[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kobiecienigdy nie uda się podejść faceta tak chytrze, jak innemu mężczyznie.Wenus i Mars.sama rozumiesz. Zaśmiał się zadowolony z własnego konceptu. Pomogę ci oddzielić ziarno odplew, bo znam się na tym. Od kiedy jesteś młynarzem? Mogę być od dzisiaj. Hola, zapędziłeś się! Nie szukam dla ciebie kompana, z którym w soboty będzieszpopijał piwo.Chodzi mi o mężczyznę odpowiedniego dla mnie. Oczywiście, ale musi to też być ktoś, kto będzie pasował do twojej rodziny iznajomych.A kto go oceni lepiej niż człowiek, którego twoi krewni i znajomi już polubili? Szturchnął ją w bok  No, zaryzykuj, skorzystaj z pomocy życzliwego sąsiada.Podaj mi imięmężczyzny, z którym jeszcze się nie spotkałaś, ale z którym wiążesz cichą nadzieję.Natychmiast przyszło jej do głowy konkretne imię.Przez moment miała ochotę zmienićtemat, powiedzieć coś sarkastycznego, jednak się powstrzymała.Udało im się spędzić kilkagodzin bez sprzeczki, więc wolała nie niszczyć przyjaznej atmosfery.Zastanawiała się, czy topomoże ocalić resztki dawnej zażyłości. Chyba jeden się znajdzie. O, to już postęp.Zaraz się nim zajmę.Co o nim wiesz? Kim jest z zawodu?Sceptycznie traktowała jego entuzjazm. Zajmuje się głównie dziećmi, ale nie chce dużo mówić o swojej pracy. Powściągliwość zapiszemy mu na plus, bo oznacza, że człowiek potrafi skupić się nanajważniejszych kwestiach. Na przykład? Na przykład na tobie.Co jeszcze wiesz? Jest rozwiedziony, ma dwoje dzieci. A była żona? Nic o niej nie wiem. Koniecznie trzeba się dowiedzieć.Może zamordował ją, ukrył pod podłogą.Albojeszcze gorzej.Facet nie mówi o byłej żonie, bo wciąż nie przebolał rozstania.Ciekawe, czymatka często odwiedza dzieci.Może codziennie, w porze obiadu.Maggie przystanęła i spojrzała na niego zaskoczona. Nie strasz mnie, bo wiesz, jaka ze mnie marna kucharka.Na moim wikcie ta kobietadługo by nie pociągnęła.Jestem pewna, że ta pierwsza żona wcale nie została zamordowana inie leży pod podłogą. Zaraz, a skąd ta pewność? Czy ze zdjęcia wydedukowałaś, że kandydat na męża nie jestmordercą?Zarumieniła się ze wstydu.Zacisnęła usta, odwróciła wzrok i prędkim krokiem ruszyłaprzed siebie.Zatrzymał ją i przysunął twarz do jej twarzy. Obejrzałaś jego podobiznę? Wiesz, jak ten człowiek wygląda?Zamiast odpowiedzieć, mocniej przygryzła wargi.Sean głośno się roześmiał. Niezły dowcip! Ucinasz sobie pogawędki z jakimś typkiem, a nawet nie wiesz, jak onwygląda.Może ma dwie głowy albo dziewięćdziesiąt lat.Lub też jest to żółtodziób, któregotrzymają się głupie żarty.  Zaraz posądzasz człowieka o najgorsze  obruszyła się Maggie. A on jestinteligentny, dowcipny, wrażliwy. Inteligentny, dowcipny, wrażliwy! O co zakład, że to pirat albo zbrodniarz poszukiwanyprzez policję.Gniewnie zmarszczyła brwi i usiłowała wyrwać rękę. Właśnie dlatego nie chciałam o nim z tobą rozmawiać.Okazuje się, że miałam rację. Kobieto, nie wolno zawierać znajomości z kimś, o kim praktycznie nic nie wiesz.Dlawłasnego bezpieczeństwa trzeba zebrać choćby podstawowe dane. Wiem tyle, ile akurat potrzebuję.Znowu nisko pochylił głowę.Twarz mu złagodniała, gdy zajrzał Maggie w oczy. Obiecaj, że nie pójdziesz na spotkanie, zanim nie dowiesz się czegoś więcej o tymczłowieku.Zadaj mu kilka podstawowych pytań, poproś o fotografię.Mówił rozsądnie, lecz Maggie nie chciała przyznać mu racji, bo bała się przekonać, żeinternetowy znajomy jest oszustem.Polubiła Romea, niecierpliwie czekała na wieczornerozmowy, z drżeniem serca myślała o ewentualnym spotkaniu.Bardzo pragnęła zobaczyćczłowieka, którego imię przyprawiało ją o miły dreszcz.Nie można jednak wykluczyć oszustwa.Zaczęła się nad tym zastanawiać dzięki Seanowi,który troszczył się o nią, chciał ustrzec przed rozczarowaniem. Mary Margaret, daj mi słowo.Skinęła głową i uśmiechnęła się. Dobrze, obiecuję.Jestem wzruszona, że dbasz o moje dobro i bezpieczeństwo. Zawsze do usług.Zadrżała od stóp do głów, bo Sean patrzył na nią rozpalonym wzrokiem.Lecz prędkoopanował się, odwrócił i poszedł dalej.Otworzył drzwi samochodu i uśmiechnął się.Był bardzo zadowolony, gdyżprzeprowadził swój plan.Usunął jednego kandydata na męża, zyskał jeden wieczór dla siebie.Pozostało do wykonania najważniejsze zadanie, czyli opracowanie skutecznej strategii.Maggie musi uwierzyć, że on jest dla niej odpowiednim partnerem na całe życie, niezależnieod tego, co sobie wmawiała i dlaczego.Trzeba zdobyć się na cierpliwość, umiejętnie krytykować rywali i stopniowo, krok zakrokiem, zbliżać się do celu.Wiedział, że nie jest Maggie obojętny.Na razie jako zachętastarczyło mu to, że piękna sąsiadka lubiła jego towarzystwo. ROZDZIAA DZIESITYBywały dni, gdy Maggie przeklinała swój zawód, i właśnie teraz zdarzył się taki dzień.Spędziła go z uczniami szóstej klasy na obowiązkowej szkolnej wycieczce w góry.Odrana padał deszcz, więc po kilku godzinach była przemoknięta od stóp do głów, a nogi bolałynie tylko z powodu przebytych kilometrów.Aby ładnie wyglądać, włożyła nowe buty, a topodstawowy błąd, za który płaci się bolesną cenę, czyli odciskami i pęcherzami.Ona cierpiała, a Sean był zachwycony.Osiem godzin w towarzystwie siedemnastoletnichuczennic doskonale wpływa na męskie ego.Poza tym miał bardzo wygodne buty, w którychmógłby bez odcisków i pęcherzy wejść na Everest.Około południa Maggie nienawidziła gojak najgorszego wroga.Wróciła z wycieczki zła jak osa, a miary nieszczęścia dopełnił fakt, że przed domemczekała siostra.Na widok kulejącej turystki Kath zerwała się z miejsca. Czemu utykasz?  zawołała przestraszona.Maggie ironicznie wykrzywiła usta. Czuję się tak, jakbym wpadła pod autobus, lecz nie było żadnego wypadku, tylkourocza wycieczka. Dokąd się wybrałaś? Do Dublina? Bez przesady.Powoli weszły na schody. Wyglądasz jak ostatnia sierota  rzekła Kath. Wezmiesz gorący prysznic, przebierzeszsię, coś zjesz i potem sobie pogadamy.Maggie otworzyła drzwi, prędko zrzuciła z nóg narzędzie tortur i zerknęła na siostrę. Musimy akurat teraz? Tak, koniecznie. Kath popchnęła ją w stronę łazienki. Nie wykręcisz się.Od kilkumiesięcy coś cię dręczy i wreszcie musisz mi o tym powiedzieć.Tylko tego brakowało! Przebrała się miarka! Maggie przystanęła i popatrzyła na siostręprzez łzy. Dziś brak mi sił.Kath nie wierzyła własnym oczom.Co się dzieje? Zwykle opanowana siostra rozkleja się!Szybko ją objęła. Kochana, co ci jest? Nie może być tak zle.Maggie rozpłakała się. Niestety jest.Już dawno chciałam z tobą pogadać, ale nie wiedziałam od czego zacząć,co powiedzieć.Kath mocno ją przytuliła. Szkoda, że się na to nie zdobyłaś, ale lepiej pózno niż wcale.Jestem silna, radzę sobieze wszystkim, co muszę dzwigać na barkach.Chętnie ci pomogę, tylko przestań być takatajemnicza. Zajrzała w zapłakane zielone oczy. Zawsze szczerze z sobą rozmawiałyśmy,nic nie ukrywałyśmy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl