[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.By ł szczupły i niski, miał ciemne włosy i smutne oczy.Bez ubrania wy dawał się jeszcze młodszy , niemal jak nastolatek. By łem pod pry sznicem, dlatego nie usły szałem telefonu. Właśnie widzę odparła Kate, zerkając na mokre plamy na podłodze. A Swietłana? Gdzie ona jest?Kate chwy ciła krzesło, odwróciła je i usiadła z rozstawiony mi nogami, kładąc przedramionana oparciu. Vlatko, idz coś na siebie włoży ć.Zaraz ci wszy stko wy tłumaczę. Ale nic jej nie jest? Absolutnie.Idz.Po chwili chłopak pojawił się w jeansach i koszulce.Usiadł na brzegu łóżka i włoży ł znoszonetrampki, po czy m spojrzał py tająco na Kate. Vlatko, Swietłana wpakowała się w tarapaty. Wiedziałem.Wiedziałem.Mówiłem, że ty m ludziom nie można ufać.%7łe to się zle skończy powiedział chłopak, ciągnąc się za mokre włosy. Wiedziałeś, co się dzieje? A to Swietłana pani nie powiedziała?Kate wy czuła w tonie jego głosu zaniepokojenie.Stanęła przed dy lematem.Nie mogła zby tmocno wy py ty wać go o to, co wiedział, przecież podobno trzy mała ją w bezpieczny m miejscu.Nie mogła również zmusić chłopaka, żeby jej towarzy szy ł.Powodzenie jej planu zależałowy łącznie od tego, czy zdoła go namówić, aby poszedł z nią z własnej woli.Pozostawało jej działać po omacku, modląc się, żeby nie popełnić przy ty m błędu. Musisz mi to opowiedzieć własny mi słowami.Chłopak sprawiał wrażenie bardzo inteligentnego.Mówił doskonałą gramaty cznieangielszczy zną z niemal niezauważalny m akcentem. Mieszkam tutaj od trzech lat.Swietłana i ja by liśmy razem jeszcze w Belgradzie, ale nieudało jej się zdoby ć wizy studenckiej.Miałem nadzieję, że zdołam skończy ć tutaj inży nierięprzemy słową, ale nie dostałem żadnego sty pendium, a wszy stko w ty m kraju jest tak koszmarniedrogie.Aapałem różne fuchy , usiłując coś zaoszczędzić, aby pomóc przy jechać Swietłanie.Onajednak robiła się coraz bardziej nerwowa. I postanowiła pójść na skróty ? Ci goście skontaktowali się z nią w Belgradzie. Jacy goście? Coś o nich wiesz? Powiedziała mi, że to by li wojskowi, którzy teraz pracują tutaj jako ochroniarze.Wiedziałemjednak, że to kłamstwo.Powiedzieli, że załatwią jej wizę i dadzą pięćdziesiąt ty sięcy dolarów,jeśli zgromadzi informacje o jakimś lekarzu z Waszy ngtonu.Miała przez miesiąc pomieszkaću niego w domu, i ty le.Mówiłem jej, żeby tego nie robiła, że cała ta sprawa mocno śmierdzi. Ale ona cię nie posłuchała. Powiedziała, że to właśnie tego nam by ło trzeba.%7łe w końcu będziemy mogli by ć razem.Poty m, jak dzieliło nas siedem ty sięcy kilometrów, perspekty wa, że będzie mieszkała zaledwiegodzinę samochodem ode mnie, zdawała się szansą zesłaną przez niebiosa.Kate pokręciła głową. Teraz władowała się w straszny bigos. Gdzie ona jest? Czy została aresztowana? Zaraz do tego dojdziemy.Najpierw mi powiedz, co się stało w poniedziałek. Od kilku dni chodziła podminowana.Przestrzegła mnie, żeby m by ł gotów opuścićmieszkanie, jeśli coś pójdzie nie tak.Wiem ty lko, że chodziło o ten poniedziałek.Ustaliliśmy , żespotkamy się tutaj, kiedy ty lko otrzy ma pieniądze. Kazała ci jednak uciekać zauważy ła Kate. Przy słała mi wiadomość.Jedno słowo, uciekaj.Wiedziałem, że ma kłopoty , ale comogłem zrobić? Nie wiedziałem, gdzie jest, a jeśli zgłosiłby m się na policję, ty lko by m jejnapy tał biedy. Słusznie postąpiłeś.Wiedzieliśmy o istnieniu Swietłany i przez cały ten czas ją chroniliśmy.Prawdą jest jednak, że wjechała do kraju nielegalnie.Twarz Vlatka pobladła. Zostanie deportowana? To już zależy od niej.I od ciebie. Proszę powiedzieć, co mogę zrobić.Zrobię, co będzie trzeba. Kazaliśmy jej wy bierać.Albo będzie zeznawać przeciwko osobom, które przy gotowały tęcałą operację, albo wsadzimy ją w pierwszy samolot do Belgradu. Nie możecie tego zrobić.Ci ludzie są niebezpieczni! Jeśli będzie zeznawać, to ją zabiją.Powiem jej, żeby odmówiła!Kate z wy studiowaną obojętnością wy prostowała rękawy mary narki. Powiedz mi coś, Vlatko.Jak my ślisz, co się stanie ze Swietłaną, gdy ty lko wy ląduje teraz,gdy zawiodła tak niebezpieczny ch ludzi?Chłopak ze zdumieniem otworzy ł usta.Zamknął oczy i wy dał westchnienie rozpaczy. Potną ją na kawałki i wrzucą do Dunaju. A zatem albo nam pomoże i oboje was obejmiemy programem ochrony świadków, albosama wróci do domu, gdzie nie będziemy jej w stanie pomóc.A wtedy wszy scy będą stratni.Vlatko wstał i kilkoma duży mi krokami przemierzy ł pokój. Co powiedziała? %7łe najpierw chce porozmawiać z tobą.Chcę, żeby ś ją przekonał.%7łeby wiedziała, jak będziedla niej najlepiej. Ochronicie nas oboje?Kate zamilkła, markując namy sł nad odpowiedzią.Zależało jej, żeby brzmiała możliwiewiary godnie. Tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]