[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyglądała na jakieś dwadzieścia siedem lat.Niezauważyłam na jej palcu obrączki.Połyskiwałycudownie wypielęgnowane paznokcie.Dłoń ciotki poruszała się powoli pod stołem, pomiędzy jej udami.Rzęsy Arabelli trzepotały.Wuj uczynił zamaszysty gest cygarem.Zaprowadzcie ją na górę  zwrócił się do Catherine.Zmierzając posłusznie w nakazanym kierunku,Caroline nawet nie spojrzała do tyłu.Odgłos krokówna schodach.Catherine wróciła. Co zaś się tyczy Amandy. zaczęła.Wszyscy oczekiwali jej dalszych słów, wszyscyz wyjątkiem Arabelli, którą wciąż unosiła falarozkoszy. Amando, stań w kącie twarzą do nas.Jakmogłaś być tak niegodziwa!Ciotka zadzwoniła.Zjawił się Frederick.Wniósł niewielkie srebrne wiaderko, w którymznajdowała się obłożona lodem butelka wina.Ustawiłwiaderko na stole, wyjął butelkę, osuszył ją serwetkąi postawił obok.Następnie opuścił salon.Korekw butelce był okrągły, czarny i błyszczący. Podkasz suknię i rozsuń nogi  nakazałaAmandzie Catherine.Wuj zachowywał się obojętnie. Oczy Amandy rozjarzyły się niczym dwie latarnie.Ciemny połysk jej zarostu.Kędziory jakby zgęstniały.Biała plamka śmietany na jej płaskim brzuchu. Niegodziwa!  powtórzyła śpiewnieCatherine.Wzięła ze stołu wino i ruszyła kuAmandzie, która niespokojnie wodziła wzrokiem posuficie.Szyjka butelki pochyliła się, znieruchomiałapod wzgórkiem łonowym Amandy, żeby następniedotknąć jej ciała u zbiegu przyodzianychw pończochy ud. Zsuń nogi, Amando i chwyć tębutelkę!Z gardła Amandy dobył się zduszony,przeciągły dzwięk, przypominający szum, jaki wydajespływająca raptowną kaskadą woda.Zmrużyła oczyi jęła trzepotać rzęsami.Lodowato zimna butelkazostała wciśnięta między jej dygoczące uda.Catherineujęła delikatnie butelkę tuż poniżej szyjki, po czympopchnęła ją lekko do góry. Nieeeeee, aaaoooo!  jęczała głucho Amanda.Czarny, okrągły i błyszczący korek wdarł się pomiędzy jej wargi sromowe, po czym zniknąłw czeluściach pochwy.Catherine pociągnęła niżej króciutkąspódniczkę Amandy. Ooooooo!  Amanda, jęcząc, wiła się dziko.Przednią część butelki niemal całkowicie spowiłyfałdy opuszczonej spódniczki.Amanda zadzwoniłazębami.Maleńkimi, bielusieńkimi perełkami.Zapragnęłam przesunąć po nich własnymi ząbkami. Dokończmy wino  zaproponował wuj.Wstałi jak przystało na gospodarza, napełnił nam kieliszki.Arabella zwiesiła głowę.Jej dusza gnała przez dalekielasy.Zmietanka dawno już spłynęła z jej cipki, jejzaciśniętej saszetki, dziadka do orzechów,gniazdeczka dla penisa.Siedząc, rozluzniła mięśnienagich, pełnych pośladków.Zanurzyłam w kieliszku koniuszek języka.Pływał niczym złota rybka.Zapragnęłam się napić pofrancusku.Czy było to zabronione? Arabellaotworzyła oczy i usiadła.Wydawała się teraz bardziej opanowana niż kilka chwil wcześniej.Pochyliła się kuciotce.Catherine znów zajęła miejsce obok, dotknęłamojego uda i zaczęła je pieścić.Nie patrzyłam na nią.Utkwiłam spojrzenie w obrusie, w bieli, w kojącejjasności. Czy nas kochają?  zapytała mnie.Czułam,że mąci mi się w głowie.Amanda stała samotnie,opuszczona przez wszystkich.Pragnęłam pojąć to, comówiła ciotka.Najbardziej intrygowała mnie kwestialady Arabelli.Odnosiłam nieodparte wrażenie, iżprzybyła tu z własnej woli.Zdawała się wyniośleopierać pożądaniu, które pozostałoby niespełnione,chyba że wskutek przymusu.Czyżbyśmy wszystkiebyły takie same? Do jakich mrocznych ołtarzy naswiedziono? Ciemność była truskawkami, światłosłoneczne  śmietaną. To mnie podnieca, boję się tego powiedziała Arabella. U korzeni pożądania leży bojazń.Gdyprzyłapano cię z opuszczonymi majtkami, powiedz sama, czy nie pragnęłaś, żeby tak się stało? Zawleczono mnie siłą do pokoju  szepnęłaArabella.W jej głosie zabrzmiała nuta posępnejsatysfakcji. Po czym w imponujący sposób wzięto dodała sucho ciotka. Tak jak tutaj, zaraz pochłoście.Wolisz być chłostana? Nie zawsze, ale ten rzemień. On służy twojemu ujarzmieniu, zgoda, jednakmusisz pokładać w nim zaufanie.Jeśli nawetwyjdziesz za mąż, nic się nie zmieni.Małżeństwopozbawi cię tych właściwości, dzięki którym jesteśtak ponętna, kochanie.W przyszłości powinnaś miećzawiązane oczy.Pozwoli ci to nie uchybić własnejskromności.Ciotka zakręciła w zamyśleniu kieliszkiem.Podobnie jak ja wpatrywała się w obrus i wydawałosię, iż nad czymś duma. O ile sobie przypominam kontynuowała  macie w domu pewnego służącego.Chyba na imię ma Eryk, prawda? Jest młody i krzepki.Podczas aktu będziesz obnażona, on zaśzbliży ci członka do ust.Będziesz go szukać nawetz zasłoniętymi oczami, nawet gdy poczujesz w sobiejego ruchy.Przerwał jej okrzyk Arabelli, która ukryła twarzw dłoniach. Nie! Och, nie!  załkała.Ciotka wstała. Thomas, zajmiesz się nią rzekła do wuja. Amando, możesz pójść do kuchni.Objęła spojrzeniem Catherine, Jane oraz mnie.Weszłyśmy w progi salonu.Zatrzymałyśmy się.Część mebli usunięto, pozostawiając na środku pustąprzestrzeń.Stało tam obite czarną skórą krzesło,którego nigdy wcześniej nie widziałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl