[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli by ci zabrakło, a on byłby jedynym dostawcą&- Zostalibyśmy na łasce i niełasce jego mocy  powiedział Jem. Jeśli niejesteś gotów pozwolić mi umrzeć, co oczywiście byłoby rozsądnym sposobempostępowania.Ale z wystarczającą ilością yin fen przez ostatnie dwanaście miesięcy Willmyślał, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa.Myślał, że Mortmain znajdzie innysposób nękania i dręczenia ich, z pewnością zobaczyłby, że ten plan nie mógł się udać.Will nie spodziewał się że zapas wystarczający na rok skończy się w ciągu 8tygodni- Nie chcesz nam pomóc  stwierdził Will. Nie chcesz postawić siebie jakowroga Mortmaina.- Nie można go za to winić. Woolsey wstał w fałdach żółtego jedwabiu. Coewentualnie masz mu do zaoferowania, że uczyniłoby to warte tego ryzyka?- Dam ci wszystko  powiedziała Tessa głosem, którego Will poczuł wkościach. Cokolwiek, jeśli możesz nam pomóc, pomóc Jemowi.Magnus chwycił garść swoich czarnych włosów.- Boże, ta wasza dwójka.Mogę popytać, wyśledzić niektóre bardziejniespotykane szlaki żeglugowe.Stara Molly&- Byłem u niej  powiedział Will. Coś przeraziło ją tak bardzo, że nawet niewychodzi ze swojego grobu.Woolsey prychnął.- I nic ci to nie mówi, mały Nocny Aowco? Czy to wszystko jest warte tego,aby przedłużyć życie twojego przyjaciela na kilka kolejnych miesięcy, kolejny rok?On i tak umrze.Im prędzej umrze, tym szybciej będziesz mógł mieć jego narzeczoną,tę w której jesteś zakochany. Posłał rozbawione spojrzenie Tessie. Naprawdępowinieneś odliczać dni do jego śmierci z wielkim zapałem.William nie wiedział co się pózniej stało; wszystko nagle zrobiło się białe, amonokl Woolsey a leciał przez pokój.Głowa Willa boleśnie w coś uderzyła, awilkołak pod nim kopał go i przeklinał, gdy toczyli się w poprzek dywanu, aż naglena nadgarstku poczuł ostry ból w miejscu, w którym podrapał go Woolsey.Bólrozjaśnił mu w głowie i zdał sobie sprawę, że wilkołak przyciskał go do ziemi, jegooczy zrobiły się żółte, a zęby, ostre jak sztylety, gotowe były by go ugryzć.- Przestań, przestań!  Tessa przy kominku chwyciła za pogrzebacz; Willwykrztusił coś i położył rękę na twarzy Woolsey a, odpychając go.Wilkołakkrzyknął i nagle jego ciężar znikł z klatki piersiowej Williama; Magnus podniósłwilkołaka i odepchnął go.Następnie ręce czarownika zacisnęły się na marynarceWilla i zaczął wywlekać go z pokoju.Woolsey gapił się na Willa, przykładając jednąrękę do twarzy w miejscu, w którym William poparzył mu skórę srebrnympierścieniem.- Puść mnie! Puszczaj!  Will walczył, ale chwyt Magnusa był żelazny.Zaciągnął Williama do na wpół oświetlonej biblioteki.Will poderwał się, jak tylkoMagnus go puścił, w wyniku czego nieelegancko się potknął lądując na aksamitnej,czerwonej kanapie.- Nie mogę zostawić Tessy samej z Woolsey em&- Jej cnota jest z nim bezpieczna  powiedział Magnus oschle. Woolseybędzie się zachowywać, czego nie można powiedzieć o tobie.Will odwrócił się powoli, wycierając krew z twarzy. - Gapisz się na mnie  mruknął Will do Magnusa. Wyglądasz jak Church,zanim kogoś ugryzie.- Wdałeś się w bójkę z głową Praetor Lupus  zaczął czarownik gorzko.Wiesz, co jego paczka zrobiłaby ci, jeśli mieliby wymówkę? Ty chcesz umrzeć,prawda?- Nie chcę  odpowiedział Will, zaskakując trochę nawet siebie.- Nie mam pojęcia, dlaczego ja ci w ogóle kiedykolwiek pomogłem.- Lubisz zepsute rzeczy.Magnus zrobił dwa kroki w jego stronę i chwycił twarz Willa w swoje długiepalce, zmuszając go do uniesienia podbródka.- Nie jesteś Sydneyem Cartonem - stwierdził. Co dobrego wyniknie z tego,że umrzesz za Jamesa Carstairsa, jeśli on i tak umiera?- Bo jeśli go uratuję, to warto to&- Boże!  Magnus zmrużył oczy. Co jest tego warte? Co może być tegowarte?- Wszystko to, co straciłem!  wykrzyknął Will. Tesse!Czarownik zabrał dłoń z twarzy Willa.Zrobił kilka kroków do tyłu, oddychałpowoli, jakby mentalnie licząc do dziesięciu.- Przykro mi  powiedział w końcu. Za to, co powiedział Woolsey.- Jeśli Jem umrze, nie będę mógł być z Tessą  wyznał Will. Bo to bywyglądało tak, jakbym czekał aż umrze lub czerpał radość z jego śmierci, bo topozwoliło mi ją mieć.A ja nie będę taką osobą.Nie będę wykorzystywać jegośmierci.On musi żyć. Opuścił ramiona, jego rękaw był cały we krwi. To jedynysposób spośród tego, co miało kiedykolwiek znaczenie.W przeciwnym razie to jesttylko&- Bezcelowe, niepotrzebne cierpienie i ból? Nie sądzę, że to pomoże, jeślipowiem ci, że takie jest życie.Dobry cierpi, zły dobrze prosperuje, a wszystko, cojest śmiertelne, przemija.- Chcę więcej  stwierdził Will. Sprawiłeś, że chcę czegoś więcej niż to.Pokazałeś mi, że byłem przeklęty tylko dlatego, iż postanowiłem w to wierzyć.Powiedziałeś mi, że było jakieś wyjście.A teraz odwracasz się od tego, costworzyłeś.Magnus zaśmiał się krótko.- Jesteś niepoprawny.- Słyszałem to. Will podniósł się z kanapy, krzywiąc się. Pomożesz nam?- Pomogę. Magnus sięgną do gorsu i wyciągnął coś, co wisiało na łańcuszku,coś, co świeciło delikatnym, czerwonym światłem.Kwadratowy czerwony kamień.-Wez to. Położył to na dłoni Willa.William spojrzał na niego zmieszany.- To należało do Camille.- Dałem jej to w prezencie  mruknął Magnus z lekkim żalem błąkającym sięna jego ustach. Zwróciła mi wszystkie prezenty, jakie jej dałem w zeszłymmiesiącu.Równie dobrze możesz to wziąć.Ostrzega, kiedy demony są blisko.Możebędzie działać na te mechaniczne maszyny Mortmaina.- Prawdziwa miłość nie może umrzeć  powiedział Will, tłumacząc napis naodwrocie kamienia w świetle korytarza. Nie mogę tego nosić, Magnusie.Jest zbytładny jak na mężczyznę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl