś pewien, że to działa jak należy? - spytał Drakę.-Bez żadnych niepożądanych skutkówubocznych? Nie powoduje utraty pamięci ani upośledzenia umysłowego?81TUNELE.SPIRALANaukowiec westchnął ciężko, zniecierpliwiony.- Tak, z moich obliczeń wynika, że to działa jak należy.A czy ja się kiedykolwiek myliłem?- Myślę, że możemy się o tym przekonać tylko w jeden sposób.- Drakę podjął błyskawicznądecyzję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]