[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Elaida nalegała, Córko, i wątpię czy Morgase, choć to przecież królowa,umie przekonać Elaidę, gdy ta zechce postawić na swoim.Być może zresztą tymrazem wcale nie chciała.Elayne dysponuje potencjałem, jakiego nigdy nie wi-działam.Już wykazuje postępy.Czerwone siostry nadymają się jak te ryby zwanepurchawkami.Moim zdaniem dziewczyna nie popiera ich sposobu myślenia, alejest jeszcze młoda, więc kto wie.Nawet jeśli nie uda im się jej ukorzyć, to nie bę-dzie miało większego znaczenia.Elayne być może zostanie najpotężniejszą AesSedai od tysiąca lat, a to właśnie Czerwone Ajah ją odnalazły.Dzięki tej dziew-czynie cieszą się teraz sporym poważaniem w Komnacie. Sprowadziłam z sobą do Fal Dara dwie młode kobiety, Matko  powie-działa Moiraine. Obydwie pochodzą z Dwu Rzek, gdzie wciąż silna jest krewManetheren, jakkolwiek one nawet nie pamiętają, że kiedyś istniała kraina zwa-na Manetheren.Stara krew śpiewa w Dwu Rzekach, Matko, i to głośno.Egwene,wieśniaczka, jest co najmniej równie silna jak Elayne.Poznałam Dziedziczkę Tro-nu, więc wiem.Jeśli zaś idzie o tę drugą, Nynaeve, to była ona Wiedzącą w ichwsi, jednakże nie jest to zwykła dziewczyna.To chyba coś znaczy, iż mimo młode-go wieku tamtejsze kobiety wybrały ją na Wiedzącą.Gdy już nauczy się panowaćświadomie nad tym, co teraz robi bezwiednie, stanie się równie silna jak pozo-stałe w Tar Valon.Dzięki szkoleniu zabłyśnie niczym ognisko obok świec, jakimsą Elayne i Egwene.I nie ma możliwości, by te dwie wybrały Czerwone Ajah.Mężczyzni je bawią i jednocześnie drażnią, ale one czują do nich sympatię.Z ła-twością zneutralizują wszelkie wpływy, jakie Czerwone Ajah zdobyły w BiałejWieży dzięki znalezieniu Elayne.Amyrlin skinęła głową, jakby to wszystko nie wywarło na niej wrażenia.Zezdziwienia Moiraine uniosła brwi, zanim zdążyła się opanować i wygładzić ry-sy.Było to przedmiotem wiecznych zmartwień w Komnacie Wieży, że z każdymrokiem znajdowano coraz mniej dziewcząt nadających się do wyszkolenia w ko-rzystaniu z Jedynej Mocy, a jeszcze mniej znajdowano takich, które miały do tegowrodzoną zdolność.Gorsze jeszcze niż strach przed tymi, którzy winili Aes Sedaiza Pęknięcie Zwiata, gorsze niż nienawiść Synów Zwiatłości, gorsze nawet niżdziałania Sprzymierzeńców Ciemności, było to przerzedzanie się szeregów i co-raz rzadsze umiejętności.Korytarze Białej Wieży, na których niegdyś panowałtłok, wyludniały się i to co kiedyś z łatwością osiągano za pomocą Jedynej Mo-cy, w czasach obecnych uzyskiwało się jedynie za sprawą najwyższych wysiłków,o ile w ogóle. Elaida miała jeszcze jeden powód, by przybyć do Tar Valon, Córko.Dla69 pewności posłała sześć gołębi z tą samą wiadomością.Otrzymałam ją, a mogęsię tylko domyślać, do kogo jeszcze w Tar Valon Elaida tę wiadomość wysłała,a potem przybyła we własnej osobie.Powiedziała w Komnacie Wieży, że igraszz pewnym młodym człowiekiem, który jest ta varen i na dodatek niebezpiecz-nym.Był w Caemlyn, zeznała, ale gdy wreszcie dotarła do gospody, w której sięzatrzymał, odkryła, żeś go porwała. Ludzie z tej gospody służyli nam dobrze i wiernie, Matko.Jeśli skrzywdziłaktóregoś z nich.Moiraine nie potrafiła ukryć ostrego tonu i usłyszała, jak Leane porusza sięniespokojnie.Nikt nie przemawiał do Amyrlin takim tonem, nawet żaden królz wysokości swego tronu. Winnaś wiedzieć, Córko  powiedziała oschle Amyrlin  że Elaida niekrzywdzi nikogo z wyjątkiem tych, których uzna za niebezpiecznych albo tychbiednych głupców, którzy próbują przenosić Jedyną Moc.Albo takich, którzy za-grażają Tar Valon.Pozostali, nie należący do Aes Sedai, w jej przypadku mogąbyć równie dobrze polami na planszy do gry w kamyki.Na szczęście pewienkarczmarz, niejaki pan Gill, o ile dobrze pamiętam, najwyrazniej darzy Aes Se-dai atencją, tak więc odpowiedział zadowalająco na jej pytania.Prawdę mówiąc,Elaida dobrze się o nim wyrażała.Więcej jednak mówiła o tym młodzieńcu, które-go stamtąd zabrałaś.Bardziej niebezpieczny niż jakikolwiek mężczyzna od czasuArtura Hawkinga, powiedziała.Ona bywa zdolna do formułowania Przepowiedni,jak wiesz, i jej słowa wywarły odpowiednie wrażenie na Komnacie.Przez wzgląd na Leane Moiraine przemówiła najpotulniejszym tonem, na jakimogła się zdobyć.Nie był bardzo zgodny, ale starała się jak mogła. Towarzyszy mi tutaj trzech młodych mężczyzn, Matko, lecz żaden z nichnie jest królem i mocno wątpię, by marzył kiedykolwiek o świecie zjednoczonympod jedną władzą.Nikt nie podzielał marzeń Artura Hawkinga od czasów WojnyStu Lat. Tak, Córko.Młodzi wieśniacy, wiem to od lorda Agelmara.Jednakże jedenz nich to ta veren. Oczy Amyrlin powędrowały znowu do płaskiej skrzynki.W Komnacie postanowiono, iż winnaś się udać w odosobnienie, celem odbyciakontemplacji.Zaproponowała to jedna z Delegatek w imieniu Zielonych Ajah,przy czym dwie inne kiwały z aprobatą, gdy tamta przemawiała.Leane wydała z siebie odgłos obrzydzenia a może niepokoju.Zawsze trzyma-ła się na uboczu, kiedy mówiła Zasiadająca na Tronie Amyrlin, ale tym razemMoiraine znała przyczynę jej reakcji.Od tysiąca lat Zielone Ajah żyły w sojuszuz Błękitnymi, od czasów Artura Hawkinga przemawiały jednym głosem. Nie mam ochoty plewić grządek w jakiejś dalekiej wiosce, Matko. I nie będę tego robić, niezależnie od postanowień Komnaty Wieży. Padła też propozycja, również z ust Zielonych, że na czas odosobnieniawinnaś być oddana pod opiekę Czerwonych Ajah.Czerwone Delegatki udawa-70 ły zdziwienie, lecz przypominały rybołowy, które wiedzą, że nic nie strzeże ichofiary. Amyrlin prychnęła z pogardą. Czerwone wyznały, iż są niechętnebraniu pod opiekę kogoś, nie należącego do ich Ajah, stwierdziły jednak, że po-stąpią zgodnie z wolą Komnaty.Moiraine wbrew sobie zadrżała. To byłoby.bardzo przykre, Matko.Gorzej niż przykre, o wiele gorzej, Czerwone z nikim nie obchodziły się ła-godnie.Tę myśl stanowczo odsunęła na pózniej. Matko, nie rozumiem, skąd ten sojusz Zielonych i Czerwonych.Ich prze-konania, stanowisko względem mężczyzn, poglądy na nasze cele jako Aes Sedai,są całkiem rozbieżne.Czerwone i Zielone nie potrafią nawet z sobą rozmawiać,by zaraz nie wybuchnąć krzykiem. Wszystko się zmienia, Córko.Jestem piątą z rzędu Błękitną Ajah wynie-sioną na Tron Amyrlin.Być może one uważają, że zbyt wiele nas było albo żesposób myślenia Błękitnych nie pasuje już do świata pełnego fałszywych Smo-ków.Po tysiącu lat wiele rzeczy się zmieniło [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl