[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby ci topowiedzieli, nie byłoby cię tutaj.Tak jak Eligio, znajdowałbyś się w kopule z wizji.Jak więc widzisz,Eligio nie umarł jak zwykły człowiek umierający na ulicy.On po prostu nie powrócił ze swego skoku.Byłem skonsternowany.Nie potrafiłem wymazać z pamięci żywości wizji, ale z jakichś niejasnychpowodów chciałem dyskutować.Nestor, nie dając mi czasu na zastanowienie, poszedł ze swąargumentacją krok dalej.Przypomniał mi jeszcze jedną wizję  tę, która nastąpiła po pierwszej.Byłanajbardziej koszmarna ze wszystkich.Gonił mnie jakiś niewidzialny potwór.Wiedziałem, że tam jest,ale nie mogłem go zobaczyć, nie dlatego, że był niewidoczny, ale dlatego, że świat, w którym sięznajdowałem, był tak dziwny, iż nie potrafiłem powiedzieć, co jest czym.Emocjonalne wyczerpanie,jakiego doświadczyłem po zgubieniu się w tamtym miejscu, było nie do zniesienia.W pewnej chwilipowierzchnia, na której stałem, zaczęła drżeć.Czułem, że zapada się pod moimi stopami, więcuczepiłem się czegoś, co przypominało gałąz wiszącego nade mną poziomo drzewa.Gdy tylkodotknąłem tej niby-gałęzi, oplotła mi nadgarstek, jakby posiadała nerwy i wszystko odczuwała.Czułem, że wyniesiono mnie na ogromną wysokość.Spojrzałem w dół i ujrzałem nieprawdopodobnezwierzę  wiedziałem, że jest nim to niewidzialne stworzenie, które mnie goniło.Wychodziło zpowierzchni wyglądającej jak gleba.Widziałem rozdziawioną paszczę, głęboką jak jaskinia.Do mychuszu dobiegł mrożący krew w żyłach, absolutnie nieziemski ryk, i gałąz, która mnie złapała, rozplotłasię.Wpadłem do przepastnej paszczy.Wpadając, widziałem jej każdy szczegół.Potem zamknęła się iuwięziła mnie w środku.Czułem ciśnienie miażdżące mi ciało. Ty już umarłeś  odezwał się Nestor. To zwierzę cię pożarło.Wędrowałeś poza granicami tegoświata i spotkałeś przerażenie.Nasze życie i śmierć nie są mniej czy bardziej realne od krótkiegożycia w tamtym miejscu i twojej śmierci w paszczy tego potwora.To nasze życie jest tylko długą wizją.Nie widzisz tego?Moim ciałem wstrząsnął nerwowy spazm. Nie wyszedłem poza ten świat  ciągnął  ale wiem, o czym mówię.Nie mam za sobą strasznychhistorii, tak jak ty.Ja jedynie dziesięciokrotnie odwiedziłem Porfiria.Gdyby to zależało ode mnie,zostałbym tam na zawsze, ale moje jedenaste odbicie było tak silne, że zmieniło mój kierunek.Poczułem, że ominąłem chatę Porfiria i znalazłem się w mieście, bardzo blisko mieszkania mojegoprzyjaciela.Pomyślałem, że to jest zabawne.Wiedziałem, że podróżuję pomiędzy tonąłem inagualem.Nikt mi nigdy nie powiedział, że te podróże muszą być w jakiś sposób szczególne.Zciekawości poszedłem więc zobaczyć mojego przyjaciela.Zacząłem się zastanawiać, czyrzeczywiście go ujrzę.Podszedłem do domu i zapukałem do drzwi, jak to zwykłem czynić nie raz.Jakzwykle zostałem wpuszczony przez jego żonę.Powiedziałem przyjacielowi, że przyjechałem do miasta w interesach, a on nawet zwrócił mi pieniądze, które był mi winien.Włożyłem je do kieszeni.Wiedziałem, że mój przyjaciel, jego żona, pieniądze i dom, tak jak chata Porfiria, są jedynie wizją.Wiedziałem, że jakaś niezależna ode mnie siła lada chwila mnie rozsypie.Usiadłem więc, aby sięnacieszyć obecnością przyjaciela.Zmialiśmy się i żartowaliśmy.Mogę chyba nawet powiedzieć, żebyłem dość zabawny.Zostałem tam przez długi czas, czekając na wstrząs, a ponieważ ciągle nienadchodził, postanowiłem wyjść.Pożegnałem się i podziękowałem za gościnę i pieniądze.Odszedłem.Chciałem zobaczyć miasto, zanim moc mnie zabierze.Kręciłem się tam przez całą noc.Poszedłem piechotą na wzgórza otaczające miasto i gdy zaczął się wschód słońca, uświadomiłemsobie, że znalazłem się z powrotem na świecie  moc, która miała mnie rozsypać, pozwoliła mi tuzostać.Miałem oglądać moje rodzinne okolice i tę wspaniałą ziemię jeszcze przez jakiś czas.Cóż zawielka radość, Mistrzu! Nie mogę jednak powiedzieć, że nie cieszyła mnie przyjazń Porfiria.Obie tewizje są wspaniałe, ale wolę wizję w mojej formie i moją ziemię.Być może sobie folguję.Nestor przestał mówić.Wszyscy mi się przyglądali.Poczułem się zagrożony.Jedna część mniebała się tego, co powiedział Nestor, druga chciała z nim walczyć.Zacząłem kłócić się z nim, bezżadnego sensu.Trwało to jakiś czas, po czym uświadomiłem sobie, że Benigno patrzy na mnie zezłowieszczym wyrazem twarzy.Utkwił oczy w mojej klatce piersiowej.Poczułem, że coś złowrogiegozaczęło nagle naciskać mi na serce.Pociłem się, jakby tuż przed moją twarzą znajdował się grzejnik.Huczało mi w uszach.W tej właśnie chwili podeszła do mnie la Gorda [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl