[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oni pierwsi skontaktowali się z nim.W nocy mielimeldować się co piętnaście minut.Fang poradził swoim ludziom, by wyspali się na zapas poprzedniego dnia, jednak sam niezastosował się do tej rady.Większość dnia spędził, wspominając incydent na wyspie Basilan.Znów przeżywał swojeupokorzenie, chwile, gdy oznajmiono mu, że zostaje wydalony z wojska, bo nie potrzebujątakich tchórzy.Wszystkie stare rany się otwarły.Teraz, w przeddzień wymierzenia sprawiedliwości, nie mógł opanować ziewania, gdysłuchał raportu plutonowego Chunga  tego głupca, który oskarżył go o szpiegostwo. Tu Tygrys Dwanaście.U mnie czysto.Fang już miał przemówić do wiszącego przy ustach mikrofonu, kiedy odwrócił się i omalna kogoś nie wpadł. Przepraszam, kapitanie, ale przyszedłem panu powiedzieć, że wszyscy przeszli dojadalni.Posiłek przygotowano dokładnie według pana zaleceń.Naprzeciw niego stał Huang.Pobity i pokonany.Może któregoś dnia nadejdzie jego czas.Jednak dzisiejszy dzień należał do Fanga. Dziękuję, Huang. Jeszcze jedno, panie kapitanie.Nie chcę pana niepokoić, ale elektrownia od dwóchtygodni modernizuje transformatory.Za kilka godzin odłączą zasilanie, ale tylko na niecałepół godzinki.Fang zmarszczył brwi. Czemu nie powiedziałeś o tym wcześniej? Nie sądziłem, że to ważne.Fang syknął przez zęby. Wszystko jest ważne.Ale i tak dobrze się spisałeś.Po jutrzejszym spotkaniu zostawię ci moją terenówkę.Huang spuścił głowę i czmychnął.Fang żałował, że ten człowiek nie potrafił mu się postawić.Nie miał najmniejszegozamiaru pozostawiania mu swojego samochodu.Ani też pozostawiania Huanga przy życiu. ROZDZIAA 24W drodze do zamku HakkaXiamen, Chinykwiecień 2012Stara ciężarówka zagulgotała i zaczęła zwalniać.Mitchell wywołał na swoimwyświetlaczu HUD mapę taktyczną, by przyjrzeć się krętej górskiej drodze wiodącej dozamku.Droga świeciła na zielono.Zamek oznaczono żółtym kwadratem i słowami  Głównycel.Dojechali do rozwidlenia.Ciężarówka z sekcją Bravo, za kierownicą której siedziałChińczyk nazywany Skautem, skręcała właśnie w prawo, na szlak o długości prawie dwóchkilometrów, wiodący do stacji transformatorowej. Beasley do dowódcy Duchów.Wspinamy się.Skontaktuję się z wami, kiedy dotrzemydo drugiego celu. Zrozumiałem. Kapitanie?Mitchell sięgnął po otrzymany od Buddy telefon komórkowy z funkcją krótkofalówki. Nadawaj. Dobre wieści czekają na drodze przed wami. Zebrało ci się na filozofowanie czy wiesz coś, czego my nie wiemy? Mam małą niespodziankę. Doprawdy? No to dawaj.Oby tylko była dobra. Myślę, że się panu spodoba. Słyszeliście to?  spytał Mitchell swoich ludzi. Ma niespodziankę.Diaz pokręciła głową. Nie cierpię niespodzianek. Całkiem tak jak ja  dodał Ramirez.Mitchell pokiwał głową. Kiedy się zatrzymamy, miejcie się na baczności. Sierżant sztabowy Bo Jenkins nie powiedział nikomu o swoim ojcu.Nie zrobił też tegokapitan.Jenkinsowi to odpowiadało.Nie ma sensu, by ktoś zaczął powątpiewać w jegoumiejętności lub też czuł się przy nim niezręcznie.Był profesjonalistą.Dobrze rozumiał, jakistotne jest trzymanie emocji na wodzy.Jednak takie oczekiwanie w ciężarówce było niebezpieczne.W każdej chwili mógłzatracić się w przeszłości.Przypomnieć sobie dzień, kiedy wraz z ojcem rąbali drewno naopał, czy noc, gdy tata usiłował mu wytłumaczyć, czemu rozwodzą się z mamą.Jenkins wzdrygnął się i spojrzał na wszystkie te ładunki, które wcześniej przyszykowali.Ty masz C-4, ja mam C-4, C-4 każdy z nas ma  ogółem grubo ponad dwadzieścia kilo.Budda i jego młody pomagier dostarczyli materiały wybuchowe.Teraz Jenkins i Humemusieli tylko przypomnieć sobie dawne szkolenia saperskie, by w razie potrzebyzaimprowizować spektakularną dywersję.Stacja transformatorowa zbudowana była na zalesionym terenie u podnóża łańcuchawzgórz, co najmniej ćwierć kilometra od najbliższego domostwa.Przysłany przez CIAkierowca prowadził samochód z wyłączonymi światłami, posługując się goglaminoktowizyjnymi.Zaparkował samochód jakieś sto metrów na południe.Jenkins poczuł, jak przyśpiesza mu tętno.Czas ruszyć do tańca.Beasley i Brown pierwsi zeskoczyli z ciężarówki i pognali zabezpieczyć teren.Jenkins iHume zarzucili sobie na ramię worki C-4 i czekali na sygnał. Bezpieczniki po lewej.Pamiętaj  przypomniał Hume. Nie ma sprawy.Trzy minuty potem Beasley dał sygnał.Wyskoczyli z ciężarówki, Jenkins na przedzie,Hume za nim.Pobiegli bitą polną drogą i dotarli do ogrodzenia z siatki zwieńczonego drutemkolczastym.Za płotem znajdowała się stacja transformatorowa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl