[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli chodzi o mój przypadek&Jego słowa odpłynęły, kiedy Ryle podniósł wzrok i wbił go w oczy Pola. Jeśli chodzi o twój przypadek  powiedział  zrobiłbym to i jeśli zajdziepotrzeba, zrobię to sam.W najgorszym razie będzie to przypadek pierwszej kategorii:zastosowanie czarnej magii w celu uniknięcia większego zła. W kategoriach ogólnej teorii moralności; takiej, jakiej potrzebują inni? Myślę o większej liczbie osób ni\ tylko ty i ja.Myślę o tym, co byś zrobił zcałym światem. Otwierając Bramę. Dokładnie. Wybacz mi moją ignorancję, ale co się stanie w wypadku otwarcia Bramy? Ten świat zostałby zalany, zatopiony przez siły pochodzące ze znaczniestarszego, będącego, w naszym pojęciu, złym miejscem.Stalibyśmy sięprzedłu\eniem tamtej krainy.Potę\niejsza, starsza magia opanowałaby całkowicieprawa naturalne rządzące u nas.Ten świat stałby się obszarem mrocznych czarów. W takim razie zło mo\e być względne.Powiedz mi, co czarodziej mo\e miećprzeciwko nadaniu magii większego znaczenia? U\ywasz argumentu, którym twój ojciec mnie kiedyś zwabił.Pózniej jednakdowiedziałem się, \e uwolnione siły byłyby tak mocne, \e \aden zwykły czarodziejnie mógłby nad nimi panować.Wszyscy znalezlibyśmy się na łasce tych spoza Bramyoraz nielicznych spośród nas, którzy nie mieliby nic przeciwko przymierzu znajezdzcami. Kim mogliby być owi nieliczni? Twój ojciec był jednym z nich, Henry Spier drugim, ty sam i tobie podobni:sami Szaleni Ró\d\karze.Pol stłumił uśmiech. Rozumiem, \e ty nie jesteś Szalonym Ró\d\karze m? Nie, musiałem nauczyć się mojej sztuki z wielkim trudem.  Zaczynam rozumieć twoje nawrócenie  powiedział Pol i natychmiastpo\ałował tych słów, widząc, jak twarz Ryle a zmienia się znowu. Nie, nie sądzę, \ebyś to rozumiał  powiedział Merson  skoro twoja córkanie jest uwięziona zaklęciem Henry ego Spiera. Duch tego miejsca?  spytał Pol. Jej ciało le\y w ukryciu ani \ywe, ani martwe.Spier mi to zrobił, kiedyzerwałem przymierze.Mimo to byłem gotów z nimi walczyć.Pol zapragnął odwrócić wzrok, zrobić krok, odejść. Co dokładnie rozumiesz przez określenie  Szalony Ró\d\karz ?  spytał. Są to ludzie podobni do ciebie, obdarzeni naturalnymi zdolnościami wdziedzinie Sztuki, posiadający bli\szy, bardziej osobisty kontakt z jej siłami.Są to,jak sądzę, bardziej artyści ni\ technicy. Doceniam twoje tłumaczenie tych kwestii  powiedział Pol. Zdaję sobiesprawę, \e nie uwierzyłbyś \adnym moim zapewnieniom dotyczącym moichzamiarów, dlatego te\ nie będę zaprzeczał.Dlaczego po prostu nie powiesz mi, czegochcesz? Miałeś sny  powiedział apatycznie Ryle. No, tak& Sny  mówił dalej Merson  które posłałem do ciebie i w których twój duchwędrował poza Bramę.Był świadkiem siły oraz opuszczenia tamtej krainy,obserwował \yjące tam stworzenia oddające się nieprawościom.Pol przypomniał sobie wcześniejsze sny, pomyślał te\ jednak o tych pózniejszych,w których objawiły mu się miasta za górami  ani nie silne, ani nie opuszczone, za toobdarzone kulturą, której zło\oność przekraczała jego zdolności zrozumienia. Więc to wszystko ty mi pokazałeś?  spytał zdumiony. Wszystko? Czy to nie wystarczy? Czy to nie wystarczy, \eby przekonaćka\dego przyzwoitego człowieka, \e Brama nigdy nie mo\e być otwarta? Wobec tego niezle się starałeś  powiedział Pol. Powiedz mi jednak, czyposyłałeś do mnie tylko sny?Ryle przekrzywił głowę na bok, marszcząc czoło.Wreszcie uśmiechnął się zezrozumieniem. Ach, o to ci chodzi.Keth& Keth? Ten czarodziej, który zaatakował mnie w mojej własnej bibliotece?Ryle przytaknął. Ten sam.Tak, posłałem go.Dobry człowiek.Myślałem, \e poradzi sobie z tobąi załatwi tę sprawę od razu na miejscu. Jaką sprawę? Opowiedziałeś mi ju\ tyle o Bramie, moim ojcu, SzalonychRó\d\karzach i czarnej magii, a ja nadal nie wiem, czego ode mnie chcesz.Tłusty czarodziej westchnął. Myślałem, \e posyłając ci te sny, ukazując ci grozbę świata z drugiej stronyBramy, a następnie tłumacząc ci sytuację, mógłbym pozyskać cię dla swego sposobumyślenia i nakłonić do współpracy.śycie byłoby wtedy znacznie łatwiejsze. Zabawa z moją anatomią nie była najszczęśliwszym początkiem. To tak\e było konieczne, aby ci pokazać, do czego jestem zdolny się posunąć, wrazie gdybyś nie chciał mi pomóc. Ciągle jeszcze nie jestem pewien.Co pozostało  z wyjątkiem śmierci?Ryle uśmiechnął się i zatarł ręce. Oczywiście twoja głowa  odparł. Zacząłem w najprostszy z mo\liwychsposobów.Jeśli jednak, po odpowiednich bolesnych zabiegach na twoim obecnymciele, nie będziesz chciał mi dać tego, czego chcę, dokończę przemiany.Wyślę twojągłowę na zesłanie za Bramę, w ślad za resztą twego ciała.Zostanie mi nieco wykoślawiony demon słu\ący, a ty  widziałeś tamto miejsce  będziesz wiódłnieszczęsny \ywot do końca swoich dni. Brzmi to bardzo przekonująco  zauwa\ył Pol. O co ci więc chodzi? Wiesz, gdzie są Klucze.Klucze mogące otworzyć Bramę i zamknąć ją nazawsze.Chcę je mieć. Czy po to, \eby zrobić drugą z tych rzeczy? Oczywiście. Przykro mi, ale nie mam takich Kluczy.Nie wiedziałbym nawet, gdzie ichszukać. Jak mo\esz to mówić, skoro widziałem je wielokrotnie w twoim gabinecie,nawet podczas twojej walki z Kethem?Myśli Pola cofnęły się, zarówno do sceny walki, jak i do jednego ze snów. Nie mo\esz ich dostać  powiedział. Czułem, \e to nie będzie proste  powiedział Ryle wstając. To, \e otwarcieBramy ma dla ciebie tak du\e znaczenie, jest dowodem, jak daleko się posunąłeś. Tu nie chodzi o otwarcie Bramy .odparł Pol. Boli mnie odbieranie miczegokolwiek w ten sposób.Będziesz musiał zapracować na wszystko, czego odemnie chcesz.Ryle podniósł dłonie. To mo\e się okazać prostsze, ni\ ci się wydaje  powiedział. Jeśli będzieszmiał szczęście, nie poczujesz bólu.Za chwilę dowiemy się, jak bardzo byłeśprzewidujący.Kiedy dłonie Ryle a zaczęły się poruszać, Pol stłumił pragnienie, by odparować.Jeszcze nie, zdawał się mówić cichy głos.Być mo\e nale\ał do niego samego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl