[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do czasu, kiedy razem z Bellą dotarliśmy do naszegoosiedla, było parę minut po szesnastej.Przez całą drogę do naszego korytarza szliśmyręka w rękę, aż do czasu, kiedy Bella zatrzymała się przed drzwiami do swojegomieszkania.- Muszę wziąć prysznic, ale może przyjdziesz pózniej na kolejny seans? Dziewczyna zerknęła w dół, rumieniąc się nieco.Oh, teraz jest nieśmiała.- Jasne.Jesteś miliarderką, możesz pozwolić sobie na wideo-na-życzenie.Puściłem jej oczko i pocałowałem ją w usta.- Mmm& lepiej wejdę do środka. Westchnęła. Widzimy się za godzinę.- Jedną.Zapukałem do drzwi Belli troszkę ponad pięćdziesiąt minut pózniej.- Witaj  powiedziała, kiedy otworzyła drzwi wystarczająco szeroko, abym mógłwejść.Wyglądała niesamowicie w czarnym, obcisłym podkoszulku i czerwonychszortach.Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do swojej dużej kanapy z brązowegozamszu.- Musimy porozmawiać, Edwardzie.Proszę, usiądz ze mną  oznajmiła, siedzącna kanapie i spoglądając na mnie.Kiedy zająłem miejsce obok niej, poczułem niepokój.Nigdy w historii słowa  musimy porozmawiać nie zapowiedziały czegoś dobrego.- O co chodzi, Bello?- Widziałeś na spotkaniu jak doktor Platt i Ethan na mnie patrzyli.Nie mają dlamnie zbyt wiele nadziei.Jesteś pewien, że chcesz ze mną być?  powiedziała ze łzamiw oczach.- Mam wystarczająco dużo nadziei, Bello.Nie ma mowy, żebym pozwolił ci terazodejść.Chcę& nie& muszę z tobą być.Nie wiem o co chodzi.W momencie, kiedy ciępoznałem, poczułem coś, czego nie doświadczyłem nigdy wcześniej.Przyznaję, napierwszym spotkaniu doprowadziłaś mnie do szału, ale to tylko uczyniło to uczuciesilniejszym.Spotkałem swoją drugą połówkę.Wierzę w to całym swoim sercem.Położyłem dłonie na twarzy Belli i otarłem jej łzy.- Przyznam się, - powiedziała, wtulając się w moje dłonie  że oglądałam twojewyścigi i myślałam, że jesteś zarozumiałym, wszystkowiedzącym kutasem.Ale kiedyśzobaczyłam coś na zdjęciu; twoje oczy.Mogłam dojrzeć w nich tyle głębi.Kiedy po razpierwszy spojrzałam w nie osobiście, kiedy uścisnęłam twoją dłoń, czułam jakbymmogła się w nich zatracić.Wciąż to czuję. Bella pocałowała mnie, ale szybko sięodsunęła.- Trochę oczyściliśmy atmosferę.Myślę, że musisz zadzwonić do swoichrodziców.Jeśli zamierzasz zaangażować swojego ojca w moją sprawę, powinieneś goostrzec.71 - Masz rację.Jest wciąż wcześnie.Możemy zadzwonić do niego razem powiedziałem, chwytając telefon z opcją głośnomówiącą. Gotowa?  Dziewczynaprzytaknęła, więc wybrałem numer domowy moich rodziców.Odebrano po drugimsygnale.Złapałem Bellę za rękę.- Słucham? Rezydencja Cullenów.- Cześć mamo.- Edward, kochanie, jak się masz?- Zwietnie.Jest gdzieś tam tata?- Tak.Zawołam go.Carlisle& ! Edward chce z tobą rozmawiać.- Witaj, synu.Wszystko w porządku?- Tato, możesz przełączyć mnie na głośnik? Mama też musi to usłyszeć.- Dobrze& teraz oboje możemy cię słyszeć.O co chodzi?- Oglądaliście ostatnio wiadomości?- Tak.Powinieneś nam powiedzieć.Musimy dowiadywać się z gazet , blogów itransmisji, że się z kimś spotykasz  powiedziała surowo mama.- Dzień dobry, pani Cullen, z tej strony Isabella Swan, ale może mnie paninazywać Bellą.To ja zmusiłam go, żeby zadzwonił.Też nie sądzę, żeby to był dobrysposób, abyście się dowiedzieli. Zaśmiała się.- Och witaj, Bello, kochana.Jak się miewasz?  zapytała Esme, nieco zaskoczona.- To kolejny powód, dla którego dzwonimy.Jednak to musi zostać pomiędzynami.Nawet Alice nie może się dowiedzieć.Rozumiecie?  oznajmiłem.- Oczywiście  odpowiedzieli zgodnie.- Państwo Cullen, mam naczyniową wadę serca.Edward zasugerował, żebywysłać do pana moje akta medyczne.Mój lekarz zgodził się z Edwardem, mówiąc, żejest pan liderem w tego typu przypadkach u dzieci, ale może pan również zaoferowaćjakieś pomysły.Po drugiej stronie nastała cisza.Przez kilka chwil nikt się nie odezwał.- Mamo, tato& jesteście?  zapytałem, sądząc, że mogło przerwać rozmowę.- Jak dużo czasu ci dali, Bello?  zapytał mój ojciec.- Osiemnaście do dwudziestu czterech miesięcy.Jestem trzecia na liście osóbubiegających o serce.Ale mam rzadką grupę krwi  odpowiedziała, przymykając oczy,z których znów pociekły łzy.Usłyszałem sapnięcie; mama.- Cóż, oczywiście, że obejrzę twoje akta, Bello.Ale kiedy już to zrobię,prawdopodobnie będę musiał sam cię przebadać.Czy to by było w porządku?- Oczywiście, panie Cullen.W każdej chwili. Bella zerknęła na mnie zuśmiechem i ścisnęła moją dłoń.- Kochanie, możesz nas nazywać po imieniu.Możemy porozmawiać przezchwilę z Edwardem?- Tak, Esme.Porozmawiamy pózniej.Dziękuję. Dziewczyna podniosłabezprzewodową słuchawkę i podała mi ją, zanim wyłączyła głośnik.Zaprowadziła mnie72 do swojej sypialni i zostawiła mnie tam, bym mógł na osobności porozmawiać zrodzicami.- Tato, czy możesz jej pomóc?- Nie będę znał powagi jej sprawy, dopóki nie zajrzę w jej akta, synu.Dopierowtedy będę mógł udzielić ci odpowiedzi na to pytanie  stwierdził poważnie ojciec.Słyszałem jak mama wzdycha.- Jak poważnie traktujesz tę kobietę?  zapytała.- Myślę& nie, wiem, że ją kocham.Wiem, że jestem ostatnią osobą, którapowinna wypowiadać się na temat miłości od pierwszego wejrzenia, ale właśnie tak sięwtedy poczułem.Bycie z nią przez ostatnich kilka dni tylko wzmocniło tę słodycz.Czyto ma jakiś sens?- Oczywiście, że tak synu.Właśnie tak było, kiedy po raz pierwszy spotkałemtwoją matkę.Ale nie zamierzam cię okłamywać; jest naprawdę niewielka szans, żeznajdzie serce na czas.- W takim razie będę musiał po prostu dobrze wykorzystać czas, który namzostał  stwierdziłem.- Chcemy ją poznać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl