[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sama.Dlaczego Sam był mniej rozkochanyw swych stowarzyszonych braciach niż Charlie, gdy był w college'u? Odpowiesz, że Charliebył bliski sformułowania hipotezy, iż być może jego stowarzyszenie nie przyciąga już obecnietakich wspaniałych ludzi jak wówczas, gdy on sam tam uczęszczał.To może być prawda.Sądzilibyśmy jednak, że przyczyny tego wiążą się z faktem inicjacji.Szczególnie zaśupieralibyśmy się przy tym, że główny czynnik, który wzmagał sympatię Charliego dlastowarzyszonych z nim braci, był częściowo związany z nieprzyjemnymi elementamirytuałów inicjacyjnych, przez które przeszedł, podczas gdy Sam mógł je ominąć.Brzmi tonieco dziwnie.Dlaczego coś tak nieprzyjemnego mogło sprawić, że Charlie polubił owostowarzyszenie? Czyż to nie psychologia behawiorystyczna uczy nas, że właśnie nagrody, anie kary skłaniają ludzi do polubienia rzeczy, które się z nimi wiążą? Dokładnie tak.Jakjednak zauważyliśmy wcześniej, w ostatnich latach psychologowie społeczni ustalili, iż takiesformułowanie jest nadmiernym uproszczeniem, by dostatecznie wyjaśniać myślenie imotywację człowieka.Odmiennie niż szczury i gołębie istoty ludzkie mają potrzebęusprawiedliwienia swego ubiegłego doświadczenia, to zaś może prowadzić ich do myśli,odczuć i zachowań, które nie zawsze odpowiadają precyzyjnym kategoriom behawiorystów.Nasze dążenie do umocnienia samooceny może mieć zadziwiające konsekwencje.Czy przechodzenie przez niebezpieczne albo nieprzyjemne inicjacje przy wstępowaniu dostowarzyszenia zwiększa czy też zmniejsza sympatię do tego stowarzyszenia? Badaniapsychologii społecznej pokazują, że kiedy ludzie dobrowolnie podejmują bolesne czynieprzyjemne inicjacje, by dołączyć do grupy, wówczas muszą uzasadnić sobie todoświadczenie, chcąc uniknąć poczucia, iż zgłupieli.Jednym ze sposobów jest uznanie, żeinicjacja była tego warta, ponieważ grupa jest cudowna.A oto wyjaśnienie, jak to się dzieje.Jeżeli Charlie przejdzie przez surowe rytuały, aby stać sięczłonkiem stowarzyszenia, a pózniej odkryje nieprzyjemne rzeczy, które stawiająstowarzyszonych braci w złym świetle, to poczuje się jak głupiec:  Dlatego przeszedłemprzez wszystkie te bolesne i kłopotliwe historie, by mieszkać w domu z bandą szajbusów?Tylko kretyn mógł to zrobić".By uniknąć uczucia zażenowania, usiłuje usprawiedliwić swojądecyzję poddania się rytuałom, zniekształcając interpretację doświadczeń związanych zestowarzyszeniem.Oznacza to, że spróbuje nadać swoim przeżyciom pozytywną interpretację.Przypuśćmy, że przebywszy wszystkie te inicjacje, Charlie przeniósł się do domustowarzyszenia i wtedy pojawiły się sytuacje, które dla zewnętrznego obserwatora nie sąpozytywne: opłaty na stowarzyszenie to dotkliwy uszczerbek dla budżetu Charliego; częsteprzyjęcia zabierają czas, który można przeznaczyć na naukę, i w konsekwencji jego ocenyzaczynają spadać; większość posiłków serwowanych w tym domu tylko niewiele się różni odpożywienia dla psów.Podczas gdy obiektywny obserwator (ktoś, kto nie przeszedł rytuałów)mógłby uznać te okoliczności za krańcowo negatywne, Charlie jest motywowany do tego, bywidzieć je inaczej; tak naprawdę traktuje je jako niewielką zapłatę za uczucie braterstwa,którego doznaje wobec członków stowarzyszenia.Koncentruje się na dobrych stronachprzynależności do stowarzyszenia i zniekształca bądz pomija te złe.Konsekwencjąwszystkich tych samousprawiedliwień jest to, iż Charlie jest życzliwiej niż Samustosunkowany do stowarzyszenia.Sam, nie przeszedłszy przez inicjację, nie ma powodów, by usprawiedliwiać swe zachowanie,a tym samym, by odbierać doświadczenia związane ze stowarzyszeniem jako pozytywne.Jakijest końcowy rezultat? Charlie kocha swoje stowarzyszenie; Sam nie.Czy nie jest to naciągane wyjaśnienie? Skąd wiemy, że ludzie w stowarzyszeniu nie byliobiektywnie milsi, gdy Charlie został członkiem, niż wówczas, gdy nim nie był? W seriidobrze kontrolowanych eksperymentów laboratoryjnych psychologowie społeczni przebadalizjawisko inicjacji, zachowując wszystkie elementy  łącznie z dokładnie określonymzachowaniem członków stowarzyszenia  w takiej samej postaci, a zmieniając jedyniesurowość inicjacji, którą przeszli studenci.Eksperymenty pokazały jednoznacznie, że imbardziej nieprzyjemna jest procedura, przez którą przechodzą adepci, tym większą sympatią jądarzą  nawet jeśli członkami grupy byli ci sami ludzie zachowujący się w ten sam sposób(Aronson, Mills, 1959; Gerard, Mathewson, 1966).Zjawisko to zostanie obszerniej omówionew rozdziale 3.Należy tu zapamiętać kilka ważnych faktów, a mianowicie: a) jesteśmymotywowani do podtrzymywania pozytywnego wizerunku samych siebie częściowo poprzezusprawiedliwianie wcześniejszego doświadczenia; b) w pewnych specyficznychokolicznościach prowadzi nas to do działań, które, na pierwszy rzut oka, mogą się wydawaćdziwaczne lub niedorzeczne, na przykład do tego, by bardziej lubić rzeczy lub osoby, zpowodu których cierpimy, niż to, co nie jest kojarzone z bólem i cierpieniem.Pragniemy, by było absolutnie jednoznaczne, iż rezultaty tej tradycji badawczej nieuzasadniają twierdzenia, że teorie behawiorystyczne są całkowicie błędne; pewne rodzajezachowań tłumaczą bardzo dobrze (zwróć uwagę na omówienie badań dotyczących teoriiwymiany społecznej, zawarte w rozdziale 10).Naszym zdaniem podejście behawiorystycznenie nadaje się do wyjaśniania wielkiego podzbioru istotnych postaw i zachowań.Stanie się tobardziej oczywiste, gdy poznasz cały tekst; w dalszych rozdziałach spróbujemy sprecyzowaćwarunki uzasadniające, który zbiór zasad należałoby tu zastosować.Podejście związane z poznawaniem społecznym: potrzeba bycia adekwatnymStwierdzono wcześniej, że nawet wtedy, gdy ludzie łączą ze sobą fakty tak, by przedstawiałyich w możliwie najbardziej pożądanym świetle, nie zniekształcają rzeczywistości całkowicie.%7łycie w świecie fantazji nie byłoby zbyt praktyczne, tak jak przeświadczenie, że samochódpędzący w naszym kierunku to tylko złudzenie lub że naszym współmałżonkiem zostanie MelGibson albo Kim Basinger, którzy natychmiast po zejściu z planu filmowego przybędą podnasze drzwi.Prawdę mówiąc, jesteśmy bardzo utalentowani, jeśli chodzi o myślenie,medytowanie i dedukowanie.Jednym z głównych znamion istot ludzkich jest zdolność dorozumowania, jako gatunek zaś mamy wysoko rozwinięte zdolności logiczne i matematyczne.Nie musimy przypominać o nadzwyczajnych osiągnięciach człowieka w takich dziedzinach,jak fizyka teoretyczna, filozofia czy matematyka.Szczytowe osiągnięcia wyrafinowanegoludzkiego myślenia są obecne w naszym codziennym życiu, jak choćby wynalazekkomputerów, badania w przestrzeni kosmicznej czy wyniki w naukach medycznych.Co więcej, na bardziej powszechnym (a być może ważniejszym) poziomie niemożliwe jestobserwowanie intelektualnego rozwoju dziecka bez zdumienia; pomyślmy tylko o tycholbrzymich przyrostach wiedzy i umiejętności rozumowania, które pojawiają się w ciąguledwie pierwszych lat życia, gdy z etapu bezradnego noworodka, potrafiącego jedynie jeść,płakać i spać, rozwija się wyrafinowany, szczebiotliwy czterolatek, który umie formułowaćskomplikowane zdania i knuć diaboliczne intrygi, frustrujące młodsze rodzeństwo iwzbudzające konsternację (a zarazem dumę) u rodziców [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl