[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Agataprzeniosła wzrok z siostrzenicy na zakonnicę i z powrotem, z uśmiechem na ustach i pełnym nadziei domysłem w niebieskich oczach.Dziewczyna przyjechała do domu ze swoją patronkąz klasztoru.Z pewnością powróciła do tamtej dawnej tęsknoty za spokojem zakonu, bo po cóżinnego uciekałaby do benedyktynek?Z całego serca! - odpowiedziała gorąco.- Siostro, jesteś serdecznie witana.Wejdzproszę do domu, a ja podam ci wino i ciasteczka, bo musisz być zmęczona i głodna popodróży.Ten dom i my wszyscy jesteśmy na twoje usługi, bo wszyscy zostaliśmy twoimidłużnikami.I poprowadziła siostrę Magdalenę ze świadomą siebie gracją właścicielki domu.Patrzący na to z boku Cadfael pomyślał, że wystarczyły trzy dni, żeby przyzwyczaiła sięmyśleć o sobie jak o pani tej posesji, i że tego nawyku nie można się od razu pozbyć.Judyta ruszyła za nimi, ale Miles położył jej dłoń na ramieniu, by ją na chwilęzatrzymać.Judyto - powiedział jej do ucha z niespokojną troskliwością - czyjej coś obiecywałaś?Tej zakonnicy? Nie dałaś się jej namówić na wstąpienie do klasztoru?Jesteś aż tak przeciwny przywdzianiu przeze mnie mniszego habitu? - spytała,przyglądając się pobłażliwie jego twarzy.Nie, jeżeli tego właśnie pragniesz, ale.czemu do niej uciekałaś, jeśli.? Chyba jejsiebie nie obiecałaś?Nie - odrzekła.- Nie robiłam żadnych obietnic.Ale pojechałaś do niej, dobrze! - powiedział i wzruszył ramionami nad własnąpowagą.- Jeżeli to jest to, czego naprawdę chcesz.Chodz, wejdzmy do środka!Odwrócił się od niej żwawo, wołając jednego z tkaczy, żeby zajął się młynarzem orazmułami i dopilnował, by im niczego nie brakło.Pogonił też prządki do wrzecion, ale wesoło iz humorem.- Bracie, wejdz z nami, witamy najserdeczniej.W opactwie wiedzą zatem, żeJudyta znów jest w domu?Tak - potwierdził Cadfael.- Wiedzą.Przyszedłem tu, żeby zabrać pewien dar, którysiostra Magdalena przywiozła dla naszej kaplicy Matki Boskiej.Mam też być na zamku wsprawie pani Perle.Miles strzelił palcami, nagle znów poważny.Na Boga, tak! Szeryf może już odwołać pogoń, poszukiwania zakończone.Ale,Judyto, zapomniałem! O pewnych rzeczach jeszcze nie wiesz.Marcin Bellecote jest tutaj zsynem do pomocy.Nie wchodz do małej komnaty, bo składają tam w trumnie Bertreda.Utonął w Sevem dwie noce temu.Wolałbym nie psuć tego dnia tak złą nowiną!Już mi powiedziano odrzekła ze spokojem Judyta.- Brat Cadfael nie pozwolił mi wrócić tu nieuprzedzonej.Wypadek, jak słyszałam.Było coś w jej skąpych słowach i ponurym głosie, co kazało Cadfaelowi spojrzeć nanią z uwagą.Dzieliła z nim jego niepokój.Nie mogła uwierzyć, że wszystko, co sięwydarzyło w związku z jej osobą i jej sprawami podczas tych czerwcowych dni, byłozwykłym przypadkiem.Pójdę teraz poszukać Hugona Beringara - powiedział i cofnął się od progu, wracającna ulicę.W komnacie Judyty zasiedli razem w ponurym zgromadzeniu Hugo, siostraMagdalena, Judyta i Cadfael, zakończywszy powitania nieco powściągliwie i formalnie.Miles, wpatrzony w Hugona, nie mając ochoty na rozłączenie z odzyskaną kuzynką, alespodziewając się odprawy, opierał dłoń na ramieniu Judyty, jak gdyby potrzebowała onaobrony.Ale to Judyta go odesłała.Nie, Miles, zostaw nas, pózniej będziemy mieli na rozmowy tyle czasu, ile sobiebędziesz życzył, i dowiesz się wszystkiego, o co spytasz, ale teraz nie mogę się rozpraszać.Czas pana szeryfa jest cenny, ja zaś powinnam całą swoją uwagę poświęcić jemu po tymwielkim kłopocie, który mu sprawiłam.Nawet wtedy wahał się, marszcząc brwi, ale potem ścisnął ciepło jej dłonie w swoich.Tylko nie znikaj znowu! - powiedział i wyszedł lekkim krokiem z pokoju, zamykającstarannie drzwi za sobą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl