[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.było ich wiele, wszystkie bardzo kuszące. Jasha, dlaczego wyjeżdżamy? Dokąd mnie zabierasz? Idziemy do lasu.Z tym. Wyjął z kieszeni malutki srebrny nadajnik.Pokazał jej go, trzymając na czubku palca wskazującego. Naznaczył mnie jak zwierzę zagrożone wyginięciem.Chciał się prze-konać, gdzie się schronię.Muszę go przechytrzyć, by go złapać, przesłu-chać, a potem wykończyć. Wykończyć  powtórzyła.Oczy Jashy rozbłysły. Wykończyć go, zanim odnajdzie moją rodzinę, i zanim on wykończynas. Więc będziemy przynętą? Mamy dwa wyjścia: zwabić go i zyskać przewagę albo dać się zabić.Które wybierasz? Nienawidzę takich wyborów.Patrzył wyczekująco.Westchnęła. Nadziej mnie na haczyk, wrzuć do wody i możesz nazwać mnieprzynętą. To rozumiem!  Objął ją i przytulił.Poirytowana, wyrwała się z jego objęć, podniosła poduszki i narzutę zpodłogi.Pospieszył, żeby jej pomóc.Powstrzymała go jednak. Nie powinieneś tego robić.Jesteś ranny. Tylko lekko.Popatrz. Odsłonił ramię, by mogła obejrzeć ranę.Ostrożnie dotknęła jej opuszkami palców.Była zaczerwieniona, na pewnotrochę bolała, ale wyglądała jak niegrozna, kilkucentymetrowa blizna. Ann pamiętała, że niedawno wkładała tam rękę. Czy to szybkie gojenie się ran to część, hm.? Paktu z diabłem. Obserwował ją, trafnie oceniając jej reakcje.Alewidział zbyt dużo i to ją krępowało. Tak, zdrowieję bardzo szybko, tojedna z korzyści.Jedna z bardzo wielu korzyści. Naprawdę zawarłeś pakt z diabłem?  zapytała drżącym głosem.Wydawał się taki spokojny, ale przypuszczała, że przywykł do dziw-nych i niezwykłych zjawisk.A dla niej to była nowość.Nieważne, co sięstało, z trudem przyjmowała to do wiadomości  albo nie chciała przyjąć.Chciała znać dalszy ciąg jego opowieści. Pakt z diabłem to brzmi melodramatycznie, jak historia Fausta  po-wiedziała. Faust był marnym negocjatorem.Gdyby miał więcej sprytu, wytar-gowałby znacznie więcej w zamian za swoją duszę. Jasne, powinien uczyć się od ciebie.Ty zmieniasz się w wilka.Niemogłeś poprosić o coś bardziej efektownego?  zapytała z sarkazmem. Co na przykład? Nie wiem.Na przykład o zwycięstwo w  Tańcu z Gwiazdami. Myślisz, że diabeł macza palce w  Tańcu z Gwiazdami ? Musi.Nie ma innego wytłumaczenia dla tego, że ostatnią edycję wy-grali Russell i Teresa  powiedziała gorzko.Roześmiał się, a kiedy spojrzała na niego groznie, udał, że kaszle, pró-bując zachować powagę. Gdybym ja zawierał ten pakt, poprosiłbym, żeby drużyna Tytanówwygrała mistrzostwa. Jasne.A ja o występ na żywo specjalnie dla mnie nieistniejącego oddawna zespołu Damn Yankees. Ułożyła poduszki z powrotem na kana-pie. A nie możesz zerwać paktu?  zapytała po chwili. Nie ma takiej możliwości. Myślę, że diabeł może mieć w tej sprawie coś do powiedzenia. Spoj-rzała zaniepokojona na Jashę. Chyba nikt z nim nie dyskutował przez ostatnich tysiąc lat. Tysiąc lat. Usiłowała wyobrazić sobie taki ogrom czasu. Więc to niety zawarłeś ten pakt, ale ktoś z twoich przodków. Zgadza się.Ustalił warunki i chyba nie wiedział nic o  Tańcu zGwiazdami. Raczej nie.Więc cała rodzina.  Tylko mężczyzni  przypomniał jej. A co diabeł ma przeciwko kobietom?  obruszyła się. Zdaniem mojego ojca, kobiety są w stanie przejrzeć sztuczki Belzebu-ba. Ha!  To zabrzmiało jak komplement. A musiałeś jakoś przypieczę-tować ten pakt? W tym przypadku wystarczyły grzechy moich przodków. Może powinieneś poradzić się naszych prawników, jak unieważnićten pakt? Wiesz, że wszyscy prawnicy są na usługach szatana  powiedział Jas-ha śmiertelnie poważnie.Roześmiała się. Jeśli twój radca prawny, Bob Rutherford, jest na usługach szatana, tenpowinien sprawić mu lepszą perukę. Dotknęła ramienia Jashy. Alegdybyś naprawdę chciał się wycofać, co zrobiłby diabeł? Wątpię, by ktokolwiek z nas rozważał odrzucenie takiego daru.Spojrzała na niego, by upewnić się, czy nie żartuje. Daru? A nie uważałabyś za dar możliwości zmieniania się w wilka i bieganiapo lesie, wolna i dzika?  Jasha głęboko odetchnął, jakby poczuł bezmiarświeżego powietrza. Albo zmieniania się w jastrzębia i szybowanie po-śród chmur? Możesz zmieniać się też w jastrzębia?  Zwietnie.Zawsze marzyła otym, by latać. Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl