[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Serial natychmiast zdobył ogromną popularność,a moja matka zyskała status gwiazdy w takim wieku,kiedy jeszcze nie potrafiła sobie z tym poradzić.Sukces jednocześnie stworzył ją i zniszczył, ponie-waż serial zdjęto z anteny, kiedy miała zaledwiedziewiętnaście lat, a pózniej nie osiągnęła już podob-nego powodzenia.Nie rozwinęła się aktorsko, jejmałżeństwo z moim ojcem, którego poślubiła kil-111 ka lat pózniej, okazało się niewypałem, i w końcuuzależniła się od leków i alkoholu.Ojciec próbowałjej pomóc, ale ona wzięła nogi za pas, zabrała mnie zesobą i ukryła się w mizernej klitce na Lower East Side.Przetrwałyśmy tam tylko rok.Kilka razy przestawała pić.Przez pięć albo sześćdni nie sprowadzała do domu mężczyzn, którzywzbudzali we mnie lęk, częściej się uśmiechałai nawet gotowała kolacje.Te dni były najlepsze.Lecznigdy nie wytrwała długo w trzezwości.Wreszciepewnej nocy połknęła za dużo pigułek, popiła je zbytdużą ilością alkoholu i zapadła w śpiączkę.Miałamosiem lat, kiedy ją znalazłam i zadzwoniłam do ojcaz prośbą, żeby przyjechał i ratował matkę.Ale na to było już za pózno.Ojciec zabrał mnie dosiebie i robił wszystko, by mnie uratować.Jego drugażona wspierała go w tym z całej mocy, ale to NinaButterfield, najstarsza przyjaciółka matki, naprawdęmnie ocaliła, otoczyła mnie opiekuńczymi ramiona-mi i obdarowała bezwarunkową miłością, która trzy-mała mnie przy życiu.Przebiegłam palcami po długich falujących włosachmojej matki na fotografii, zrobionej, kiedy miałaosiemnaście lat.Była śliczną dziewczyną, z mięk-kimi lokami i elektryzującymi niebieskimi oczami,które tak bardzo przypominały oczy mojej córki, żeczasami, kiedy patrzyłam na Dulcie, ogarniała mniewielka tęsknota za matką.Na tym zdjęciu, u szczytu kariery, matka prezen-towała się jak najprawdziwsza hollywoodzka gwiaz-da.%7łałuję, że wtedy jej nie znałam, gdy była naj-szczęśliwsza, kiedy jej śmiech jak dzwoneczek, który112 słyszałam tylko z rzadka, był dzwiękiem, jaki naj-częściej płynął z jej ust.Czego szukałam tego wieczoru w pokoju? Cze-goś, co pomogłoby mi wytłumaczyć Dulcie, dlaczegoza żadne skarby świata nie pozwolę jej pójść w śladymojej matki.Kiedy zadzwonił telefon, niemal z ulgą odłożyłamalbum i wróciłam do terazniejszości.- Morgan?Głos był niski, sylaby ciągnęły się jak ciągutka.Tobył głos Noaha Jordaina.- Co robisz? - spytał tym swoim powolnymluizjańskim akcentem, który przywoływał w wyobra-zni jego dłonie na moim ciele.- Siedzę i użalam się nad sobą.- Zmarnowałaś kolejne danie?- Bardzo jesteś miły.Nie.Zjadłam zupę na wy-nos.Założę się, że ty w ciągu półtorej minutyupitrasiłeś sobie coś egzotycznego.- Nie, kochanie, nie dziś wieczorem.Właśnieprzyjechałem do domu.To jakaś pokręcona sprawa.Ale nie chcę teraz o niej mówić.Tęsknię za tobą.Te słowa równocześnie rozgrzały mnie i wywoła-ły dreszcze.Zawsze mi to robił.Działał na mnie jaknikt inny, nawet mój były mąż.- Morgan?- Jestem tutaj.- Ale jakoś tak zamilkłaś.O czym myślałaś?- Jakie okropne rzeczy oglądasz codziennie, i ja-kich okropnych rzeczy ja wysłuchuję.- Ale słuchając ich, pomagasz ludziom.- Wiem.113 - Jesteś bardzo przygnębiona.Co się stało?Powiedziałam mu o zaproszeniu Dulcie na casting doserialu telewizyjnego.Wiedziałam, że mnie zrozumie.Byłświadkiem naszego poprzedniego sporu.- Nie chcę automatycznie stawać po twojej stro-nie, ale ona jest zdecydowanie za młoda, żeby jechaćdo Hollywood.- Dzięki.Problem w tym, jak ją o tym przekonać.- Nie jestem pewien, czy ci się uda.- Więc jak długo tym razem mam znosić jejkamienne milczenie i obrażone spojrzenia? Pamię-tasz, jak koszmarnie było ostatnio.Wolałabym, żeby-śmy to przegadały, ale ona jest uparta.Tak bardzopodobna do mojej matki.Po prostu zimna jak lód.- Potrzebujesz kogoś, kto by cię rozgrzał?Zaśmiałam się.- Wiesz, że nie widziałem cię już trzy tygodnie.Powiedział te słowa w taki sposób, że zadrżałam.Serce zabiło mi tak mocno, że prawie zabolało,a potem pojawiło się ostre ukłucie strachu.Zawszetak było.Czerwona flaga.Alarm.Ostrzeżenie.Niemiałam w zwyczaju nikogo pragnąć.Ani otwierać sięprzed nikim.Bo wtedy czułam się kompletnie bez-bronna, a tego nie lubiłam.Zmusiłam się do odpowiedzi.- Ja też za tobą tęsknię, Noah.- Słowa zabrzmia-ły głośniej w moich uszach niż w rzeczywistości.- Miło mi to słyszeć, kochanie.To znaczy, żezaakceptujesz moją propozycję.- Tak.- Zadziwiasz mnie, Morgan.Nawet nie wiesz, coto za propozycja.114 - Nie, ale chciałam się przekonać, jak to będzie,kiedy tak powiem.Po prostu zaryzykowałam.Więcna co się zgodziłam?- Na weekend ze mną, jeśli Dulcie spędza gow tym tygodniu u ojca.- No to masz szczęście.Albo ja mam szczęście.Mitch odbierają z teatru w piątek wieczorem i Dulciezostanie u niego do poniedziałku.Jakie mamy plany?- Ty mnie zaskoczyłaś, to teraz ja zaskoczę cie-bie.Zdradzę ci dopiero w piątek wieczorem.Ale dopiątku zostały jeszcze dwa dni.Co ja mam biednyrobić w międzyczasie? - zażartował.- Może posie-dzimy przy telefonie przez najbliższe trzy godziny?Pogadamy, dopóki nie zapadniemy w sen, a potembędziemy spać ze słuchawką przy policzku.- Mężczyzni nie mówią takich rzeczy.Jesteśabsolutnie zbyt romantyczny.To rodzi we mniepodejrzenia.- Ależ nie.To przyprawia cię o zawrót głowy.Słyszę to w twoim głosie.Poza tym mężczyznimówią takie rzeczy.Przynajmniej jeden z nich takmówi.Już miałam mu odpowiedzieć, kiedy u niegozadzwoniła komórka.- Cholera, zaczekaj.Noah nie używał komórki do prywatnych roz-mów, a zatem jeśli już ktoś dzwonił do niego nakomórkę, prawie zawsze przynosił złe wiadomości.- To Perez.Przepraszam, Morgan, muszę koń-czyć.Zadzwonię pózniej, jak mi się uda.- Uważaj na siebie - powiedziałam, nie całkiempewna, czy mnie usłyszał, kiedy się rozłączał.115 ROZDZIAA DWUDZIESTYNajukochańsza moja!Najbardziej tęsknię za tobą nocami.Czasami to-warzyszy temu lekki ból, ale dziś w nocy mamwrażenie, jakby ktoś wbijał mi ostre szpikulce w każ-dy staw.Tyle że teraz mam cel, który trzyma mnieprzy życiu - wiem, że robię coś, co musi zostać zro-bione.Do dnia twoich urodzin całą piątkę spotkakara.Zostało szesnaście dni.Szesnaście [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl