[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli nie musiał, nigdy nieprowadził samochodu między piętnastą a szesnastą, a jeśli już, to robił duży objazd, abyuniknąć spotkania ze szkolnym autobusem.Nie lubił nawet koloru żółtego.Chociaż takiezachowanie wydawało się nieco dziwne i nie potrafiłby go wytłumaczyć, na pewno byłoznacznie lepsze od więzienia.O niebo lepsze od życia, które wcześniej prowadził, bo zawszeczuł, że tyka w nim bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć.Szkoda, że stary nie może go teraz zobaczyć.Po lekach Grey mógłby mu nawetprzebaczyć to, co zrobił.Więzienny psychiatra, doktor Wilder, dużo mówił o przebaczeniu.Ciągle gadał o przebaczeniu, które było jego ulubionym słowem.Tłumaczył Greyowi, żeprzebaczenie jest pierwszym krokiem na długiej drodze do wyzdrowienia.Przebaczenie todroga, choć czasem staje się drzwiami.Będziesz mógł się pogodzić z przeszłością tylkowtedy, gdy przez nie przejdziesz, gdy stawisz czoło drzemiącym w tobie demonom, złemuja ukrytemu w twoim dobrym ja.Wilder często gestykulował, gdy z nim rozmawiał,pokazując w powietrzu cudzysłów.Grey uważał go za durnia.Pewnie wszystkim powtarzał tesame brednie.Z drugiej strony musiał przyznać, że facet miał rację, mówiąc o jego złym ja.Zły Grey był bardzo realny, w pewnych okresach wypełniał większą część jego życia.Prawdęmówiąc, zły Grey był jedynym Greyem, który istniał.W tym tkwiła największa korzyść zprzyjmowania leków, dlatego zamierzał je brać do końca życia, nawet gdy upłyniedziesięcioletni okres wyznaczony przez sąd.Wolał nie spotkać złego Greya.Dobrnął przez śnieg do baraków i zanim poszedł do swojego pokoju, zjadł w bufecietalerz taco.We wtorek był wieczór bingo, lecz Grey nie potrafił wykrzesać z siebieentuzjazmu.Zagrał kilka razy i stracił co najmniej dwadzieścia dolców.%7łołnierze zawszewygrywali, więc uznał, że gra jest ustawiona.Tak czy owak, bingo było głupią grądostarczającą pretekstu do palenia, a palić mógł przecież w swoim pokoju.Wyciągnął się nałóżku, wetknął sobie pod głowę kilka poduszek, postawił popielniczkę na brzuchu i włączyłtelewizor.Wiele kanałów zostało zablokowanych - żadnego CNN, MSNBC, GOVTV, MTVlub E! - choć i tak nie oglądał już tych stacji.Kiedy nadawali reklamy, obraz znikał na minutęlub dwie, a pózniej się pojawiał.Grey zmieniał kanały, aż znalazł coś interesującego, jakiśprogram na War Network o inwazji aliantów we Francji.Grey zawsze lubił historię, w szkolemiał nawet niezłe stopnie.Zapamiętywał daty i nazwiska, przekonany, że jeśli człowiek ułoży je sobie w głowie,reszta sprowadzi się do wypełnienia luk.Leżał na pryczy, palił i oglądał program, niezdejmując kombinezonu.%7łołnierze na filmie wyskakiwali z barek desantowych, strzelając,kryjąc się przed odłamkami i rzucając granaty.Na morzu za ich plecami potężne działazalewały ogniem klify okupowanej przez nazistów Francji.Grey pomyślał, że to prawdziwawojna.Zdjęcia były poruszone i nieostre, lecz w pewnej chwili Grey zobaczył wyraznie ramię- ramię nazisty - sterczące z małego okienka bunkra, które przed chwilą jakiś amerykańskidzieciak potraktował miotaczem ognia.Ramię przypiekało się jak skrzydełko kurczaka nagrillu.Staruszek Greya służył dwie tury w Wietnamie jako sanitariusz, więc Grey zastanawiałsię, co by o tym powiedział.Czasami zapominał, że jego ojciec był sanitariuszem.KiedyGrey był dzieckiem, nawet raz nie przykleił mu plastra z opatrunkiem na kolano.Wypalił ostatniego papierosa i wyłączył telewizor.Dwa dni temu Jack i Sam dali ciałai uciekli, nie mówiąc nikomu ani słowa, więc Grey zgodził się wziąć drugą zmianę.O szóstejrano będzie musiał wrócić na poziom czwarty.Wstyd, że faceci odeszli w takim stylu.Richards powiedział, że jeśli ktoś zrezygnuje przed upływem roku, straci całą forsę.Richardsdał im do zrozumienia, że to wydarzenie go nie uszczęśliwiło, więc jeśli ktoś jeszcze myśli oucieczce, niech lepiej się nad tym długo i poważnie zastanowi - bardzo długo i bardzopoważnie, powiedział, rozglądając się po sali wzrokiem wkurzonego wuefisty.Wygłosił tękrótką mowę w stołówce podczas śniadania, lecz Grey przez cały czas gapił się na swojąjajecznicę.Pomyślał, że ucieczka Sama i Jacka nie ma z nim nic wspólnego, więc ostrzeżeniejego nie dotyczy.Nie miał zamiaru uciekać, poza tym z tamtymi się nie kumplował.Fakt,gadali trochę o tym i owym, ale robili to dla zabicia czasu.Skoro zrezygnowali z forsy, więcejzostało dla Greya.Druga zmiana oznacza pięćset dolców ekstra.W tygodniu brał trzy, a tamcidodawali setkę jako premię.Dopóki forsa płynie, powiększając saldo na jego rachunku okolejne zera, tkwiące jak jajka w kartonowym pudełku, Grey będzie siedział na szczycie tejcholernej góry.Rozpiął kombinezon i zgasił światło.Płatki śniegu uderzały o szybę, wydając dzwiękprzypominający odgłos piasku potrząsanego w papierowej torbie.Co dwadzieścia sekundokno stawało się jasne, gdy po szybie przesuwał się snop światła reflektora stojącego nazachodnim krańcu bazy.Czasami Grey nie mógł zasnąć z powodu leków, lecz wtedywystarczyło łyknąć kilka pigułek ibuprofenu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]