[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Damon dostrzegł ranę na głowie Donny, krew spływała na gruby dywan.Jego palce zaciskały się na lasce, dopóki nie pobielały mu kostki.Zmieniłuścisk na dwuręczny chwyt.Furia wstrząsnęła nim na widok kobiety napodłodze i mężczyzny, którego rozpoznał, stojącego nad nią.- Damon - głos Sarah był subtelny, lecz rozkazujący.- Nie.Nie zdawał sobie sprawy, że zrobił agresywny krok naprzód.Sarah nieodwróciła głowy, nie spuściła czujnego wzroku z człowieka, który zaatakowałDonnę, ale w jakiś sposób znała jego zamiar.Zmusił się, żeby odzyskaćkontrolę.- Dlaczego miałbyś zaatakować bezbronną kobietę? - zapytał Damon.Jego głowa trzęsła się z gniewu, z chęci do odwetu.- Nie zaczepiaj go - doradziła Sarah.- Słyszę syrenę.Mógłbyś sprawdzić,czy jest szeryf?Damon odwrócił się i niemal wpadł na Inez.Złapał ją, gdy próbowałarzucić się w stronę Donny.-Nie możesz znalezć się pomiędzy Sarah a mężczyzną, który zaatakowałDonnę - powiedział.Inez poczuła się mała i krucha w jego ramionach.Nigdy nie wydawałasię być stara, ale teraz mógł dostrzec zmarszczki, które z wiekiem odcisnęły sięna jej twarzy.Wyglądała na tak za niepokojoną, że bał się o nią.Bardzodelikatnie odsunął ją od wejścia, pociągając ją w inną stronę.by aksela Feehan Christine  Magic in the WindWiatr wtargnął do pokoju, wysyłając więcej papieru w powietrze.Inezzadrżała i dotarła bliżej do drzwi wraz z chłodną, morską bryzą.- Nie - głos Sarah był tym razem ostry, zupełnie niepodobny do niej.To wystarczyło, żeby pobudzić Damona do działania.Przytrzymałotwarte drzwi dla żywiołów.Tylko wtedy poczuł subtelny powiew siły, którypojawił się wraz z wiatrem.Słabo słyszał czy też wyobrażał sobie, że słyszyśpiew nanoszony od strony oceanu.lub domu na klifie.Badał napastnika Donny, jednego z mężczyzn, którzy go torturowali.Mężczyzna, który wycelował pistolet w głowę Dana i nacisnął spust.Dlaczegostał tam bez ruchu? Czy naprawdę wynikało to z obawy przed bronią Sarah?Damon nie miał wątpliwości, że strzeliłaby, ale czy byłoby towystarczające, by zastraszyć człowieka takiego jak on? Wątpił w to.Było coświęcej w pokoju, coś, co powstrzymywało zabójcę.Poczucie światłościwkradło się do jego serca, wnosząc ze sobą krztę spokoju.Sarah była kobietą zjedwabiu i stali.Była wspaniała.- Jonas idzie - szepnęła do niego Inez.- Sarah będzie miała problem.Będzie po tym słaba i chora.Nie chce, by ktoś widział ją w takim stanie.Damon dostrzegł akceptację jego związku z Sarah w wypowiedzi Inez.Sprawiło to, że poczuł się tak, jakby naprawdę do niej należał.Aprobata Inezznaczyła dla niego więcej niż powinna, sprawiała, że czuł się częściątrzymającego się razem społeczeństwa zamiast obcego, którym zawszewydawał się być bez względu na to, dokąd się udał.Pokiwał głową, udając, że rozumie, zdeterminowany, by być tam dlaSarah w taki sposób, w jaki ona zdaje się być dla każdego.Jonas Harrington przeszedł przez drzwi pierwszy, jego oczy były surowei niewzruszone.Natychmiast zakuł w kajdanki napastnika Donny.Sarahopadła na pośladki ze zwieszoną głową.Starła pot z czoła wierzchem drżącejby aksela Feehan Christine  Magic in the Winddłoni.Damon podszedł do niej szybko, pomagając jej podnieść się i zmuszając,by się o niego oparła, czego nie chciała robić ze względu na jego biodro i nogę.Z pomocą Damona Sarah przeszła korytarzem, znalazła krzesło wkuchni, gdzie mogła usiąść.Spojrzała na niego i uśmiechnęła się do niego zwdzięcznością.To wszystko.I to było wszystkim.Dał jej szklankę wody,pomagając jej ustabilizować ręce na tyle, by mogła wypić.Doszła do siebie wmiarę szybko, ale pozostała blada.- Czy twoje siostry odczuwają takie same skutki? - zapytał.Sarah pokiwała głową.- To nie to samo, co rzucanie.Potrzeba ogromnego wysiłku, bypowstrzymać kogoś wbrew woli.W jego naturze nie leży bycie pasywnym -wyciągnęła rękę.- Już lepiej.Muszę coś zjeść i przespać się - westchnęła.-Obiecałam Irene, że odwiedzę dzisiaj Drew, ale po tym nie mam siły.Nietakiej, której potrzebuję, by im pomóc - przycisnęła palce do skroni.-Naprawdę nie mogę nic zrobić dla Drew i Irene to wie.Przedłużanie jegożycia nie jest najlepszym pomysłem.Gdyby tylko Libby tu była.- Sarah - powiedział najdelikatniej, jak potrafił.- Zostaw to na razie.Pozwól mi zabrać się do domu.Zrobię ci coś dobrego do jedzenia i będzieszmogła się przespać.Pogadam z Irene, zrozumie.- Skąd wiedziałeś, że siostry mi pomagały?- Czułem to - odparł. Jesteś wystarczająco wzmocniona, żebyporozmawiać z szeryfem?Przytaknęła.- I chcę się upewnić, czy Donnie nic nie jest.Kiedy wrócili do salonu, Harrington zaprowadził już napastnika Donnydo radiowozu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl