[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tim zmarszczył brwi.- Ale dlaczego miałabyś nie chcieć?- Sam chciałbym usłyszeć odpowiedz na to pytanie - oświadczyłSimon, ale Cassie udała, że go nie słyszy.Przełożył jakieś papiery nabiurku, jakby wahał się, czy ma mówić dalej.W końcu oznajmił: - Mojamatka i pan Ormstock postanowili wyruszyć do domu wcześniej, niżplanowali.Prawdę mówiąc, zamierzają opuścić Londyn we wtorekwczesnym rankiem, i zapewnili mnie, iż będą zachwyceni, jeślizechcecie pojechać razem z nimi.- We wtorek? - powtórzyła Cassie, nie wierząc własnym uszom.- Aco z twoim ślubem? Przecież twoja matka chyba chce być na nimobecna?- Pan Ormstock twierdzi, że musi jak najprędzej wrócić do swegomajątku.Pora zasiewów - powiedział mgliście Simon.ale jak Cassiepamiętała, w Kent zasiewy odbywały się w marcu i kwietniu.Wiedziała,dlaczego uznał za stosowne wysłać ją i dzieci z Londynu.ale niesądziła, iż będzie pragnął, by uczynili to w aż takim pośpiechu, by jegomatka zrezygnowała z obecności na jego ślubie.Tim wstał, nieświadom napięcia, jakie wytworzyło się międzydorosłymi.- W takim razie pójdę zobaczyć się z panem Benem - oświadczyłradośnie.- Będzie potrzebował pomocy w przygotowaniu koni dopodróży.- Zwietny pomysł - zgodził się Simon.- Ale pamiętaj, żeby do stajniodprowadził cię któryś z lokajów.Tim kiwnął głową.polgaraouslandasc - Dobrze, milordzie.Poundstone obdarłby mnie ze skóry, gdybymtego nie zrobił.Dzisiaj rano zabronił Meg, Heather i mnie wytykać nos zdomu bez towarzystwa lokaja.Cassie poczuła, że przeszywa ją zimny dreszcz.Simon najwyrazniejzamierzał chronić ich przed Rodneyem Prinnem, który mógłby mścić sięnie tylko za pomocą słów.Jej dług wobec hrabiego Worthing znowuurósł.Patrzyła, jak brat podchodzi do biurka i wyciąga rękę.- Jako jedyny mężczyzna w rodzinie pragnę podziękować panu zapropozycję zatrudnienia, milordzie - powiedział z powagą.- Obiecuję, żezrobię co w mojej mocy, by nie zawieść pańskiego zaufania.Simon wstał również i z powagą potrząsnął dłonią chłopca.- Wierzę, że ty.i twoje siostry.spełnicie wszystkie nadzieje, jakiew was pokładam.- Czy odwiedzi nas pan, kiedy już zamieszkamy w White Oaks? -zapytał Tim, znienacka stając się znowu pełnym zapałudwunastolatkiem.- Pragnę tego bardziej niż czegokolwiek na świecie.- Tajemniczyuśmiech Simona skierowany był do Tima, ale coś w tonie głosumężczyzny sprawiło, że serce Cassie zabiło żywiej.- A więc będę na pana czekał każdego dnia, bo jeśli tak bardzo pantego chce, to pojawi się pan w Kornwalii prędzej czy pózniej.Oczy Simona pokryła mgiełka jakiegoś nieokreślonego uczucia.- Ach, chłopcze, jakież przyjemne byłoby życie, gdyby wszystkietrudności dało się pokonać z taką łatwością.Człowiek pragnie jednego, amusi zrobić drugie.Mogę ci tylko obiecać, że uczynię wszystko, co wmojej mocy.Niestety, okazało się, że jego moc wiele nie znaczy.Rozpocząłkampanię zniechęcania Honorii, nie pojawiając się na przedstawieniu,które zorganizowała w King's Theatre.Prawdę mówiąc, tak bardzoprzygnębiło go pożegnanie z Cassie i dziećmi, którzy wyruszyli doKornwalii podróżną karetą pana Ormstocka, że pewnie stało się lepiej, iżtrzymał się z dala od ludzi.Honoria powinna była być na niego wściekła.Ku jego zdziwieniu powiedziała tylko:  Przedstawienie tak mi siępodobało, że prawie wcale nie zauważyłam twojej nieobecności".polgaraouslandasc Następnego wieczoru, na balu u lady Fitzwilliam, tańczył znarzeczoną raz tylko, a za to po dwa lub trzy z innymi pannami.fauxpas, które światowe damy komentowały namiętnie, kryjąc twarze zawachlarzami.Honoria powinna czuć się głęboko upokorzona.Zamiasttego spojrzała na niego z pozornym zachwytem i wyszeptała:  Jesteś takirozrywany; wszystkie londyńskie damy mi ciebie zazdroszczą".Nie odzywał się do niej przez cały tydzień.Kiedy się przypadkiemspotkali na Bond Street, sprawiała wrażenie uradowanej.Zabrał ją do ogrodów Vauxhall, gdyż wiedział, że nie cierpi tegomiejsca.Aby dodać obelgę do urazy, zaprosił też Garetha i kilku jegowesołych przyjaciół, którzy pili na umór, podczas gdy Honoria siedziałaz zaciśniętymi ustami.Gdy odwiedził ją następnego ranka, stwierdziła, iżnigdy dotąd tak dobrze się nie bawiła.Pewnego piątku posunął się do tego, że nie zgodził się z księciem codo nowego podatku, proponowanego przez torysów, wiedząc, że to zpewnością wywoła jego gniew.Jednak narzeczona odczekała, aż ojciecodwróci się do nich tyłem, i wyszeptała:  Moim zdaniem masz absolutnąrację".Tymczasem dzień ślubu zbliżał się nieubłaganie, a szanse, iż Honoriazerwie zaręczyny, malały z dnia na dzień i Simon zaczynał tracićnadzieję, że kiedykolwiek jeszcze zobaczy Cassie i dzieci.Ogarnęła go desperacja.W rozpaczy odmówił uczestniczenia wjakichkolwiek balach i wieczorach muzycznych, zorganizowanych dlauczczenia zbliżającej się ceremonii ślubnej.Takie zachowanie było,oczywiście, nie do przyjęcia.Simon nigdy w życiu nie traktował nikogotak zle, jak swoją narzeczoną, a ona okazywała mu cały czas niesłychanącierpliwość i tolerancję, mimo że powinna nim pogardzać.Sam sobąpogardzał.Co gorsza, nie należał do mężczyzn, którzy dobrze czują się wcelibacie.Jednak, o dziwo, wcale nie pragnął wziąć sobie nowej metresy.Jedna wizyta w dyskretnej instytucji, rekomendowanej mu przezGaretha, sprawiła, że przekonał się, iż stracił zamiłowanie do bezmyślnejkopulacji.Była tylko jedna kobieta, która mogła ukoić jego niepokój iból jego serca, ale znajdowała się ona, niestety, o setki mil stąd, wKornwalii.polgaraouslandasc Przestał liczyć czas, zbyt przygnębiała go bowiem świadomość, iżtrwa w niebycie, który sam sobie narzucił.W rezultacie pewnego rankaobudził się, by stwierdzić z przerażeniem, że jest to dzień, w którym mawygłosić swą pierwszą mowę w Izbie Lordów.Niechętnie pozwolił Parkerowi ubrać się w strój właściwy na tęokazję.Tak bardzo go to wszystko nie obchodziło, że z trudem wierzył,iż kiedyś tak ciężko pracował nad tą przemową i zamartwiał się, jakzostanie przyjęta.Jego mowa była równie dobra jak wiele innych,wygłaszanych ostatnio, i tak samo jak one nie zawierała nickontrowersyjnego lub też mogącego kogoś urazić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl