[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.***Monet nie był już przebrany za ludzką rzezbę, nie grał już swojej roli - aprzynajmniej nie tę rolę.Teraz był masta-blasta-gangsta-raperem, ninja-ziomalem ijebanym mistrzuniem, dokonującym zemsty.Poświęcił popołudnie, zrezygnował zzarobku i wrócił do domu usunąć charakteryzację i lizać rany.Zebrał dzisiaj ostrecięgi, nawet jeśli oberwało tylko jego ego.Ale teraz szło z nim dwóch kumpli, PJ i Fly,więc załatwią tego brązowego skurwiela, o ile jeszcze tam będzie.I o ile nie uciekniejak ciota.- Masz klamkę? - spytał Fly i poprawił bandanę.Prowadził swojądziesięcioletnią hondę z felgami wartymi więcej niż reszta samochodu.- Co? - zdziwił się Monet.- Czy posiadasz broń palną? - powtórzył pytanie Fly ze starannością rodem z Królewskiego Towarzystwa Szekspirowskiego.- A, tak.- Monet wyciągnął zza pasa glocka i pokazał go tamtemu.- Czarnuchu, schowaj to gówno - odezwał się PJ, który siedział z tyłu, ubrany wdres firmy Phat Farm, za duży o jakieś cztery numery.- Przepraszam - powiedział Monet i wetknął pistolet z powrotem za pasekdżinsów.Pożyczył tego glocka, właściwie nawet wypożyczył, od prawdziwego gangstera zHunter s Point, który potrzebował go z powrotem w ciągu dwóch godzin, bo wprzeciwnym razie policzy drugie dwadzieścia pięć dolców.Zanim dał Monetowi broń,kazał mu przysiąc, że nikt nie będzie nosił barw żadnego gangu, żeby on potem niemusiał beknąć za coś, co Monet zrobi.Ten złożył obietnicę, a potem, gdy PJ sprawdziłbarwy gangów w Google, zdecydowali się na pomarańczowe bandany, jako że żadengang nie przyznawał się do tego koloru.- Bezpieczni na Drodze, yo - powiedział Monet.- Yo, Pomarańczowe Oprychy, yo - zaproponował Fly.- Yo, yo, yo, posłuchajcie tego - wtrącił PJ, gestykulując tak zawzięcie, że głusiuznaliby go za pacjenta z zespołem Tourette a.- Brygada Serowych Rybek.- Yo, ziom, takie głupie, że aż niegłupie - powiedział Monet.- Czyli dobre? - spytał Fly.- Yo, wczuj się w rolę.- Fly był kiepskim aktorem.Wszyscy chodzili na te samezajęcia aktorskie.Powinien był wynająć do tego prawdziwych gangsterów.PJ potknie się pewnieo nogawki spodni od dresu i zepsuje efekt.- No dobra - powiedział Fly, zjeżdżając z ulicy prosto na chodnik przyEmbarcadero koło Ferry Building.- To on?- To on - potwierdził Monet.W pobliżu nie było nikogo, nie licząc przejeżdżających z rzadka samochodów,ale nowa ludzka rzezba wciąż tam stała.- Pamiętajcie - powiedział Fly.- Idziemy.Nie biegnijcie.Idzcie, jakbyście mielimnóstwo czasu.Wykorzystajcie wspomnienia zmysłowe.- Tak, tak, tak - odparł Monet.On i PJ wyszli z samochodu i szybkim krokiem przeszli przez chodnikowąkostkę, w miejsce gdzie facet odstawiał swój numer.Cholera, dobry był, nawet nie drgnął.Podchodząc do niego, Monet uniósł glocka i przytknął lufę do czoła rzezby.- Skurwielu! - Rozległ się głuchy klang.- Ej - odezwał się PJ.- Czarnuchu, to naprawdę rzezba.Monet postukał w posąg.Trzy głuche klangi.- Ta.- Ale ma szmal przy butach - zauważył PJ.- To go bierz, głupku - powiedział Monet.- Yo, odwal się, Monet.To nie ja tutaj przegrałem z rzezbą.- Zamknij się.PJ wyciągał garście banknotów z kubków Big Ayk u stóp posągu i wpychał jesobie do kieszeni.- Uzbiera się cały kafel, gangsterze.- Yo - przytaknął Monet.- Pomóżcie mi zanieść tę rzezbę do samochodu.PJ wstał, spróbował dzwignąć rzezbę, podczas gry Monet wcisnął sobie pistoletw spodnie i stanął z drugiej strony.Przeciągnęli rzezbę tylko o parę metrów, a jużmusieli przystanąć, by złapać oddech.- Ciężka jak skurwysyn - stwierdził PJ.- Możecie się pospieszyć?! - zawołał z samochodu Fly, który już zupełniewypadł z roli.- Pieprzyć to - powiedział Monet.Cała sytuacja stała się zbyt nieznośna i kłopotliwa.Zapłacił za wypożyczeniepistoletu, nie? Wyciągnął glocka zza pasa i strzelił raz do posągu.- Cholera - powiedział PJ i się uchylił.- Odbiło ci?- Skurwiel musi się nauczyć.- Urwał w pół zdania.PJ wstał i obejrzał się.Przez dziurę po pocisku z rzezby dobywał się dym, któryna jego oczach przybrał kształt dłoni i złapał Moneta za gardło.PJ odwrócił się, byuciec, ale coś chwyciło go za kaptur bluzy od dresu i zwaliło z nóg.Słyszał, jak Monetdławi się i charczy.Potem poczuł ostry ból z boku szyi i nagle zakręciło mu się wgłowie.Ostatnią osobą, którą zobaczył, był Fly odjeżdżający swoją hondą. 17KRONIKI ABBY NORMAL:NOWO OCHRZCZONAPOMAGIERKA DZIECI NOCYOddajcie mi pokłon, obmierzli śmiertelnicy, teraz bowiem widzę w was nędzne,żałosne szczury.Uciekajcie przed mym budzącym dreszcz mrokiem, bo jestem wasząpanią, królową, boginią - zostałam przyjęta.Jestem Abigail von Normal, gnojki!W pewnym sensie.Ja cię.To było takie zajebiste - jak podwójny orgazm plus skittles i cola.Byłamna poddaszu i słuchałam muzy z odtwarzacza mp3.Zciągnęłam sobie w Starbucksostatnią płytę Dead Can Dub (Death Boots Badonka Mix), totalna transcendencja.Zostałam przeniesiona do starożytnego rzymskiego zamku, gdzie wszyscy wzięli kwas,i tańczyłam, bardzo fajnie i zmysłowo (miałam doskonałą fryzurę).Odstawiałamkręcenie tyłkiem w stylu dowolnym na fotelu - doskonaląc swoje umiejętnościtaneczne - gdy zobaczyłam jakiś dym wpadający spod drzwi.(Nie mogę się doczekać, kiedy zatańczę z Jaredem przy tej nowej płycie.Będziezachwycony tymi moimi krokami.Właśnie dlatego lubię tańczyć z gejami.Jeślipodczas tańca im staje, można to potraktować jako komplement, a nie plan.Jaredpowiedział, że gdybym była facetem, to by mi od razu obciągnął.Potrafi być takisłodki).Wyciągnęłam jedną słuchawkę z ucha i pomyślałam: oho, pożar na schodach,mam przesrane.Tam jest tylko jedno wyjście, więc widziałam już w duchupoczerniałą Abby.Ale dym ułożył się w słup, a potem zaczęły mu rosnąć ręce i nogi.Jakzobaczyłam, że ma oczy, wbiegłam do sypialni i zamknęłam drzwi.Nie potykałam sięani nic, pełny spokój.Ale to nie było tak, jakby przyjaciele trzymali cię za włosy, kiedyrzygasz i mówili, że to tylko dragi i wszystko będzie dobrze.Dla bezpieczeństwazamknęłam więc drzwi, żeby dokonać oceny sytuacji.Potem drzwi normalnie roztrzaskały się na kawałki i stanęła w nich księżna, zupełnie naga, z klamką w ręce.Iwyglądała bardzo seksownie, tyle że miała coś nie tak z nogami, które były nadpalone,zgniłe czy coś.No to ja:  Kaucję macie już z głowy.A księżna złapała mnie za włosy, przyciągnęła do siebie i ugryzła w szyję, tak poprostu.Nawet nie bolało, raczej mnie zaskoczyło - jakbym się obudziła po leczeniukanałowym i zobaczyła, że dentysta robi mi minetę.No, może niezupełnie tak, to byłobardziej mistyczne.Ale i tak zaskakujące [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl