[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To siÄ™zobaczy.PowlókÅ‚ jÄ… do drzwi. Wszystko wskazuje na to, że w tÄ™ sprawÄ™ jest zamieszany StefanLjungberg i jego kumple  powiedziaÅ‚ Patrik. Jego kobieta jednak wróciÅ‚a?  spytaÅ‚ Ulf. Tak, razem z dziećmi. To niedobrze.Powinna siÄ™ trzymać jak najdalej od niego. Nie chciaÅ‚a powiedzieć, dlaczego wróciÅ‚a. MogÅ‚a mieć tysiÄ…c powodów.Nieraz to widziaÅ‚em.TÄ™sknota za do-mem, za rodzinÄ… i przyjaciółmi.%7Å‚ycie z dala od nich okazaÅ‚o siÄ™ trudniej-sze, niż sobie wyobrażaÅ‚a.Albo facet jÄ… znalazÅ‚ i zaczÄ…Å‚ grozić, wiÄ™c uznaÅ‚a,że równie dobrze może wrócić. To znaczy, że wiecie, że takie organizacje jak Fristad czasem robiÄ… rze-czy wykraczajÄ…ce poza ramy prawa?  spytaÅ‚ Gösta. Tak, ale wolimy patrzeć na to przez palce.WÅ‚aÅ›ciwie wolimy nie an-gażować wÅ‚asnych Å›rodków.Przecież te organizacje włączajÄ… siÄ™ wtedy,gdy paÅ„stwo zawodzi.Nie potrafimy ochronić tych kobiet i dzieci tak, jakby należaÅ‚o, wiÄ™c& co mamy robić?  RozÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce. Ona uważa, że mógÅ‚go zabić jej byÅ‚y mąż? Tak  odparÅ‚ Patrik. Wskazuje na to tyle okolicznoÅ›ci, że powinni-Å›my go chociaż przesÅ‚uchać. WspomniaÅ‚em już, że to nie bÄ™dzie Å‚atwe.Po pierwsze nie chcieliby-Å›my zakłócać innych Å›ledztw w sprawie IE.Po drugie to sÄ… goÅ›cie, którychnależy unikać. ZdajÄ™ sobie z tego sprawÄ™  odparÅ‚ Patrik. Ale trop prowadzi do Ste-fana Ljungberga.NieprzesÅ‚uchanie go byÅ‚oby niedopeÅ‚nieniem obowiÄ…z- ków sÅ‚użbowych. BaÅ‚em siÄ™, że to powiesz  powiedziaÅ‚ Ulf z westchnieniem. Zrobi-my tak: wezmÄ™ ze sobÄ… jednego z najlepszych ludzi i we czterech pojedzie-my z nim porozmawiać.%7Å‚adnego przesÅ‚uchania, żadnej prowokacji, żadnejagresji.Tylko rozmowa.Zrobimy to elegancko, ostrożnie i zobaczymy, coz tego wyjdzie.Co wy na to? Chyba nie mamy wyboru. Okej.Ale nie zdążymy wczeÅ›niej niż jutro rano.Macie gdzie przeno-cować? MyÅ›lÄ™, że moglibyÅ›my siÄ™ przespać u mojego szwagra. SpojrzaÅ‚ py-tajÄ…co na GöstÄ™.Gösta skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Patrik siÄ™gnÄ…Å‚ po komórkÄ™, żeby za-dzwonić do Görana.Patrik zatelefonowaÅ‚.PowiedziaÅ‚, że wróci dopiero jutro.Erika posmut-niaÅ‚a.PomyÅ›laÅ‚a: trudno.I tyle.Gdyby to byÅ‚o wtedy, gdy Maja miaÅ‚a tylemiesiÄ™cy co blizniÄ™ta teraz, byÅ‚oby zupeÅ‚nie inaczej.Gdyby wtedy jej po-wiedziaÅ‚, że nie wraca na noc do domu, wpadÅ‚aby w panikÄ™.BaÅ‚aby siÄ™ zo-stać sama z dzieckiem.DziÅ› byÅ‚o jej tylko przykro, że zaÅ›nie bez Patrika, alenie baÅ‚a siÄ™ zostać sama z trójkÄ… dzieci.Wszystko siÄ™ dobrze ukÅ‚adaÅ‚o.Te-raz naprawdÄ™ siÄ™ cieszyÅ‚a dziećmi.Przy Mai nie umiaÅ‚a.Nie znaczyÅ‚o towcale, że MajÄ™ kochaÅ‚a mniej.Teraz, przy blizniakach, byÅ‚a po prostu spo-kojna i wierzyÅ‚a w siebie. Tata wróci jutro  zakomunikowaÅ‚a Mai.Maja siÄ™ nie przejęła.W telewizji leciaÅ‚a Bolibompa, jej ulubiony programdla dzieci.Nic nie odwróciÅ‚oby jej uwagi.Nawet ostrzaÅ‚ artyleryjski zaoknem.BlizniÄ™ta, nakarmione i przewiniÄ™te, sÅ‚odko spaÅ‚y we wspólnym łó-żeczku.Na parterze panowaÅ‚ wyjÄ…tkowy porzÄ…dek, bo kiedy wróciliz przedszkola, naszÅ‚a jÄ… ochota na sprzÄ…tanie.Jakby nie wiedziaÅ‚a, co zesobÄ… zrobić.PoszÅ‚a do kuchni, zrobiÅ‚a sobie herbatÄ™ i rozmroziÅ‚a w mikrofalówcekilka buÅ‚eczek.Po chwili namysÅ‚u przyniosÅ‚a plik wydruków o Gråskäri rozÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ z nimi obok Mai.Wkrótce Å›wiat duchów pochÅ‚onÄ…Å‚ jÄ… bezreszty.Koniecznie musi to pokazać Annie.  Nie powinnaÅ› przypadkiem wracać do domu? Do córek?  KonradspojrzaÅ‚ na niÄ… surowo.Za oknami ich pokoju w komendzie na Kungshol-men wÅ‚aÅ›nie zapalono latarnie. DziÅ› dyżur ma Pelle.Ostatnio tyle pracowaÅ‚ wieczorami& niech za-kosztuje życia rodzinnego.Mąż Petry prowadziÅ‚ kawiarniÄ™ na Söder.Ich grafik codziennychspraw, kto, kiedy, co, przypominaÅ‚ Å‚amigłówkÄ™.Chwilami Konrad nie mógÅ‚siÄ™ nadziwić, jak im siÄ™ udaÅ‚o sprawić sobie piÄ…tkÄ™ dzieci, skoro tak rzadkosiÄ™ spotykali. Jak ci idzie?  Po dÅ‚ugim dniu musiaÅ‚ rozprostować koÅ›ci.CzuÅ‚ tow krzyżu. Rodzice nie żyjÄ…, rodzeÅ„stwa nie ma.Szukam dalej, ale chyba nie marodziny. Jak ona mogÅ‚a siÄ™ zadać z kimÅ› takim  powiedziaÅ‚ Konrad, krÄ™cÄ…cgÅ‚owÄ…, żeby rozluznić mięśnie karku. Nietrudno wykalkulować, co to za kobieta  stwierdziÅ‚a sucho Petra.Lalunia, która polega tylko na swojej urodzie i chodzi jej tylko o to, żebyktoÅ› jÄ… utrzymywaÅ‚.Ma w dupie, skÄ…d siÄ™ biorÄ… te pieniÄ…dze.CaÅ‚e dnie spÄ™-dza na zakupach i u kosmetyczki, a w przerwach przesiaduje w restauracjiSturehof na obiadkach z psiapsiółkami i popija biaÅ‚e wino. CoÅ› mi siÄ™ zdaje, że jesteÅ› uprzedzona  zauważyÅ‚ Konrad z ironiÄ…. Gdyby moje córki chciaÅ‚y tak żyć, osobiÅ›cie bym je udusiÅ‚a.JeÅ›li ktoÅ›decyduje siÄ™ wejść do takiego Å›wiata i przymykać oczy, bo przecież pieniÄ…-dze nie Å›mierdzÄ…, to niech potem ma pretensje do siebie. Nie zapominaj, że jest jeszcze dziecko  przypomniaÅ‚.Od razu zÅ‚agodniaÅ‚a.ByÅ‚a prawdziwÄ… twardzielkÄ…, ale miÄ™kÅ‚a, jeÅ›li coÅ›zÅ‚ego dziaÅ‚o siÄ™ dziecku. Tak, wiem. ZmarszczyÅ‚a brwi. Dlatego tu siedzÄ™, chociaż jest dzie-siÄ…ta, a Pelle prawdopodobnie ma w domu bunt na  Bounty , ale na żywo.Przecież nie martwiÄ™ siÄ™ o jakÄ…Å› rozwydrzonÄ… ciziÄ™.PostukaÅ‚a jeszcze chwilÄ™ w klawiaturÄ™ i wylogowaÅ‚a siÄ™. Poddajemy siÄ™.RozesÅ‚aÅ‚am kilka zapytaÅ„.Nie wydaje mi siÄ™, żebymożna byÅ‚o zrobić coÅ› jeszcze.Jutro o ósmej mamy wspólnÄ… odprawÄ™ z wy-dziaÅ‚em narkotykowym.Lepiej siÄ™ przeÅ›pijmy, żebyÅ›my byli przytomni.  MÄ…dra jak zawsze. Konrad wstaÅ‚. Może jutrzejszy dzieÅ„ przyniesiecoÅ› wiÄ™cej. W przeciwnym razie bÄ™dziemy musieli siÄ™ zwrócić do mediów  od-parÅ‚a z obrzydzeniem. Zobaczysz, i tak to wywÄ™szÄ…. Już dawno przestaÅ‚ siÄ™ przejmować ta-bloidami.Nie postrzegaÅ‚ ich w tych samych czarno-biaÅ‚ych barwach co Pe-tra.Raz pomagaÅ‚y, raz psuÅ‚y im szyki.Tak czy inaczej, nie zniknÄ…, nie maco walczyć z wiatrakami. Dobranoc  powiedziaÅ‚a Petra, wychodzÄ…c na korytarz. Dobranoc  odparÅ‚ Konrad, gaszÄ…c Å›wiatÅ‚o. Fjällbacka 1873Teraz byÅ‚o inaczej, choć wiele zostaÅ‚o po staremu.Karl i Julian jak zwykle pa-trzyli na niÄ… krzywo i od czasu do czasu mówili coÅ› przykrego, ale nic sobie z tegonie robiÅ‚a, bo miaÅ‚a Gustava.Cudownego synka, który pochÅ‚aniaÅ‚ całą jej uwagÄ™.Teraz mogÅ‚a znieść wszystko, choćby miaÅ‚a do Å›mierci tkwić na Gråskär.LiczyÅ‚ siÄ™tylko Gustav.MyÅ›laÅ‚a o tym i czuÅ‚a niewzruszony spokój.Do tej pory taki spokójdawaÅ‚a jej tylko wiara w Boga.Jego sÅ‚owa rozumiaÅ‚a teraz coraz lepiej, z każdymdniem spÄ™dzonym na jaÅ‚owej wyspie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl