[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."GÅ‚os Mikhail byÅ‚ przekonujÄ…cy.HipnotyzujÄ…c nawet.MógÅ‚ przekonać każdego by zrobiÅ‚ cochciaÅ‚ swoim gÅ‚osem, mimo to uważaÅ‚ by zatrzymać jego ton jako neutralny.Hän ku pesäk kaikak, Strażnik Wszystkich.MichaiÅ‚ Dubrinsky widziaÅ‚ go w ten sposób, albonie obdarzyÅ‚by go takim imieniem.Fen nie mógÅ‚ uwierzyć jaka różnicÄ™ dawaÅ‚a maÅ‚a rzecz.ByÅ‚ znienawidzonym Sange rau, a jednak z jednÄ… jedynÄ… cichÄ… deklaracjÄ…, Książę wyniósÅ‚ gona stanowisko Opiekuna Wszystkich.MichaiÅ‚ daÅ‚ mu i inny jak on cel i status. Zdecydowanie urodziÅ‚ siÄ™ by prowadzić , Tatijana szepnęła do jego umysÅ‚u. Po prostuzmieniajÄ…c nazwÄ™ zmienia odczucie tego kim i czym jesteÅ›. MogÄ™ zobaczyć dlaczego oddaÅ‚aÅ› mu swojÄ… lojalność. Niezrób tego dla mnie. Nie robiÄ™.To musi być osobisty wybór, i postanawiam być częściÄ… jego Å›wiata.Fen nie wahaÅ‚ siÄ™ dÅ‚użej.Minęło zbyt wiele wieków gdzie byÅ‚ czÅ‚owiekiem bez kraju.Jego ludzmi byli Karpatianie, choćby nie wiem jaka staÅ‚a siÄ™ jego krew.KochaÅ‚ Lycan iszanowaÅ‚ ich, ale jego serce byÅ‚o tu, z jego ludzmi.ChciaÅ‚ być ponownie częściÄ… karpackiejspoÅ‚ecznoÅ›ci.ChciaÅ‚ zapewnić, że Tatijana zawsze bÄ™dzie akceptowana.RzuciÅ‚ okiem na swojego brata.Dimitri byÅ‚ szanowanym wojownikiem wÅ›ród karpackichludzi i trwaÅ‚ w wielkim szacunku.Cokolwiek zmieniÅ‚o siÄ™ w Å›rodku Dimitria, cokolwiek, cowilk przyniósÅ‚, to przynieść korzyść karpackim ludziom, nie zabierać od nich; Fen byÅ‚ tegopewny.Fen podeszÅ‚o do krwawoczerwonego krysztaÅ‚u.OpuÅ›ciÅ‚ swojÄ… dÅ‚oÅ„ wolno.Zanim jeszczedoszedÅ‚ do tego naostrzonego czubka, poczuÅ‚, jak moc emanowaÅ‚a z dużej krystalicznejkolumny.WiedziaÅ‚, że to jest wkalkulowane ryzyko.Gdyby jego przodkowie go odrzucili,MichaiÅ‚ a na pewno Gregori też mogli go odrzucić, ale to byÅ‚a szansa, czuÅ‚, że musi jÄ… podjąć.PozwoliÅ‚ totemowi minerałów przekÅ‚uć swoje ciaÅ‚o i siÄ™gnąć jego krew.Od razu jego krewzmieszaÅ‚a siÄ™ z krwiÄ… tych, którzy szli przodem.Jego dusza rozciÄ…gnęła siÄ™ i wezwaÅ‚a dowojowników, którzy poszli przed nim.PoczuÅ‚ ich, tylu, ich obecność byÅ‚a silna, woÅ‚aÅ‚a doniego, napeÅ‚niajÄ…c go, sprawiajÄ…c, że czuÅ‚ siÄ™ część spoÅ‚ecznoÅ›ci, która siÄ™gaÅ‚a antycznychczasów.Powódz przyjazni i należenia, akceptacji, byÅ‚a przytÅ‚aczajÄ…ca.Każda cela w jego ciele zareagowaÅ‚a.UÅ›wiadomiÅ‚ sobie wszystko, najbardziej niewielkiszczegół.SÅ‚yszaÅ‚ miarowÄ… kroplÄ™ wody, bÄ™bniÄ…cÄ… jak bicie serca gÅ‚Ä™boko w Sali, tak że jegowÅ‚asne bicie serca podjęło ten wspólny rytm.PrzypÅ‚yw i odpÅ‚yw krwi w jego żyÅ‚ach, wżyÅ‚ach tych oblegajÄ…cych go, pasowaÅ‚ do niekoÅ„czÄ…cego siÄ™ przepÅ‚ywu starożytnej krwi w144 TÅ‚umaczy: franekMkrysztale.GÅ‚Ä™boko poniżej podÅ‚ogi sali, sto stóp pod lasem olbrzymich kolumn, poczuÅ‚y, jakzasoby magmy podsycaÅ‚y gorÄ…co w labiryncie wielopoziomowych jaskiÅ„.SÅ‚yszaÅ‚, jak szepty, starożytne sÅ‚owa wypowiedziaÅ‚y w karpackim jÄ™zyku, wojownicy witalisiÄ™ z nim.Bur tule ekämet kuntamak.MógÅ‚ usÅ‚yszeć starych przyjaciół, wzywajÄ…cych doniego  dobrze ciÄ™ przywitać bracie.WyszepnÄ…Å‚ z powrotem w swoim umyÅ›le, siÄ™gajÄ…c ich.Niespodziewanie caÅ‚a atmosfera sali zmieniÅ‚a siÄ™ do ponurej i smutnej.Niskie brzÄ™czenie wsali przyjęło caÅ‚kowicie innÄ… melodiÄ™  monotonny Å›piew Å›mierci  charakterystycznejelegii, mimo że starożytnej.To byÅ‚a melodia zarezerwowana dla polegÅ‚ego wojownika,utrzymana w niezwykle wielkim szacunku, dla czÅ‚owieka legendy.Fen wstrzymaÅ‚ oddech.Wiekowi wojownicy skÅ‚adali mu wyrazy uznania  najwyższewyrazy uznania polegÅ‚ych wojowników jakie mógÅ‚ otrzymać  ale nie umarÅ‚.Kolumnazmienia siÄ™ do bordowego, ponurego fioletu, koloru smutku dla zmarÅ‚ych towarzyszy.Migotliwe pÅ‚omienie na Å›wiecach obniżyÅ‚y siÄ™, rzucajÄ…c wiÄ™cej cieni do pokoju, zwiÄ™kszajÄ…cuczucie smutku.To byÅ‚a ostatnia reakcja jakiej Fen oczekiwaÅ‚  że jego przodkowie bÄ™dÄ… go opÅ‚akiwać izÅ‚ożą mu hoÅ‚d, jakby polegÅ‚ na polu walki.TrzymaÅ‚ wyraz swojej twarzy caÅ‚kowiciepozbawiony wyrazu, ale Tatijana poÅ‚Ä…czyÅ‚a swój umysÅ‚ z jego i jak tylko jego serce poczuÅ‚osiÄ™ ciężkie, podeszÅ‚a za niego i okrążyÅ‚a go ramionami w pasie, opierajÄ…c gÅ‚owÄ™ o jego plecyby poczuÅ‚ siÄ™ lepiej.W momencie, gdy przylgnęła do niego, jej ramiona okalaÅ‚y go, smutny szum, naglezdezorientowany zatrzymaÅ‚ siÄ™.NastaÅ‚a zaskakujÄ…ca cisza, jakby przodkowie nie wiedzieli cosÄ…dzić [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl