[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mama zawsze mówiła mi o swoim śnie.Mówiła, że mieszkała w nim w wielkimjasnym domu, cały czas świeciło słońce i w ogóle było cudownie.Przedwczoraj znów mi onim powiedziała, bo znów jej się przyśnił.Zapytałem, czy ja też tam z nią mieszkałem, a onapowiedziała, że tak, że w tym śnie byliśmy cały czas razem.Ale wiedziałem, że kłamała.Sama zamieszkała w tym domu.Pewnie śniła o swojej śmierci.Tak wiele mi o wszystkimopowiadała.Chłopiec zamilkł, więc Wolfram zapytał: Co takiego? Mówiła ci o tym, co robił twój ojciec? On na nią ciągle krzyczał i bił ją, i jeszcze.Nienawidzę go.Dlaczego on żyje, aona nie? To takie niesprawiedliwe! Jeśli będę musiał wrócić do niego, zabiję się.Nie chcętam wracać. Markus, posłuchaj mnie uważnie.Nigdy nie wolno ci tak myśleć.Jestem pewny,naprawdę pewny, że Gabriele jest cały czas z tobą i troszczy się, żeby nic ci się nie stało.Wcześniej byłem u twojego taty w szpitalu.Powiedział, że zastanawia się nad wysłaniem ciędo internatu.Wolałbyś to, niż wracać do domu?Chłopiec wzruszył ramionami. W internacie przez całą dobę masz dookoła kolegów i nigdy nie jesteś sam.Mieszkasz tam, uczysz się i tylko czasami wracasz do domu. Obojętnie. Wierzysz w Boga? Tak.Mama zawsze powtarzała, że Bóg istnieje. Dziwne, bo ja nigdy w Boga nie wierzyłem.Opowiedz mi o nim.Może mnieprzekonasz i też uwierzę. Jest wszędzie, widzi wszystko, słyszy wszystko i zna twoje myśli.I cały czas cięchroni.Tylko dlaczego mamy nie ochronił? Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ale najlepiej będzie, jakpomyślisz o śnie, jaki śniła twoja matka.Wyobraz sobie, że mieszka teraz w domu znaczniepiękniejszym niż ten, w którym mieszkała.I kiedyś znów będziecie razem. Możliwe.Wolfram zauważył, że chłopiec znów zaczął się trząść i płakać. Chodz, przytulę cię powiedział, wziął go w ramiona i pogłaskał po głowie.Wiesz, naprawdę cię rozumiem.Strasznie trudno będzie ci to pojąć, ale kiedyś nadejdzie takidzień, że wszystko stanie się jasne.Jak będziesz miał jakieś problemy albo będzie ci ciężko,zawsze możesz zwrócić się do mnie.Przysięgam, że cię nigdy nie opuszczę.Markus płakał jeszcze przez piętnaście minut, a potem zasnął, wyczerpany, wramionach stryja.Wolfram ostrożnie położył chłopca na kanapie, przykrył go kocem,podszedł do szafki i sięgnął po butelkę whisky, ale jakiś wewnętrzny głos kazał mu jąodstawić.Przypomniał sobie słowa Andrei, która powiedziała, że musi teraz być trzezwy.Zamknął barek, poszedł do kuchni po butelkę wody i w kilka minut ją opróżnił.Cokolwiek zrobiłeś Gabriele i Markusowi, zapłacisz mi za to pomyślał Wolfram.Zapłacisz mi za wszystko, co złego uczyniłeś w swoim przeklętym życiu.Za każdą krzywdę,którą wyrządziłeś innym.Za wszystko!Poczuł głód, więc ukroił sobie kawałek chleba.W tej chwili do domu wróciła Andreaz wielką papierową torbą. Przyniosłam z McDonalda hamburgera i frytki.Może będziesz miał ochotę. Ciii! Wolfram położył palec na ustach i wskazał głową w stronę pokoju, gdzieleżał bratanek. W końcu zasnął wyjaśnił szeptem. Udało mi się zamienić z nim kilkasłów.Gabi nigdy by go nie zostawiła! Co ci powiedział? zapytała Andrea, odstawiła torbę na stół i zdjęła kurtkę. Opowiadał o matce i o jej śnie, o którym mu mówiła.Właśnie, o trzeciej wpadniemój ojciec.Ciekawe, czego może chcieć. Na pewno nic nieprzyjemnego, o ile go znam. Tak, też jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby przyniósł złe wiadomości.Zjedzmyte pyszności, zanim wystygną.Zimne frytki są okropne.Piątek, 13:10Frank zatrzymał się przy budce z jedzeniem, a potem szybko pojechali do WolframaLury do Bockenheim.Julia wyjątkowo popiła swój posiłek małym piwem.Zazwyczaj nierobiła tego w ciągu dnia, a już na pewno nie na służbie, lecz dziś poczuła, że tego potrzebuje,a po jedzeniu było jej znacznie lepiej. Co sobie po nim obiecujesz? zapytał Hellmer, parkując przy krawężniku. Przecież już wcześniej o tym mówiłam, w czasie odprawy w komisariacie,prawda? Chcę wiedzieć jak najwięcej o Rolfie.A kto mógłby udzielić mi lepszych informacjiniż jego rodzony brat? Interesuje mnie jego dzieciństwo i młodość, i to, dlaczego pózniej siętak popstrykali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]