[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Okazało się, że dziewczyna pochodzi ze Zląska i studiuje w Warszawie.A wkrótceHeinz dowiedział się, kim byli Sacco i Vanzetti.Dwaj Włosi o dzwięcznych nazwiskachi przesranym życiu.Niech sprawy toczą się swoją koleją.Heinz wstał i wyprostował się.Sięgnął dokieszeni spodni w poszukiwaniu kluczyków samochodowych.Zamiast kluczykównamacał jakiś zwitek papieru.Pisemna informacja inspektora Osucha dla szefa CBZ, byzamknąć sprawę ze względu na śmierć głównego podejrzanego.Nie miał wątpliwości,jak zachowają się ci z Centralnego Biura Zledczego.Z ulgą przystaną na takierozwiązanie.Wreszcie odnalazł kluczyki i wsiadł do samochodu.Już miał uruchomić płytę wodtwarzaczu, gdy usłyszał sygnał telefonu.Numer prywatny.Westchnął i odebrał.- Spotka się z panem.Najlepiej jeszcze dziś  oznajmił głos.Nie musiał pytać, kto dzwoni.Wiedział doskonale.39- Zacznijmy od tego wieczoru, gdy do pokoju wpadł Kotlarczyk i powiedział ci, żektoś próbował go rozjechać samochodem.Był poobijany, miał zadrapania na twarzy.Mniej więcej tak wyglądał.Heinz mówił powoli, by każde słowo dotarło do chłopaka.Na zapleczu siedzieli wedwóch.Za barem nie było tym razem dziewczyny.Stał tam dwumetrowy osiłek nieudol- nie obsługujący klientów, którym jednak ten brak wprawy w najmniejszym stopniu nieprzeszkadzał.Był piętnasty maja.O godzinie dwudziestej pierwszej ludzie mają prawo się napić.- Zrozumiałeś od razu, co się świeci.Ty i Kotlarczyk byliście do siebie podobni.Ten sam kolor włosów, podobna budowa ciała.Gdy jest ciemno, można was pomylić.Zrozumiałeś, że ktoś poluje na ciebie, a nie na niego.Kto mógłby zresztą czegoś chciećod prymusa z seminarium? Co innego z tobą.Szemrane towarzystwo, lewe interesy iwreszcie przekręt na chłopakach z miasta.Zaszyłeś się w seminarium.Tego nierozumiem.Miałeś kasę, dlaczego po prostu nie wyjechałeś?- Moja dziewczyna nie mogła - odpowiedział chłopak.-Była w ciąży, chciaładokończyć rok na studiach.A lekarze chcieli mieć ją pod stałą kontrolą.Czytałem kiedyśo takim gościu, który ukrył się w seminarium przed mafią.Pogadałem z proboszczem,odpaliłem mu działkę za wsparcie i milczenie.- Uśmiechnął się.- W sumie było tocałkiem zabawne.Poza tym w seminarium dawali sporo luzu.Jeśli miałeś kasę.- Ale nie było tak samo zabawne dla innych.Uznałeś, że ktoś chciał cię uszkodzić,i postanowiłeś zniknąć jeszcze przed końcem roku.Zwróciłeś się o pomoc do ojca.Spłacił twoje długi, ale ty wciąż się bałeś i ukrywałeś.- Chciałem, by wszystko nieco przycichło - odpowiedział.- Tymczasem zaczął się nowy rok w seminarium i ledwo się zaczął, twój kolega,Kotlarczyk, zniknął.Do dziś nie wiadomo co się z nim stało.- Nic o tym nie wiedziałem - powiedział cicho Skarga.- Nie wiedziałeś też, że ktoś udusił dwóch innych kleryków.Zginęli w strasznychmęczarniach.Uwierz mi.W całej tej sprawie nie chodzi o ciebie.- To o co chodzi?W barze rozległy się podniecone okrzyki i obaj usłyszeli brzęk monet wypadającychz automatu do gry w pokera.- Opisałem ci dokładnie, jak zostali zamordowani.Hipotezę, że zrobili to miastowi,odrzuciłem.Zakładałaby, że musiałeś być w jakimś układzie z Rakowieckim i Leskim, atak przecież nie było.%7łe handlujecie koksem albo sterydami.Pozostaje inny trop.Rakowiecki i Leski to męskie dziwki.Leski znalazł się pózniej w tym biznesie.Kilkamiesięcy temu dowiedział się o wszystkim Rutger i wyrzucił chłopaków na zbity pysk ztych fakultetów.- Jedyne sensowne zajęcia - mruknął Skarga.- Zaraz - sięgnął po piwo - to Rutgerich zabił?- Nie.Nie zabił ich także Stanisław Bator, przyjaciel Rutgera.Były komandos imisjonarz.Jeszcze bardziej opętany ideą Kościoła jako wojska bez skazy niż profesor. - Rutger opowiadał nam o nim.To jakiś.- Skarga zagryzł wargi - jakiś pojeb.- Tak czy inaczej to nie on.I nie Rutger.Nie będę teraz wyjaśniał, dlaczego.Rakowiecki i Leski to męskie dziwki, tak? Rozmaici panowie wypożyczali ich sobie zseminarium.Może twoi koledzy zaczęli kogoś szantażować? I pomylili się.Jest naprzykład taki biznesmen, który korzystał z ich usług, dofinansowując w zamianseminarium.Wasz rektor, ten piosenkarz od siedmiu boleści, informował o rosnącychprzychodach diecezję i wszyscy byli szczęśliwi.Tyle że wariant z szantażem też się nietrzyma kupy.- Dlaczego?- Na torbach foliowych zaciśniętych na głowach Rakowieckiego i Leskiego zabójcanamalował różowe trójkąty, które niedwuznacznie sugerowały, że zginęli zahomoseksualizm.Po co biznesmen korzystający z usług tych chłopaków miałbyzostawiać ślady naprowadzające na jego trop? Poza tym ten biznesmen miał swojemetody, by wyperswadować szantaż dwóm szczawiom.Korzystając z usług swojego go-ryla, zapaśnika, połamałby im ręce i nogi i byłoby po herbacie.- Zapaśnik - szepnął Skarga.- Pamiętam takiego.Kręcił się po seminarium.- Facet chyba lubi ból.Zadawany innym i sobie.- Heinzowi przypomniała sięscena biczowania.- Nieważne.Ten biznesmen znęca się nad swoją żoną.Może to onaweszła w układ z tym zapaśnikiem i postanowiła wrobić męża w podwójne morderstwo?Też nie.Nie musi posuwać się do morderstw, by zniszczyć swego oblubieńca.Pewnie jużw tej chwili ma wystarczające dossier i tylko czeka na właściwy moment.- Skoro nikt nie mógł zabić, to kto zabił? - zapytał zniecierpliwiony Skarga.Heinz nie odpowiedział.Otworzył teczkę i wyjął pliki spiętych kartek.Podał jerozmówcy.Skarga wertował kartki.Najpierw wolno, potem coraz szybciej.- Co to jest? Nic nie rozumiem.- To kserokopie artykułów napisanych przez rektora Majdę.I fragmenty jegoksiążek.A w drugim pliku prace, z których rektor zerżnął swoje myśli.Praceseminarzystów z różnych miejsc w Polsce, ale nie tylko.Twój kolega Kotlarczykzgromadził to wszystko.Pewnie opowiedział o całej sprawie któremuś z kolegów zwaszego prywatnego seminarium.Obstawiam, że powiedział Leskiemu.Rozumiesz?Zgromadził dowody świadczące o tym, że tekstyMajdy to plagiat na plagiacie.Kotlarczyk zniknął, Leski nie żyje, Rakowiecki nieżyje - Heinz wyliczał na palcach.- A teraz - przybliżył twarz do twarzy Skargi -powróćmy do chwili, gdy zakrwawiony Kotlarczyk wbiegł wieczorem do waszegowspólnego pokoju.Powiedział ci wtedy, że rozpoznał samochód, który chciał gorozjechać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl