[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.P.: (długo milczy) Tak.żyłem.Dr N.: Czy w którymś z tych wspólnych wcieleń na Ziemi sprawiliście sobie jakiś szczególnyfizyczny lub emocjonalny ból?P.: (po chwili pacjent zaciska ręce na poręczach fotela) Do diabła - to przecież - no jasne, toona!Dr N.: Spróbuj się odprężyć i nie mów zbyt szybko.Chciałbym, żebyś na trzy znalazł się w tymżyciu, które teraz widzisz w umyśle, w przełomowym momencie swojego związku z tą duszą.Raz, dwa, trzy!P.: (wzdycha głęboko) O Boże, to ta sama osoba.inne ciało.ale wtedy też była moją matką.Dr N.: Skup się na tej scenie.Czy jest dzień, czy noc?P.: (po chwili) Zrodek dnia.Słońce praży, piasek.Dr N.: Opisz, co się dzieje na piasku w gorącym słońcu.P.: (niepewnie) Stoję przed moją świątynią.przed wielkim tłumem ludzi.za sobą mamstrażników.Dr N.: Jak brzmi twoje imię?P.: Haroum.Dr N.: W co jesteś ubrany, Haroumie?P.: W długie białe szaty i sandały.W dłoni trzymam laskę rzezbioną w złote węże na znak mejwładzy.Dr N.: Kim jesteś, Haroumie?P.: (dumnie) Jestem wielkim kapłanem. Uwaga: Po dalszych pytaniach okazało się, że mężczyzna ów był przywódcą plemienia,zamieszkałego na Półwyspie Arabskim w pobliżu Morza Czerwonego około 2000 r.p.n.e.Wczasach starożytnych obszar ten zwany był Królestwem Sheby (albo Saby).Dowiedziałem siętakże, że świątynia ta była owalną budowlą z cegieł i kamieni, poświęconą bogu księżyca.Dr N.: Co robisz przed swoją świątynią?P.: Stoję na stopniach, wydając wyrok na kobietę.To moja matka.Klęczy przede mną.Patrzy namnie ze współczuciem i strachem.Dr N.: Jak to możliwe, by w jej oczach współczucie mieszało się ze strachem?P.: Matka współczuje mi, bo władza uderzyła mi do głowy.pragnę kontrolować każdy ruchmoich poddanych.A boi się tego, co mam zamiar zrobić.Niepokoi mnie to, ale nie wolno mitego okazać.Dr N.: Dlaczego twoja matka klęczy przed tobą na stopniach świątyni?P.: Włamała się do piwnic i ukradła żywność, żeby rozdać ją ludziom.Wielu z nich głoduje o tejporze roku, ale tylko ja jeden mogę zarządzić dystrybucję.Porcje trzeba bardzo starannieodmierzać.Dr N.: Czy matka działała wbrew ustaleniom o racjonowaniu żywności? Czy też była to kwestiażycia i śmierci?P.: (gwałtownie) Chodzi o coś więcej - nie będąc mi posłuszną, podkopuje mój autorytet.Wykorzystuję dystrybucję żywności jako środek.kontroli nad moimi poddanymi.Chcę, żebywszyscy byli wobec mnie lojalni.Dr N.: Jak masz zamiar postąpić ze swoją matką?P.: (z przekonaniem w głosie) Moja matka naruszyła obowiązujące prawo.Mógłbym jąoszczędzić, ale musi zostać ukarana dla przykładu.Postanawiam, że zginie.Dr N.: Co czujesz skazując na śmierć swoją własną matkę?P.: Tak trzeba.Ona była niczym drzazga pod paznokciem - nieustannie wzniecała niepokojewśród ludności wykorzystując swoją pozycję.Nie mogę już dłużej rządzić mając ją u boku.Nawet teraz zachowuje się buntowniczo.Skazuję ją na śmierć, uderzając laską w kamiennestopnie świątyni.Dr N.: Czy pózniej jest ci smutno, że zarządziłeś egzekucję własnej matki?P.: (z napięciem w głosie).Nie wolno mi.myśleć o takich rzeczach, jeżeli chcę zachować swąwładzę.W swoim umyśle Steve przeżył ponownie dwa niezwykle trudne emocjonalnie wydarzenia, polegające na dobrowolnym akcie rozdzielenia się matki i syna.Chociaż zdołałdostrzec związek karmiczny między oboma wydarzeniami, istotne było, aby swojego porzuceniaprzez matkę nie uważał za czysto historyczny akt zadośćuczynienia.Dlatego musieliśmy wejść wto wszystko jeszcze głębiej, by zapoczątkować proces leczenia.Kolejny etap naszego seansu poświęcony był przywróceniu Steve owi jego tożsamościjako duszy.W tym celu zabrałem jego umysł do świata duchowego.W każdym przypadkupróbuję przywrócić pacjenta do najbardziej właściwego dla niego miejsca w świecie duchowym.W Przypadku 13 było to miejsce orientacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl