[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale teraz, kiedy patrzył na ciałoprzyjaciela, powróciły wszystkie dramatyczne wspomnieniaz jego życia.Po raz pierwszy od wielu lat zaczął bez skrępowaniaszlochać.Płakał tak mocno, że w końcu osunął się nakolana, położył na podłodze i zaczął toczyć się po niej jakzrozpaczone, przerażone dziecko.Po półgodzinie zabrakłomu łez.Wstał i dotknął dłonią twarzy przyjaciela.- %7łegnaj, Milton.ROZDZIAA 93Po dokonaniu wymiany Gray i Simpson szybko opuściliKapitol. Kiedy będziesz wiedział, czy Carr i syn Lesji nie żyją? zapytał Simpson. Już za chwilę.Wiesz co, sprytnie się zachowałeś,przyznając, że to ty kazałeś zabić Carra. Nie chciałem, żeby umierał, nie wiedząc o tym.Czułbym się nieusatysfakcjonowany. Ja bym tego nie zrobił - powiedział Gray.Simpson zabrał Grayowi stare rozkazy i ponownie jeprzeczytał. Zwiat jest lepszy dzięki temu, co zrobiliśmy. Masz rację.Zabijając rosyjskich przywódców,zaprowadziliśmy na świecie pokój. Ale nigdy nie otrzymaliśmy za to odpowiedniej nagrody. To dlatego, że zrobiliśmy to na własną rękę.  Patriota tak właśnie powinien postąpić.Co teraz? Rozkazy i telefon zniszczymy. Zabrał Simpsonowipapiery. Co było w tym telefonie? Nie mogłem usłyszeć. I ciesz się, że nie słyszałeś.W przeciwnym raziemusiałbym cię zabić.Simpson spojrzał na niego zdumiony. Chyba żartujesz. Oczywiście, że tak  skłamał Gray.O czwartej nad ranem Gray otrzymał wiadomość.Jegoludzie zostali zabici.Carr i Finn uciekli.Jak widać Carr,maszyna do zabijania, nie zapomniał swoich umiejętności.Gray natychmiast zadzwonił do Simpsona.- No i? - zapytał Simpson, podnosząc słuchawkę.- Tak jak planowaliśmy, Roger.Carr i Finn nie żyją.Niebędzie żadnej informacji w wiadomościach.Wszystkozatuszujemy.- Zwietnie.Nareszcie mamy to za sobą.Gray odłożyłsłuchawkę.Racja.Nieco pózniej tego samego dnia spotkał się zprezydentem.Prezydent nie był zadowolony z rozwojuwypadków.- Co tam się działo ubiegłej nocy? - zapytał.Powiedziano mi, że wszędzie jest pełno krwi i śladówstrzelaniny.- Wyśledziliśmy Johna Carra i syna Lesji.- Mój Boże! Na Kapitolu?!- Nie mam pojęcia, jak się tam dostali.Kiedy otrzymaliśmyinformację, posłaliśmy tam oddział i rozpętała sięstrzelanina.- Jak to się skończyło?- Odpowiedni ludzie zostali zlikwidowani  odparł Gray.- Ponieśliśmy jakieś straty?- Niestety tak.Rodziny już zostały powiadomione. - Gdzie są ciała?- Odesłane za granicę.Pogrzeb będzie dyskretny.Musimyto utrzymać w tajemnicy, panie prezydencie.Dziennikarzeby nas rozszarpali.- Posłuchaj, Carter.Jestem prezydentem i chcę wiedzieć,co się dzieje.Mów.Gray usiadł wygodnie.Spodziewał się tego.Wyjął zkieszeni stare rozkazy.Telefon zniszczył, ale te papierybyły zbyt cenne.Cenne dlatego, że nie widniało na nichjego nazwisko.Prezydent przeczytał rozkazy.- Roger Simpson?Gray potwierdził skinieniem głowy.- Pozwoli pan, że przedstawię całą historię. Opowiedziałsame kłamstwa, ale mówił tak przekonująco, że kiedyskończył, widział, że prezydent mu wierzy.- A co z Lesją i Rayfieldem Solomonem? - zapytałprezydent. So-lomonowi przyczepiono łatkę zdrajcy.Faktycznie zdradził? Jeśli nie, musimy to jakoś naprawić.Gray zawahał się.- Nie mogę z całą pewnością twierdzić, że był zdrajcą.- Ale powiedziałeś, że został zlikwidowany.- Wtedy wszystko wskazywało na to, że zdradził.Teraz niejestem już taki pewny.Muszę to sprawdzić.- Zrób to, Carter.Jeżeli okaże się, że ten człowiek byłniewinny, będziemy to musieli jakoś odkręcić, jasne?- Bardzo bym tego chciał.Ray Solomon był moimprzyjacielem.- Mój Boże! Zabiliśmy dwóch sowieckich przywódców.Niemogę w to uwierzyć.- Faktycznie trudno w to uwierzyć.- Więc twierdzisz, że o niczym nie wiedziałeś? - zapytałostro prezydent.Gray starannie ważył słowa.- W tamtych czasach wszystko wyglądało inaczej.Od czasu do czasu dostawaliśmy informacje, że Sowieciplanują zabicie naszego prezydenta.Prawda nie mogławyjść na jaw, bo mogłoby to doprowadzić do wojnyatomowej. Kto w takim razie kazał zabić Andropowa i Czernienkę? Te rozkazy nigdy nie przeszły przez moje biurko. Chcesz powiedzieć, że Roger Simpson, który był wtedytylko agentem, zrobił to na własną rękę? Nie.Wcale nie.Nigdy nie zrobiłby czegoś takiego sam.Musiał dostać polecenie z wyższego szczebla. Z jakiego powodu pominięto ciebie? Przecież byłeśprzełożonym Simpsona? Wszyscy znali mój pogląd na zabijanie przywódcówinnych państw.Ten rozkaz był nielegalny. Może powinienem porozmawiać o tym wprost zRogerem. To nie byłoby rozsądne, sir [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl