[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słynna winda została unieruchomiona, ale weteranom codziennych wspinaczek biegiemna Currahee dostanie się bez niej na górę nie sprawiło najmniejszych kłopotów.Szeregowy Alton More był jednym z pierwszych, którzy tego dokonali.Wśród gruzówwygrzebał dwa albumy ze zdjęciami zagranicznych polityków, którzy odwiedzili OrleGniazdo.Jeden z oficerów kompanii wypatrzył te albumy i zażądał ich od niego.Moreodmówił, na co oficer zagroził mu sądem wojennym.More był żołnierzem z plutonu Malarkeya.Malarkey udał się do dowództwa, żebyprzedstawić sprawę Wintersowi.Po zapoznaniu się z sytuacją Winters kazał swojemukierowcy odwiezć Malarkeya z powrotem do kompanii i przywiezć w drodze powrotnejszeregowego More'a ze wszystkimi rzeczami.Kiedy tak się stało, przeniósł go, czyniąckierowcą w sztabie batalionu.I dzięki temu More mógł zabrać albumy ze sobą do domuw Casper, w stanie Wyoming.Kiedy już młodzi Amerykanie zadbali o zakwaterowanie i nakradli więcej, niż byliw stanie unieść czy kiedykolwiek zabrać ze sobą do domu, przyszła kolej na znalezieniesobie jakiegoś pojazdu.Nie stanowiło to najmniejszego problemu.Samochodówwszelkich typów i wielkości było w bród.Miasto pękało w szwach od limuzyn sztabowych,wojskowych ciężarówek, łazików Volkswagena, cywilnych samochodów wcielonych dosłużby, a w garażach willi przytulonych do górskich zboczy czekało na swych właścicielisporo luksusowych pojazdów, godnych rangi poprzednich mieszkańców.Sierżant Halejezdził wozem strażackim Mercedesa, ciesząc się jak dziecko z wrażenia, jakie robią namijanych dzwonki, syrena i błyskające niebieskie światła.Talbertowi przypadł w udzialejeden z trzyosiowych Mercedesów Hitlera z pancernymi drzwiami i kuloodpornymi- 300 -Stephen E.Ambrose Kompania Braciszybami.Carson jezdził samochodem Góringa. To był najpiękniejszy wóz, jaki w życiuwidziałem.Cieszyliśmy się jak dzieci, skakaliśmy po jego miękkich kanapach, jezdziliśmypo całym Berchtesgaden, tam i z powrotem.Spotkaliśmy kapitana Speirsa, którynatychmiast wskoczył za kółko, i ruszyliśmy za miasto, w góry, do tych piernikowychchatek jak z obrazka".Niestety, im więcej starszyzny zjeżdżało do Berchtesgaden, kiedy 7 i 8 majadojechały tam sztaby, tym trudniej było utrzymać taki łakomy kąsek.Z dowództwa pułkuprzyszedł rozkaz odprowadzenia tam Mercedesa.Carson i Bili Howell dalej się nimcieszyli, kiedy Speirs przyniósł tę hiobową wieść.Słysząc ją, Carson zapytał Howella, czy wierzy, że okna Mercedesa rzeczywiście sąkuloodporne.Howell oczywiście nie był pewien, więc pozostawało jedynie się o tymprzekonać.Odeszli kilka kroków do tyłu, wycelowali w tylne lewe okno i zaczęli strzelać.Pierwszy pocisk rzeczywiście nie przebił szyby, ale kiedy kończyli drugi ośmionabojowyładownik, tysiące odłamów zaścielało tylną kanapę, a z ramy smętnie zwisała gumowauszczelka.Tak powierzchowny eksperyment nie mógł ich oczywiście przekonać, więcpostanowili go kontynuować.Odeszli, kiedy ostatnia szyba podzieliła los pierwszej; minęlipo drodze kapitana ze sztabu, który miał odebrać samochód.Talbert też musiał się rozstać ze swoim samochodem i także się nie oparł żądzywiedzy, prowadząc własne eksperymenty.Mógł pózniej zameldować Wintersowi, że choćprzednia szyba wytrzymuje trafienie z karabinu pociskiem zwykłym, to przeciwpancernyprzebija ją z łatwością.Winters podziękował za podzielenie się tą ważną informacją,zgadzając się, że nigdy nie wiadomo, kiedy wiadomość tego typu może się okazaćużyteczna.Pęd do eksperymentowania opanował wielu chwilowych posiadaczy pięknychsamochodów, na których chcieli położyć rękę ich przełożeni.Z jednego z Mercedesówspuścili wodę z chłodnicy i uruchomili silnik, by się przekonać, jak długo popracuje, zanimsię zatrze.Inny oczekujący na przekazanie do sztabu samochód poświęcili na próbyzderzeniowe, wyprzedzając obecny trend o dobre dwadzieścia lat.Wybrali w tym celutrzydziestometrowe urwisko, z którego zepchnęli lśniącego czarnym lakierem Horcha.Samochód nie zdał testu upadek spowodował jego totalną ruinę.Sztabowcy dostawali więc żądane luksusowe samochody, ale nie mieli z nichwiększego pożytku.Limuzyny docierały do nich z rozbitymi oknami, pozacieranymisilnikami (Talbert po przetestowaniu okna w swoim Mercedesie opróżnił jego chłodnicęi zbiornik oleju, po czym bez powodzenia! próbował go zatrzeć, wjeżdżając na- 301 -Stephen E.Ambrose Kompania Bracipierwszym biegu drogą na parking pod Orle Gniazdo).Pozbawieni swej zdobyczyszeregowi pocieszyli się pozostawionymi przez Niemców licznymi ciężarówkami, łazikami,motocyklami, samochodami pancernymi, które ich potrzebom odpowiadały w zupełności,a nie kłuły w oczy przełożonych.Paliwo było tak samo za darmo, jak pojazdy: wystarczyłopodjechać do jakiejkolwiek amerykańskiej jednostki, tankowano je tam bez pytaniao cokolwiek.Winters wspomina:To było uczucie nie z tej ziemi.Po prostu nie sposób sobie wyobrazićwładzy, jaką tam dysponowaliśmy.Cokolwiek chcieliśmy, wystarczyło poto wyciągnąć rękę i było nasze.Po kwaterach i samochodach przyszła kolej na alkohol.W każdej piwnicy było wino,ale odkrycie największego zapasu przypadło w udziale jednemu z nielicznychabstynentów w batalionie, majorowi Wintersowi.6 maja, myszkując na własną rękę,Winters przypadkiem trafił do kasyna kwater oficerskich przy rezydencji Góringa.Wgłównej sali zastał zwłoki niemieckiego generała majora w mundurze galowymz pistoletem w dłoni i dziurą na wylot w obu skroniach.Pózniej zidentyfikowano go jakogenerała Kastnera.Winters rozglądał się po budynku, kopniakiem otwierając kolejne drzwi, kiedy naglenatrafił na widok, którego do dziś nie zapomniał: w otoczonej grubymi ścianami piwnicyz urządzeniami klimatyzacyjnymi, mierzącej piętnaście na dziesięć metrów, stały regał zaregałem stojaki, z których od podłogi po sufit wystawało tysiące butelek najprzedniejszychwin świata.Jak pózniej oceniano, piwnica marszałka Rzeszy zawierała około dziesięciutysięcy butelek.Winters ustawił podwójną wartę przy wejściu do kasyna i jeszcze jedenpodwójnie obsadzony posterunek przy wejściu do piwnicy.Wydał też rozkaz: ani kroplialkoholu do ust! Wprowadził dla żołnierzy ścisłą prohibicję na siedem dni.Oczywiście, zdawał sobie sprawę, że nikt nie jest w stanie wyegzekwowaćpodobnego rozkazu.Wspominając w 1990 roku, mówił: Nie oczekiwałem, że uda mi sięgo wyegzekwować, nie jestem przecież idiotą.Chciałem tylko dać jasny sygnałchłopakom: sytuacja ma pozostać pod kontrolą.Nie chcę tu żadnych pijackich burd".Po powrocie do sztabu wezwał do siebie kapitana Nixona. Nix, otrzezwiej trochę, to ci pokażę coś, czego jeszcze w życiu nie widziałeś.Następnego dnia rano kapitan Nixon zameldował się u majora Wintersa trzezwyi świeżutki jak skowronek, pytając: Co mi obiecywałeś wczoraj pokazać, Dick?- 302 -Stephen E.Ambrose Kompania BraciWinters bez słowa machnął ręką, że ma iść za nim i wsiadł do jeepa.Pojechali dokasyna oficerskiego, poprowadził go do piwnicy i pokazał, co znalazł.Nixon myślał, żeumarł i poszedł do nieba
[ Pobierz całość w formacie PDF ]