[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ty też powinnaś się tego nauczyć, skarbie.Skorotu mieszkasz, powinnaś wiedzieć, jak to działa.- Tak, oczywiście.- Podeszła do nich, tak bliskoThada, jak tylko była w stanie, a on zaczął jej tłumaczyć.Za każdym razem, gdy pochylał się, by włączyć kolejny guzik czy pokrętło, czuła ciarki na plecach.Zerknęłana jego twarz.Mrugnął do niej.Policzki Heather w jednejchwili zapłonęły czerwienią.W końcu stwierdziła, że dłużej tego nie zniesie, aleto on pierwszy się przesunął.ZAKAAD Z HAZARDZIST 41- Chyba już oboje wiecie, na czym to polega.- Jak będziemy mieć jakieś pytania, na pewno cięznajdziemy.- Joe zajął się przeglądaniem poczty, którazalegała na biurku, a którą Heather zdążyła już pootwierać i posegregować.Nagle coś mu przyszło dogłowy.- A może zostaniesz na obiad, Thad? - zapytał.- Przepraszam, ale to niemożliwe.Jestem.umówiony.- No trudno.Może innym razem.- Na pewno.- Thad rzucił okiem na zegareki szybko wystartował do drzwi.- Przepraszam, muszęlecieć.- Dziękuję, że się tym osobiście zająłeś, Thad.Jestem ci bardzo zobowiązany.Thad przystanął przy drzwiach i odwrócił głowę,lekko wykrzywiając usta.- Nie mów tego, dopóki nie dostaniesz ode mnierachunku.Policja w Prosperino nie płaci mi za pracępo godzinach.Musisz mi zapłacić z własnej kieszeni.Joe podniósł głowę i zaśmiał się głośno.- Jesteś wart dwa razy więcej, niż żądasz.Thad był coraz bardziej zadowolony.- Możesz to mi częściej powtarzać.- Zobaczymy się jutro? - spytał Joe, machając muręką.- Tak.Ale ostrzegam, przyniosę listę zabezpieczeń,które, moim zdaniem, powinieneś jeszcze zamontować.Joe pokręcił głową.42 RUTH LANGAN- Już ci mówiłem, Thad, według mnie te kamerycałkowicie wystarczą.- A ja mówiłem, że nie.Powinieneś mieć tu ochronę, póki ten gość nie znajdzie się za kratkami.- Akurat - zażartował Joe.- A zatem do jutra.- Tak, do jutra.- Thad spojrzał przelotnie na Heather,która stała przy biurku wuja.I co? Oczywiście, w jednej chwili zrobiła się purpurowa.Kiedy zamknęły się za Thadem drzwi, Heatherusiadła do komputera.Gapiąc się w ekran, widziałatylko jakieś zamazane rzędy liczb, bo tak naprawdęodtwarzała sobie w pamięci bliskie spotkanie z inspektorem Lawem.Przecież nieraz się w życiu całowała.Setki razy.Alenigdy nie było tak jak teraz.O co tu chodzi? Uważała się zawsze za zrównoważoną, rozsądną kobietę.A tu proszę, wystarczył jedendzień i jej życie przechyliło się pod niebezpiecznymkątem.Jakby wpadła w kompletnie nie znaną jej przestrzeń, w której nad niczym już nie panuje.Może to wszystko dlatego, że Thad tak znacznieróżnił się od znanych jej dotąd mężczyzn? Większośćz nich stanowili członkowie snobistycznych klubów,którzy szukali dobrej partii i robili karierę.Większośćz nich widziała w niej idealną żonę prezesa korporacji.Thaddeus Law pochodził z całkiem innego świata,z przeciwnego bieguna.Szorstki i nieokrzesany, miałZAKAAD Z HAZARDZIST 43w nosie swój wizerunek.Czuła jednak podskórnie, żeinspektor doprowadza do końca wszystkie swoje zamierzenia, najlepiej jak potrafi, wbrew wszelkim przeciwnościom.Był naprawdę rzadkim okazem - byłczłowiekiem uczciwym.Sama przed sobą bardzo niechętnie to przyznawała,ale nie mogła się doczekać, kiedy go znów zobaczy.ROZDZIAA TRZECINiebo, które było tam zazwyczaj niebieskie,zmieniło barwę na ponurą stalową szarość.Słońceuciekło za ciemne chmury, które wciąż się zbierałyi gęstniały.Wszyscy zmierzali do jadalni.Heather przystanęłaz dziewięcioletnim Joe juniorem i siedmioletnim Teddym, drocząc się z nimi na temat pogody.- Nosy do góry! - śmiała się.- Nie wiecie, jak tojest w piosence? Jutro na pewno wyjdzie słońce.Chłopcy jęknęli zgodnie i skrzywili boleśnie twarze, po czym wybuchnęli śmiechem.Wejście matki błyskawicznie zmroziło ich radość.Nietrudno było zauważyć, że szykowała się, żeby zrobić im porządną awanturę.Jej oczy były tak ponurei złe jak chmury za oknem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]