[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- zaczęła, kiedy Meredith powiedziała cicho dwa słowa, którezmieniły sytuację.- Co powiedziałaś? - zapytała zdumiona Caroline. ROZDZIAA 5Damon jezdził po mieście bez celu, kiedy zauwa\ył tę dziewczynę.Była sama, szła chodnikiem, wiatr rozwiewał jej włosy, niosła torby z zakupami.Damon zachował się jak d\entelmen.Zatrzymał samochód, poczekał, a\ dziewczynazrówna się z nim, wyskoczył z auta i otworzył drzwi od strony pasa\era.Miała na imię Damaris.Po chwili ferrari pędziło z taką prędkością \e włosy Damaris powiewały jak sztandar.Dziewczyna zasługiwała na komplementy, jakie Damon rozdawał przez cały ten dzień.Ucieszyło go to, bo zaczynało mu ju\ brakować wyobrazni.Schlebianie tej uroczej istocie, z burzą rudozłotych włosów i mleczną, cerą, niewymagało wyobrazni.Nie spodziewał się z jej strony \adnych problemów i zamierzałzatrzymać ją na noc.Veni, vidi, vici, pomyślał i uśmiechnął się do siebie.A potem poprawił się - no, mo\ejeszcze nie zwycię\yłem, ale stawiam ferrari, \e zwycię\ę.Zatrzymali się przy punkcie widokowym.Kiedy Damaris upuściła torebkę i schyliłasię, by ją podnieść, Damon zobaczył jej odsłonięty kark, od którego bieli odcinały się rudewłosy.Natychmiast pocałował ją w.kark, bez zastanowienia.Miała skórę ciepłą i miękką jakniemowlę.Nie próbował kontrolować jej reakcji ciekaw, czy da mu w twarz.Onawyprostowała się tylko i odetchnęła głęboko, ale pozwoliła mu objąć się i całować.Ciemnoniebieskie oczy dr\ącej dziewczyny wyra\ały zarazem opór i zachwyt.- Nie.nie powinnam była ci na to pozwalać.Chcę wrócić do domu.Damon uśmiechnął się.Jego ferrari było bezpieczne.Jej ostateczna kapitulacja będzie bardzo przyjemna, pomyślał, kiedy wracali domiasta.Je\eli nie zawiedzie jego oczekiwań, mo\e nawet zatrzyma ją na.kilka dni, mo\enawet ją przemieni.Teraz jednak dręczył go dziwny niepokój.Chodziło o Elenę oczywiście.Być takblisko niej i nie śmieć się zbli\yć z obawy o to, co mógłby jej zrobić.Do diabła, copowinienem zrobić, zaklął w duchu.Stefano miał rację - coś było z nim nie tak.Był sfrustrowany tak bardzo, \e nigdy się o to nie posądzał.To, co powinien byłzrobić, to przewrócić swojego braciszka twarzą do ziemi, skręcić mu kark, a potem pójść nagórę po wąskich skrzypiących schodach i zabrać Elenę, czyby tego chciała, czy nie.Nie zrobił tego z powodu jakiejś sentymentalnej bzdury, obawiając się jej protestów, gdy uniósłby jejdoskonały podbródek i zatopił opuchłe z głodu kły w białej jak lilia szyi.Snucie fantazji przerwał mu jakiś hałas.-.nie sądzisz? - pytała Damaris.Zirytowany i zbyt pochłonięty swoimi myślami, by zastanawiać się, o czymdziewczyna mówi, po prostu wyłączył jej umysł.Damaris była śliczna, ale straszniegadatliwa.Siedziała teraz z - włosami rozwiewanymi przez wiatr, niewidzącymi oczami,zwę\one zrenice były nieruchome.Wszystko na nic.Damon westchnął zrezygnowany.Nie potrafił wrócić do swojegosnu na jawie.Nawet gdy w samochodzie panowała cisza, przeszkadzał mu wyimaginowanyszloch Eleny.Ale gdyby przemienił ją w wampira, nie szlochałaby, podpowiedział jakiś głos w jegogłowie.Damon kiedyś chciał uczynić ją swoją królową nocy - dlaczego nie spróbowaćznowu? Nale\ałaby do niego całkowicie.A \e musiałby zrezygnować z jej ludzkiej krwi.có\, teraz te\ jej nie pił, prawda? - ciągnął głos, Elena, blada i otoczona aurą mocy, z włosaminiemal srebrnymi, w czarnej sukni kontrastującej z jej alabastrową skórą.Ta wizjaprzyspieszyłaby bicie serca ka\dego wampira.Pragnął jej bardziej ni\ kiedykolwiek - teraz, gdy była dachem.Nawet jakowampirzyca zachowała du\o ze swojej natury.Mógł sobie to wyobrazić: jej światłość i jegomrok, jej miękka biel w jego muskularnych, odzianych w czerń ramionach.Zamknąłby tecudowne usta pocałunkami, okryłby nimi ją całą.O czym on myślał? Wampiry nie całują ot tak, dla przyjemności - a ju\ zwłaszcza niecałują innych wampirów.Krew, polowanie - tylko to się liczy Całowanie, je\eli nie byłokonieczne do zdobycia, ofiary, nie miało sensu.Do niczego nie mogło prowadzić.Tylkosentymentalni idioci jak jego brat zawracali sobie głowę takimi głupstwami.Para wampirówmo\e dzielić się krwią śmiertelnika, atakując jednocześnie, wspólnie kontrolując jego umysł,sami połączeni umysłami.W tym tylko wampiry znajdują przyjemność.Niemniej Damon był podniecony wizją całowania Eleny, zmuszania jej dopocałunków, uczucia satysfakcji, gdy w.końcu złamie jej opór.Mo\e wariuję, pomyślał Damon zaintrygowany [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl