[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Do usłyszenia, panie Aguilar.- Do usłyszenia.Odłożywszy słuchawkę, dyrektor syknął przez zęby:- A to drań.Jeszcze się policzymy, drogi ojcze Mahoney.Mamnadzieję, że nawet niedługo.Tymczasem Mahoney telefonował już do sekretarki Lie-narta.- Siostro Ernestine, tu ojciec Mahoney.- W czym mogę pomóc?- Muszę jak najszybciej porozmawiać z kardynałem.To napraw-dę pilne.-Jego Eminencja jest bardzo zajęty redagowaniem listuduszpasterskiego, który w ciągu tygodnia należy przedstawićdo zatwierdzenia Jego Zwiątobliwości.Potem musi jeszcze przy-gotować plan spotkania Ojca Zwiętego z premierem Kanady.Nie wiem, czy zdoła wygospodarować dziś dla ojca choć trochęczasu.- Siostro Ernestine, proszę przekazać Jego Eminencji, że cho-dzi o Berno.Kardynał zrozumie.- Zaraz to zrobię.Pół godziny potem ciszę panującą w gabinecie ojca Mahoneyazakłócił dzwonek telefonu.- Tak, słucham? Ojciec Mahoney przy aparacie.- Tu siostra Ernestine.Jego Eminencja przyjmie ojca u siebiew gabinecie za piętnaście minut.- Dziękuję, siostro Ernestine.Idąc na spotkanie z kardynałem, Emery Mahoney usiłowałsobie przypomnieć najdrobniejsze szczegóły raportu Aguilara- Ale.- spróbował się wtrącić Aguilar.- Proszę mi nie przerywać, jeszcze nie skończyłem.Bo są dwierzeczy, które musimy sobie wyjaśnić, zanim przystąpimy do dal-szej rozmowy.Po pierwsze, jeśli panu albo Delmerowi Wu przyj-dzie do głowy, żeby oszukać mnie, Jego Eminencję, Ojca Zwiętegoalbo Kościół, będziemy zmuszeni zastosować odpowiednie środki,a zapewniam pana, że ręka Boga, choć niewidzialna, każe sku-tecznie.Po drugie, jeżeli odkryję, że przywłaszczył pan sobieczęść pieniędzy przelanych na szwajcarskie konto przez DelmeraWu, osobiście zażądam od pana wyjaśnień, a tego by pan wolałuniknąć.- Nie mogę ręczyć za Delmera Wu, co do mnie jednak, niepotrafiłbym działać na szkodę Kościoła.Jestem katolikiem iwiernym sługą Jego Eminencji kardynała Lienarta.Ręka Bogakaże skutecznie, ale ręka Jego Eminencji jeszcze skuteczniej,co do tego nie mam cienia wątpliwości - odrzekł dyrektorFundacji Helsinga.- Doskonale, więc się rozumiemy.Teraz, gdy już sobie wszyst-ko wyjaśniliśmy, proszę mi powiedzieć, jak tam negocjacje z pannąBrooks, żebym jeszcze dzisiaj mógł zdać relację kardynałowi.- Wczoraj wieczorem przedstawiłem pannie Brooks ofertękupna księgi za dziesięć milionów dolarów.Panna Brooks posta-wiła sześć warunków.- Jakich?- Po pierwsze, księga ma trafić do fundacji, która udostępniją uczonym z całego świata.Po drugie, powinna być wypożyczanarozmaitym muzeom.Po trzecie, panna Brooks i jej siostra zastrze-gają sobie prawo do śledzenia jej losów.Po czwarte, uzgodnionado zapłaty suma dziesięciu milionów dolarów musi zostać prze-lana za jednym razem na wskazane przez pannę Brooks kontow szwajcarskim banku.Po piąte, transakcja dojdzie do skutkunie prędzej, niż zakończą się prace renowacyjne i translatorskie.Po szóste, cała dokumentacja dotycząca prac renowacyjnych orazwszystkie wykonane podczas tych prac kopie poszczególnychstron księgi zostaną w Fundacji Helsinga.Panna Brooks oświad-czyła, że w razie przyjęcia jej warunków jest gotowa sprzedaćEwangelię Judasza.W takim wypadku szczegóły należy uzgodnićz jej adwokatem, niejakim Sampsonem Hamiltonem.- To wszystko? - spytał Mahoney.- To wszystko.- Jeszcze dzisiaj dam panu znać, co na to kardynał.Proszęczekać na mój telefon i nie wykonywać wcześniej żadnych ruchów,czy to jasne?- Jak słońce.- Do usłyszenia, panie Aguilar.- Do usłyszenia.Odłożywszy słuchawkę, dyrektor syknął przez zęby:- A to drań.Jeszcze się policzymy, drogi ojcze Mahoney.Mamnadzieję, że nawet niedługo.Tymczasem Mahoney telefonował już do sekretarki Lie-narta.- Siostro Ernestine, tu ojciec Mahoney
[ Pobierz całość w formacie PDF ]