[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobała jej się myśl, że ktoś inny przejmie kontrolę, że będzie jąedukował i informował.Miała tak małe doświadczenie zmężczyznami.Bała się, że wszystko zrobiłaby nie tak, jak trzeba.Już lepiej, żeby stery ujął ktoś, kto zna się na rzeczy i posłużył jejza przewodnika.Jąkając się, zapytała o jego pracę, a on zaczął opowiadać oniej z taką energią i pasją, że słuchała jak zaczarowana, choć nierozumiała ani słowa.Przeszli do przedpokoju, gdzie muzyka taknie dudniła, i usiedli na schodach.Nie mogli być obok siebie, bomusieliby się co chwilę zrywać, żeby zrobić przejście ludziomzataczającym się w stronę łazienki, więc on usiadł wyżej, a ona zajęła miejsce u jego stóp.Rozmowa nie dotyczyła jednak wyłącznie Petera.Onwypytywał o nią i słuchał, kiedy opisywała dom i rodziców. Jestem jedynaczką.Można powiedzieć, że wyrosłam podkloszem. Więc to wszystko to pewnie dla ciebie niezły szok.Mam namyśli studenckie życie.Nie chciała mu mówić, że właściwie lubi zgiełk, zamieszanie iwolność, jaka panuje na uczelni.Wydawał się ujęty myślą, że jestdelikatna, więc wolała nie rozwiewać jego wyobrażeń.Nawetpobłażliwie patrzył na jej przekonania religijne, jakby pasowały dokogoś na jej etapie doświadczenia życiowego.Jakby byłasześciolatką, która przyznała się do wiary we wróżkę zębuszkę. Cóż, muszę się zgodzić, że nauka nie potrafi wytłumaczyćwszystkiego  powiedział, i to wtedy pierwszy raz jej dotknął;pogłaskał ją po włosach, jak gdyby chciał ją uspokoić, że niewyszła na głupią gąskę.Ależ skąd.A ona dziękowała mu w duchuza jego wyrozumiałość.Wyszli w samym środku imprezy.Peter zaproponował, żeodprowadzi ją do akademika.Pojechali autobusem do centrum, apotem przeszli przez park Town Moor.Zrobiło się potworniezimno, otaczał ich srebrny krajobraz, mgła zbierała się wzagłębieniach terenu, kłęby pary buchały im z ust.Na niebie wisiałpełny biały księżyc. Wydaje się za ciężki  powiedziała. Jakby lada chwilamiał spaść z hukiem na ziemię.Spodziewała się krótkiego kazania na temat grawitacji i ciałniebieskich, ale on zatrzymał się, stanął przodem do niej i ujął jejtwarz w dłonie w rękawiczkach. Jesteś cudowna  wyznał. Nigdy nie spotkałem kogośtakiego jak ty.Pózniej zrozumiała, że niemal na pewno mówił prawdę.Chodził do męskiego liceum, potem poszedł od razu na studia icałą energię wkładał w pracę naukową.Może śnił o kobietach,może prześladowały go, zajmowały jego świadomość co sześć minut.Z pewnością miał za sobą doświadczenia seksualne.Ale niepozwalał sobie na przyjemności.Aż do teraz.Kiedy ruszyli dalej,objął ją ramieniem.Przed akademikiem przyciągnął ją do siebie i pocałował, igłaskał po włosach  tym razem nie delikatnie, ale gwałtownie,mocno, i to głaskanie było jedynym przejawem pożądania, na jakisobie pozwolił.Czuła tłumioną namiętność, parzącą, buzującą wnim jak prąd elektryczny. Możemy się umówić na lunch?  spytał. Jutro.Zgodziła się i poczuła, że to ona przejęła kontrolę.To ona mawładzę.Gdy odchodził, do akademika weszła koleżanka. Kto to? Peter Calvert.Koleżankę aż zatkało z wrażenia. Słyszałam o nim.Czy to nie ten superinteligent? Prawiegeniusz?Zabrał ją na lunch do Tynemouth.Zawiózł ją tam swoimsamochodem.Spodziewała się, że pójdą zjeść coś w mieście, bliskouczelni.Samochód i hotelowa restauracja pełna biznesmenówznów unaoczniły jej, jak bardzo Peter różni się od jej kolegów.Nietrzeba było wiele, żeby jej zaimponować.Potem wspięli się naskarpę, do klasztoru, i patrzyli w dół, ponad rzeką; widok rozciągałsię aż do South Shields.Kiedy spacerowali klifem nad Tyne,pokazał jej śródziemnomorską mewę.Miał przy sobie lornetkę.Wydało jej się to dziwne, bo zawodowo zajmował się botaniką.Wtedy nie wiedziała jeszcze o jego głównej pasji. Musisz wracać? Masz jakiś wykład?  Ujął jej dłoń,przeciągnął palcem po wnętrzu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl