[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bently miał olbrzymią fortunę.Jego ojciec robił wropie naftowej - to między innymi dlatego Bently stał się obrońcą środowiska.Odkupienie grzechów.Jednak w tym banku na Kajmanach dokonywano ogromnych przelewów.Współwłaścicielem rachunkubył Thomas Simmons, który mógł podjąć dowolną sumę.Potem konto zlikwidowano, a pieniądzezniknęły.- Kto to jest Thomas Simmons?- Wypytywaliśmy o to żonę i wspólników Bently ego, ale nic nie wiedzieli.Nikt nie słyszał o Simmonsie -zawiesił głos.- Jednak pojawił się inny trop.Przeszukaliśmy ogólnokrajową bazę danych, koncentrującsię na intelektualistach i pracownikach wyższych uczelni, dzięki czemu natrafiliśmy na profesoraThomasa Randalla Simmonsa z Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego.Wziął urlop naukowy mniejwięcej w czasie, kiedy zaginął Bently.Nie mogliśmy znalezć niczego więcej, dopóki nie dotarliśmy dobanku na Kajmanach i nie sprawdziliśmy próbki pisma profesora.Pasowało.- Oszust? - zasugerował Joe.- Może powinniście nieco staranniej szukać tajemniczego pana Simmonsa.Czyżby Bently zorientował się, że robi się go w konia, i Simmons postanowił się go pozbyć?- Cholera jasna, szukaliśmy go - powiedział Jennings.- Bez skutku.Ale Bently to był bardzo inteligentnyfacet.Mógł go pokonać jedynie wyjątkowo bystry przeciwnik.- No to wracamy do pytania, czy Bently też był oszustem.Niektórym nigdy nie dość pieniędzy.Jennings potrząsnął głową.- Raczej nie był.To idealista o czystych rękach.Są jednak ślady wskazujące na to, że finansował pewientajny projekt.- Jaki projekt?- Coś, co jego zdaniem było warte ryzykowania osobistej fortuny.Ten trop skłonił nas do spenetrowaniaśrodowiska intelektualistów w poszukiwaniu Simmonsa.Tkwił po uszy w jakichś bardzo interesującychbadaniach.- Umilkł.- Co wiecie o ogniwach paliwowych?- Niewiele.To podobno alternatywa dla oleju napędowego i benzyny.Niektóre firmy motoryzacyjneeksperymentowały z ogniwami, ale nic z tego nie wyszło.Za drogie.- Ich zastosowanie znacznie wykracza poza sferę motoryzacji.Mogą być użytkowane w elektrowniach,domach, a także stacjach kosmicznych.Można z nich czerpać energię za ułamek obecnych kosztów i bezszkodliwych dla środowiska skutków ubocznych.Właściwie wszyscy skorzystaliby z upowszechnieniaogniw paliwowych.Naukowcom niewiele brakuje do urzeczywistnienia tych planów, a jednak mało ktosłyszał o tym zródle energii.Czy to nie dziwne?- Co to ma wspólnego z.- Eve nie dokończyła pytania.- Myśli pan, że Bently płacił za badania nadskonstruowaniem taniego ogniwa?55 Jennings pokiwał głową.- Badania nad ogniwami, które prowadził Simmons były bardzo zaawansowane.Prześledziliśmy drogępieniędzy do Detroit.Bently kupił kilka drogich komponentów niezbędnych do budowy ogniw.Nie byłjednak głupcem.Nie inwestowałby takich pieniędzy, gdyby nie miał pewności, że to coś poważnego.- Dlaczego miałby trzymać to w tajemnicy? - zapytała Eve.- Jeśli te ogniwa paliwowe to takiedobrodziejstwo, dlaczego nie poszedł do ludzi z rządu i nie przekonał ich, żeby zainwestowali miliard czydwa na badania?- Może chciał zaprezentować już gotowy produkt, a może po prostu nie wierzył, że Kongres przegłosujeustawę, która godzi w interesy lobby energetycznego w kraju - powiedział Joe.- A może Sprzysiężenie naprawdę istnieje - powoli powiedział Galen.- Może Bently o tym wiedział i bałsię, że tamci zmobilizują wszystkie swoje siły, by go powstrzymać.Jennings pokiwał głową.- No i faktycznie ktoś go powstrzymał.Teraz musimy się dowiedzieć, co się stało i dlaczego ma to takieznaczenie dla Heberta i Meltona.Eve popatrzyła na niego z rezygnacją.- Czyli nie mogę się wycofać z tej cholernej afery?- Proszę.Jeszcze cztery dni.- Jennings miał bardzo poważną minę.- Nie będę pani wciskał kitu natemat obowiązku.Decyzję w takich sprawach każdy musi podejmować sam.Istnieje jednak możliwość, żeBently zginął, bo chciał zrobić coś dobrego dla nas wszystkich.Coś, co mogłoby zmienić świat.To ważne.- Ja i moi ludzie musimy mieć zapewnione bezpieczeństwo.- Przydzielimy pani ochronę.- I po chwili milczenia dodał: - Tylko cztery dni.- Nie musisz tego robić, Eve - powiedział Joe.- Wiem.- Podeszła do okna i wyjrzała na ogród.- Czy jesteśmy tu bezpieczni, Galen?- Raczej tak.Upewniłem się, że nikt nas nie śledzi.Poza tym ani dla mnie, ani dla Quinna nie byłaby tożadna nowość.- A mama i Jane? - popatrzyła na Joego.- Jasne.Wczoraj dzwoniłem w tej sprawie do wydziału.Kilka razy dziennie wokół domu będą jezdziływozy patrolowe, prosiłem też paru niemundurowych, żeby mieli je na oku.Zadzwoniłem do twojej matki,powiedziałem jej o ochronie i prosiłem, żeby ani na krok nie puszczała Jane samej.- Popatrzył na Evespod zmrużonych powiek.- Mimo to cała ta sytuacja bardzo mi się nie podoba.Eve podzielała ten niepokój.Do tego dochodziła frustracja spowodowana niedokończoną pracą,Jennings nie musiał podsuwać jej kolejnego pretekstu.Była rozdarta między rozpaczliwym pragnieniemuwolnienia się od brudów związanych z tą sprawą a chęcią odtworzenia twarzy Victora.Nie chciała, byJennings miał wpływ na jej decyzje.Powinna odesłać go do diabła.Ale czy to nie wisiałoby jej nad głową? Dopóki Victor pozostawał nieukończony, będzie ją męczyłopragnienie, by się nim zająć, i świadomość, że Jennings lub jakiś inny policjant będzie wywierał na nią wtej sprawie nacisk.Istniał tylko jeden sposób, by położyć temu kres.Podniosła głowę i spojrzała w oczy Jenningsowi.- Zgadzam się.Ale chcę się od tej całej sprawy uwolnić natychmiast po zakończeniu pracy nad Victorem.Chcę wreszcie mieć to z głowy.- Jasne - rzekł Jennings, odetchnąwszy głęboko.- O rany, co za ulga! - Nagle zaczął przemawiaćoficjalnym tonem: - Potrzebuje pani czegoś? Możemy coś dla pani zrobić?- Proszę dopilnować bezpieczeństwa mojej matki i dziecka.Dyskretnie.Nie chcę, aby się wystraszyły.- Nie ma problemu.- Oby.- Przyślę tu paru agentów z Nowego Orleanu, będą strzec pani bezpieczeństwa i.- Nie - przerwał mu Galen.- Zgodziłem się, by Quinn ci powiedział, gdzie się ukrywamy, ale podwarunkiem, że zatrzymasz to dla siebie.Nikt inny nie może się tego dowiedzieć.Quinn i ja zajmiemy sięjej ochroną.- Ufa im pani? - Jennings zerknął na Eve.Skinęła głową.- Proszę zadzwonić, jeśli zmieni pani zdanie.- Wstał.- Będziemy w kontakcie.Dziękuję, pani Duncan.- Niech mi pan nie dziękuje.Wynoszę się stąd w tej samej chwili, gdy to skończę.- Proszę dać mi znać, zjawię się natychmiast.- Znowu obdarzył ją uśmiechem.Gdy drzwi zamknęły się za Jenningsem, Eve popatrzyła na Joego.- Nie będziesz się kłócił?- Nie.Wprawdzie nie podoba mi się to wszystko, ale mam dość oleju w głowie, żeby się z tobą niesprzeczać, skoro już się zdecydowałaś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl