[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Traktował państwową posadę w INS jako kolej-ny szczebel w karierze.W przyszłości zamierzał się ubiegać o miejsce w Kon-gresie i zostać dyrektorem urzędu imigracyjnego.Kiedy osiągnie cel, kumpleustawią się w kolejce, by pocałować go w dupę.Wedle wszelkiej miary byłidealnym człowiekiem do tej roboty.Cały miesiąc przeglądał tony dowodów zebranych, przełożonych i uporząd-kowanych mozolnie przez Kim i Piotra.Ostatni miesiąc poświęcił na dumnestąpanie przed dużymi lustrami, ćwiczenie i wygładzanie kwestii, które zamie-rzał wygłosić, podziwianie swojej dumnej postawy i zbieranie sił, by skopaćtyłek temu Ruskiemu.Wieść o odwołaniu się do habeas corpus i przeniesieniu sprawy do sądu fe-deralnego walnęła w niego jak grom z jasnego nieba.Bez ostrzeżenia.Pod-stępny atak MP jednak ani trochę nie wyprowadził go z równowagi.Właściwiez niecierpliwością oczekiwał na dzień rozprawy, rad z decyzji Aleksa i jegoprawnika.Był zadowolony, że sprawę takiego kalibru przeniesiono z drugo-rzędnego sądu imigracyjnego do sądu federalnego z pierwszej ligi.Nazywał sięJason Caldwell.Gdyby ten Koniewicz wiedział, że będzie musiał stanąć przed Biczem na Meksykanów , osobiście zarezerwowałby sobie bilet do Moskwy.401 Tromble szybko przywrócił porządek.Wygłosił kilka uwag na temat zna-czenia sprawy i przypomniał o potrzebie odniesienia zwycięstwa za wszelkącenę.Spojrzał twardym wzrokiem na zebranych, rozmyślając o koniecznościwysłania Koniewicza do domu, by zapłacił za swoje liczne grzechy.Rosjanie słuchali w milczeniu.Wolewoj gardził Ameryką.Rozpaczliwiepragnął wrócić do Rosji, gdzie w dowód zasług spodziewał się generalskichszlifów.Z kolei szef rosyjskich prokuratorów miał nadzieję, że Caldwell spie-przy sprawę.On i trzech jego kumpli mieli przyjaciółki w Vegas  całą gro-madkę piersiastych tancerek, które bez przerwy balowały i nie były szczególniewybredne w doborze partnerów.Po przepuszczeniu niemal stu tysięcy w kasy-nach (oczywiście, rachunki zapłaciło FBI) on i jego kumple w końcu zaczęlisię odgrywać. Ty, kto będzie przewodniczył?  zapytał Tromble, mrużąc oczy i wska-zując palcem drugiego młodzieńca z Departamentu Sprawiedliwości, któregonazwiska nie zapamiętał i które, mówiąc szczerze, zupełnie go nie obchodziło. Elton Willis  odparł Bill, dumny, że może siedzieć w biurze samegodyrektora FBI.Tromble spojrzał na niego tak, jakby ktoś wepchnął mu cytrynę do gardła. Nie, tylko nie Willis. Sędzia Willis cieszy się znakomitą reputacją  zaoponował Bill, najwy-razniej nie rozumiejąc, o co chodzi.W krótkim okresie sprawowania urzędu sędziego Tromble i Willis braliwspólnie udział w kilku konferencjach prawniczych.Przy pewnej okazji, którąTromble pamiętał, wdali się nawet w ożywioną debatę na temat swobód oby-watelskich.Była to jedna z licznych kwestii prawnych, w których ich poglądydiametralnie się różniły.Debacie przysłuchiwali się inni sędziowie, więc jejwynik od początku dało się przewidzieć.Willis był inteligentny, metodyczny,wyważony, a swój stosunek do prawa wyniósł ze szkoły jezuitów.Mówiącoględnie, naukowcy i sędziowie obecni na widowni nie pojęli subtelności wy-wodów Tromble'a.Wygwizdali go nie po raz pierwszy ani ostatni, lecz z pew-nością najgłośniej. To lewicowy mięczak  warknął Tromble, aby nikt nie ośmielił się musprzeciwić.Rozparł się w fotelu i strzelił palcami. Jesteś przygotowany do402 przedstawienia?  spytał Caldwella. Sprawa jest pewna.Uporamy się z nią w jeden, najwyżej dwa dni.Tromble wymienił spojrzenia z Hanrahanem. Czy czegoś nie przeoczyliśmy?Hanrahan nie miał pojęcia. A publicity i prasa? Najnowsze wiadomości o Koniewiczu powinny sięukazać na czołówkach gazet.Caldwell był zachwycony. Wspaniały pomysł  przytaknął zupełnie głośno. Jeśli tego nie zrobi-my, zrobi to za nas obrona.Lepiej ich uprzedzić. Nasi rosyjscy przyjaciele muszą się przekonać, że mamy poważne za-miary.Chociaż sprawa ciągnie się ponad rok, nie zapomnieliśmy o nich. Mógłbym zorganizować kilka konferencji prasowych  zgłosił się naochotnika Caldwell. Zobaczymy, czy będziemy pana potrzebowali. Tromble odchrząknął. Hanrahan, powiedz chłopakom na dole, aby wprawili machinę w ruch.Niechsprawdzą, czy  Hightline lub  Good Morning America mogą mnie zaprosić.I niech zadzwonią do tej blondynki, prawniczki z Fox News.wiesz której.Tej, która zawsze ma dla mnie czas. Zostało go bardzo niewiele.Mamy tylko dwa dni, szefie. Powiedz im, że zapowiada się najważniejszy proces roku. Może to poskutkuje, a może nie. odparł Hanrahan, wpatrując się wblat.Wiedział, że dziennikarze i reporterzy mieli dość Tromble'a i jego ciągłychprób wykradania farby drukarskiej i czasu antenowego.Szef FBI uwielbiałwystępy przed kamerą, był prawdziwym mistrzem prezentowania się w świetlereflektorów.Ludzie z działu publicity pracowali dwadzieścia cztery godziny nadobę, lecz kończyły się im już kłamstwa i pokusy mające przyciągnąć uwagęprasy. Dobrze. Tromble skinął głową, wpadając na nowy pomysł. Powiedzim, że będę zeznawał podczas procesu.%7łe zapowiada się historyczne wydarze-nie.Nigdy wcześniej dyrektor FBI nie występował w sądzie w takim charakte-rze. 31.Schody sądu federalnego wyglądały tak, jakby w gmachu odbywał się kon-went.Kilka ekip telewizyjnych, reflektory, kamery gotowe do rozpoczęciafilmowania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl