[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będziemy zresztą mogli wyka-zać przy pomocy tego, co się rzekło o kryterium za czego spra-wą", że po pierwsze nie możemy znalezć umysłu bystrzejszegood innych, że po drugie, choćbyśmy nawet znalezli umysł od by-łych i będących umysłów bystrzejszy, to skoro jest rzeczą nie-pewną, zali też nie będzie jeszcze bystrzejszego umysłu, nie nale-ży na nim polegać, że po trzecie, choćbyśmy nawet zgodzili się naumysł, nie dopuszczający żadnej już większej obrotności, to i taknie będziemy bezwzględnie wierzyć człowiekowi, który wydajewyroki przy jego pomocy, a mianowicie z obawy, że wygłaszającjakieś kłamstwo, może z powodu swego ostatecznie wyostrzone-go umysłu w nas wmówić, jakoby było prawdą.Nie można więctakże przy pomocy samego umysłu rzeczy osądzać.Pozostaje powiedzieć, że przy ich pomocy obopólnej, ale i toznowu jest niemożliwe, ponieważ zmysły nie tylko nie torująumysłowi drogi do poznawczego uchwytu, lecz mu ją wprost za-gważdżają.Wszak właśnie na podstawie tego, że miód wydaje sięjednym gorzki, a drugim słodki, orzekł Demokryt (cf.frg.A 131Diels), że nie jest ani słodki, ani gorzki, Heraklit zaś, że jest i gorzkii słodki.Tak samo przedstawia się sprawa innych zmysłów orazzmysłowych przedmiotów.Umysł, opierając się na zmysłach, musitedy orzekać niezgodnie i sprzecznie, co nie licuje z chwytnymkryterium.Trzeba następnie powiedzieć jeszcze to: albo uwzględ-nią oni w osądzie rzeczy wszystkie zmysły i umysły ludzkie, albotylko niektóre; jeżeli ktoś powie wszelako, że wszystkie, to po-rwie się na rzecz niewykonalną, ponieważ wśród zmysłów i wśródumysłów widnieje ogromna niezgoda, pomijając już okoliczność,że cała owa zapowiedz wywróci się na wyroku gorgiaszowegoumysłu, według którego nie należy polegać ani na zmysłach anina umyśle; jeżeli zaś tylko niektóre, to jakże osądzą, że na tychzmysłach i umyśle należy polegać, a na tamtych nie należy, skoronie posiadają powszechnie uznanego kryterium, przy pomocyktórego mogliby osądzać rozmaite zmysły oraz umysły.Mówiącznowu, że moglibyśmy osądzić zmysły i umysły przy pomocyumysłu i zmysłów , a pewnym niewierzyć, zawyrokowaliby zaiste o tym, czego się dopiero docie-ka, albowiem dociekamy tego właśnie, czy ktoś może osądzać przyich pomocy.Trzeba dalej powiedzieć jeszcze to, że albo zmysłamibędą osądzać tak zmysły, jak i umysły, albo umysłami tak umysły,jak i zmysły, albo zmysłami zmysły i umysłami umysły, albo wresz-cie zmysłami umysły i umysłem zmysły.Jeżeli więc zechcą takzmysły, jak i umysły osądzać bądz zmysłami, bądz umysłem, tojuż nie będą osądzać obydwiema, lecz tylko jedną z tych rzeczy,jaką mianowicie wybiorą, przy czym ugrzęzną w poprzednio wy-mienionych trudnościach.Jeżeli zaś będą osądzać zmysły na pod-stawie zmysłów, a na podstawie umysłu umysły, to wobec tego, żekłócą się tak zmysły ze zmysłami, jak i z umysłami umysły, w ra-zie wyboru jakiegokolwiek z kłócących się zmysłów do osądze-nia innych zmysłów zawyrokują z góry o tym, czego się dopierodocieka, albowiem wybiorą jedną ze stron sporu jako już wiary-godną do osądzenia innych tak samo spornych i wątpliwych, jakona; tak samo przedstawia się sprawa umysłów.A jeśli znowu będąosądzać umysły na podstawie zmysłów, zmysły zaś na podstawieumysłu, to zaskakuje hamulec wzajemnej kołowacizny: żeby mia-nowicie były osądzone zmysły, muszą być wpierw osądzone umy-sły, żeby zaś umysły zdobyły uznanie, trzeba wpierw rozstrzy-gnąć sprawę zmysłów.Skoro więc ani współrodzajowe kryterianie mogą osądzać współrodzajowych, ani jeden rodzaj obydwóchrodzajów, ani wreszcie różnorodzajowe różnorodzajowych, to niebędziemy mogli przenosić jednego umysłu lub zmysłu nad inny.I nie będziemy dlatego mieli żadnej podstawy do osądzania, albo-wiem nie mogąc oprzeć osądu na wszystkich zmysłach i umysłach,ani też nie wiedząc, na jakich go należy, a na jakich nie należyopierać, nie będziemy mieli w ogóle niczego, przy czego pomocymoglibyśmy osądzać rzeczy.I z tego tedy powodu kryterium zaczego pomocą" okazałoby się mrzonką.7.O kryterium za czym oraz wedle czego"Przypatrzmy się z kolei kryterium, według którego osądza sięrzeczy, jak mówią.Z uwagi na nie można po pierwsze powiedzieć,że wyobrażenie nie daje się po-myśleć.Powiadają na przykład (cf.Frg.Stoic.Vet.I 484 Arnim),że wyobrażenie jest odciskiem w naczelnej części duszy".Po-nieważ jednak naczelna część duszy jest według nich tchem,względnie czymś jeszcze subtelniejszem od tchu, to nikt nie bę-dzie mógł sobie pomyśleć w niej odcisku ani wklęsłego lub wypu-kłego, jak to widzimy na pieczęciach, ani też uskutecznionegow jakiejś niepojęcie cudownej przemianie.Wszak wobec tego, żeprzy następnych przemianach poprzednie doznają zatarcia, niemogłaby owa część naczelna nastarczyć pamięci tak wielu teore-matów, z jakich się składa każdy kunszt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]