[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kit w zamyśleniu potarł policzek. Potrafię to zrobić.Jestem tym, któregopotrzebuje.Rose uśmiechem dodała mu otuchy. %7łyczę ci jak najlepiej.Może kiedynajgorszy gniew minie i John pozwoli Mercyodwiedzić mnie w moim nowym miejscu,będziesz mógł znów ją zobaczyć.Ale musisz byćcierpliwy, bo jeszcze nie czas po temu. Dzięki, pani.Jesteś taka dobra.A gdziezamieszkasz? Będzie moją gospodynią  oznajmił zdumą Silas. Wspaniale! Od razu czuję się mniej winny,że straciłaś przeze mnie to urocze gniazdko naMoście Londyńskim.Kit, pocieszony takim obrotem spraw,przysunął sobie talerz i rozejrzał się po stole.  Do diaska! Kto wyczyścił wszystkiepółmiski? Rozdział 9Wciągu następnych kilku tygodni Kit byłbardzo kiepskim kompanem dla Tobiasa.Odkładał każdego pensa, którego zarobił wteatrze, a na dodatek zaczął przebąkiwać olokowaniu pieniędzy i zyskach, co Tobias uznałza nieznośnie nudne.Turner wybrał się nawetdo domu Belknapa, aby poprosić złotnika oradę w sprawie interesów, i poważnie rozważałwzięcie pożyczki na zakup ziemi w pobliżuposiadłości Laceyów w Berkshire.Była toobiecująca lokata, której pomysł podsunął mulist Willa, donoszący o różnych rodzinnychsprawach.Jako brat hrabiego, mimo że byłpotomkiem z nieprawego łoża, Kit zyskał kredytzaufania u kupieckich tuzów z City.Zwłaszczaże chodziło o ziemię leżącą niemal u proguhrabiowskiej siedziby.  A niech to, Kit, robi się z ciebie szacownyprzedsiębiorca  sarkał Tobias. Jakby niewystarczyło, że mam już dwóch takich wrodzinie.Jak tak dalej pójdzie, bracia do resztyuznają mnie za nieudacznika.Kit wzruszył ramionami i ponownie pochyliłsię nad rachunkami.Gdyby nie towarzystwo Toma Saxona i jegokompanów, Tobias uznałby pobyt u brata zaczas stracony.Całkiem wsiąkł w ich pijackiekółko i był zachwycony uciesznymi wyskokamiBabingtona, Pilneya i Gage a.Szybko dorobilisię zakazu wstępu do co bardziej szanującychsię tawern, toteż zmuszeni byli biesiadować wpodrzędnych szynkach w okolicach Love Lane.Czasami tylko niepokoiły go ich rozmowy.Babington był bowiem wielkim admiratoremMarii, królowej Szkotów, uwięzionej za spisek przeciwko Elżbiecie i próbę przywrócenia wAnglii katolicyzmu.Poznał ją w młodości, kiedysłużył hrabiemu Shrewsbury.Poza tym bylijednak dobrymi kompanami i szczodrze stawialikolejki młodemu Laceyowi, który zawsze miałpusto w kieszeni.Pewnego marcowego wieczoru Tobias wracałz Kitem do domu po przedstawieniu.Miałwyborny humor, gdyż oglądał sztukę znajlepszego miejsca w bocznej galerii, co dawałowrażenie, jakby znajdował się w samym sercuwydarzeń.Skręcili w Muggle Street i Kit parłprzed siebie niczym koń do stajni, jakby znówzamierzał po bożemu zalec w domowychpieleszach.Tobias miał zgoła inne pragnienia. Och, Kit, przestań odgrywać cnotliwąstarą pannę! Zachowujesz się, jakbyś miałdziewięćdziesiąt, a nie dziewiętnaście lat! Mercy na pewno nie miałaby ci za złe miłego wieczoruspędzonego w dobrym towarzystwie. Mam jeszcze papiery do przejrzenia imuszę nauczyć się tekstu na jutro.Tobias zastąpił Kitowi drogę, odgradzając good bramy domu. A co z twoim biednym braciszkiem?Pomyśl o tym nieszczęśniku, pozbawionymkrzepiącego braterskiego przykładu! Odkąd sięu ciebie zatrzymałem, rzadko kiedy wychodzimygdzieś razem.Kit wziął się pod boki i zgromił gospojrzeniem. Od czasu kiedy zwaliłeś mi się na głowę,chciałeś powiedzieć?Tobias zrobił urażoną minę. Och, jesteś okrutny! Mam rozumieć, żeprzeszkadza ci moja osoba?  Zastanawiam się po prostu, kiedy zjedzietu Will, żeby zabrać cię do domu.Zdaje się, żemasz coś do roboty, czyż nie? Uczyć się łacinyalbo prawa?Tobias skrzywił się, kiedy przypomniano mutak niemiłe powinności. Skąd wiesz, że Will chce zrobić ze mnieprawnika? Och, nietrudno się domyślić.Nie sądzę,abyś nadawał się do stanu duchownego  obajuśmiechnęli się na tę myśl  i nie wyobrażamsobie również, że chciałby mieć drugiego brataw wojsku, skoro jest już tam Jamie.Co zatemzostaje? Prawo.W ten sposób byłbyś dla niegoużyteczny, bo na razie głowa służy ci jedynie donoszenia kapelusza.A wiadomo, że dobrze miećprawnika w rodzinie.Tobias wzdrygnął się nieznacznie.  Wiem.Ale jeszcze nie teraz.Dzisiaj użyjmyżywota, bracie! Kopnij się ze mną do ZlepegoSkrzypka.Babington obiecał, że zadba o dobrązabawę. Wino, kobiety i śpiew, co?  Kit podrapałsię w głowę. Chadzacie do Skrzypka? A nie doDwuszyjego Aabędzia? Aabędz się skończył, kiedy Pilney trzepnąłkarczmarza. Tobias odegrał krótkąpantomimę, pokazując, jak nieszczęśnik padłtwarzą w tacę z kuflami.Kit pokręcił głową. Zaiste, może powinienem pójść i zobaczyćów ściek, do którego cię tak ciągnie. Zwietnie! Papiery przejrzysz jutro. Tobiasszybko odciągnął brata spod drzwi, żeby się nierozmyślił.Kit kroczył obok Tobiasa, przygnieciony poczuciem winy.Zajęty dążeniem dozwiększenia swego majątku dla dobra Mercy,zaniedbał młodszego brata.Z drugiej stronypopijawa w Skrzypku była po dwakroćryzykowna: po pierwsze, w awanturach co ruszwybuchających w tej spelunie można byłostracić życie; po drugie, grasujące tamladacznice potrafiły zostawić mężczyzniewredną pamiątkę, która objawiała się dopieropo dłuższym czasie, a skutki mogła uleczyćtylko bolesna kuracja rtęcią. Lacey!  zawołał Babington na widokwchodzących braci. I dawno niewidzianyTurner!Dziw brał, jak zdołał rozpoznać ich z dalekaw nieludzko zadymionej sali.Komin zle ciągnąłi bractwo wędziło się w dymie jak śledzie.Kitowiod razu zaczęły łzawić oczy.Jak można siedzieć w takiej wędzarni? Naprawdę podoba ci się tutaj?  szepnąłdo Tobiasa.Jeszcze parę tygodni temu pociągałby goniebezpieczny urok tego miejsca; terazwydawało mu się brudne i hałaśliwe.Uśmiechnął się do siebie.Doprawdy, czy chce,czy nie chce, przy tej małej purytance zaczynasię nawracać!Usiadł na ławie obok Babingtona,pociągając za sobą brata. Wesprzesz mnie?  zapytał Tobias,zniżając głos [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl