[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Gdzie jest?- W salonie, wasza lordowska mość.- A lady Grayson?- JaÅ›nie pani wyszÅ‚a pół godziny temu z lordem Trentonem.W normalnych okolicznoÅ›ciach Gerard miaÅ‚by za zÅ‚e Trentonowi, podob­nie jakkażdej innej osobie, że bez uprzedzenia pozbawia go towarzystwa jego żony, ale dziÅ› cieszyÅ‚siÄ™, że oszczÄ™dziÅ‚ w ten sposób Isabel spotkania z jego matkÄ….Za powód swojej wizyty matkamogÅ‚a podać sto różnych wymówek, ale prawda byÅ‚a taka, że chciaÅ‚a go po prostu zbesztać.SprawiaÅ‚o jej to ogromnÄ… przyjemność, a przez cztery lata u matki zdążyÅ‚o siÄ™ zapewnenagromadzić sporo jadu.Spotkanie nie bÄ™dzie miÅ‚e i Gerard przygotowaÅ‚ siÄ™ wewnÄ™trznie naczekajÄ…cÄ… go próbÄ™ siÅ‚.UÅ›wiadomiÅ‚ też sobie coÅ›, czego do tej pory usilnie staraÅ‚ siÄ™ nie zauważać, amianowicie: zawsze byÅ‚ trochÄ™ zazdrosny o uwagÄ™ Pel.RosnÄ…ce zainteresowanie jej osobÄ…sprawiaÅ‚o, że robiÅ‚ siÄ™ coraz bardziej zaborczy.Nie miaÅ‚ jednak teraz czasu zastanawiać siÄ™, co to oznacza, wiÄ™c skinÄ…Å‚ sÅ‚użą­cemu,odetchnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko i poszedÅ‚ do salonu.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ na chwilÄ™ w otwar­tych drzwiach ispojrzaÅ‚ na siwe kosmyki wplecione tu i ówdzie w niegdyÅ› czarne pukle.W przeciwieÅ„stwiedo matki Pel, która zachowaÅ‚a urodÄ™ dziÄ™ki radoÅ›ci życia, matka Gerarda wyglÄ…daÅ‚a po prostuna znużonÄ… i zmÄ™czonÄ… życiem.WyczuÅ‚a jego obecność i odwróciÅ‚a siÄ™.ZmierzyÅ‚a go spojrzeniem swoichbladoniebieskich oczu.KiedyÅ› potrafiÅ‚a zmiażdżyć go tym wzrokiem.Teraz jednak GerardznaÅ‚ już swojÄ… wartość.- Grayson - powitaÅ‚a go surowo.SkÅ‚oniÅ‚ siÄ™, zauważajÄ…c, że mimo upÅ‚ywu tylu lat nadal nosi żaÅ‚obÄ™. - WyglÄ…dasz koszmarnie w tym stroju.- Też siÄ™ cieszÄ™, że ciÄ™ widzÄ™.- Nie kpij ze mnie - westchnęła donoÅ›nie i usiadÅ‚a na sofie.- Musisz mnie takdrÄ™czyć?- DrÄ™czy ciÄ™ już sam fakt, że chodzÄ™ po tej ziemi, ale nie mam zamiaru zmieniać tegotylko po to, by ciÄ™ zadowolić.MogÄ™ po prostu trzymać siÄ™ od ciebie z daleka.- Siadaj.Nie każ mi zadzierać gÅ‚owy, by na ciebie spojrzeć, bo to niegrzeczne.Gerard opadÅ‚ na pobliski fotel z drewnianymi oparciami.ZajmowaÅ‚ miejscenaprzeciwko matki i mógÅ‚ siÄ™ jej dokÅ‚adnie przyjrzeć.SiedziaÅ‚a sztywno, wyprostowana aż dobólu, i zaciskaÅ‚a rÄ™ce na podoÅ‚ku tak, że zbielaÅ‚y jej kÅ‚ykcie.WiedziaÅ‚, że odziedziczyÅ‚ po niejkarnacjÄ™ - portret ojca przedstawiaÅ‚ mężczyznÄ™ o brÄ…zowych wÅ‚osach i oczach - ale podczasgdy jÄ… cechowaÅ‚a do­gÅ‚Ä™bna sztywność, on sam w razie potrzeby potrafiÅ‚ siÄ™ ugiąć.- Co ciÄ™ trapi? - spytaÅ‚ z udawanym niepokojem.Jego matkÄ™ trapiÅ‚o dosÅ‚owniewszystko.ByÅ‚a po prostu chodzÄ…cym nieszczęściem.UniosÅ‚a gÅ‚owÄ™.- Twój brat Spencer.To przykuÅ‚o jego uwagÄ™.- O co chodzi?- Pozbawiony jakiegokolwiek mÄ™skiego autorytetu, postanowiÅ‚ pójść w twoje Å›lady.-Wdowa zacisnęła mocno swoje i tak wÄ…skie usta.- W jakim sensie?- W każdym możliwym: zle siÄ™ prowadzi, za dużo pije, nie ma ni krztyodpowiedzialnoÅ›ci.W dzieÅ„ Å›pi, a nocÄ… hula.Od ukoÅ„czenia szkół nie robi wÅ‚aÅ›ciwie nic,żeby siÄ™ utrzymać.PrzesuwajÄ…c dÅ‚oÅ„ wzdÅ‚uż twarzy, Gerard spróbowaÅ‚ poÅ‚Ä…czyć odmalowany przez niÄ…obraz z niewinnÄ… twarzÄ… brata sprzed czterech lat.WiedziaÅ‚, że to wÅ‚aÅ›nie on jest temu winny.Każde dziecko zostawione pod opiekÄ… takiej matki musiaÅ‚o w koÅ„cu znalezć jakiÅ› sposób naodreagowanie.- Musisz z nim pomówić, Grayson.- Rozmowa nic tu nie da.PrzyÅ›lij go do mnie.- SÅ‚ucham?- Spakuj go i przyÅ›lij do mnie.Sprowadzenie go na wÅ‚aÅ›ciwÄ… drogÄ™ zajmie trochÄ™czasu.- Nie zrobiÄ™ tego.- Plecy jego matki zesztywniaÅ‚y jeszcze bardziej.Gerard nie miaÅ‚ pojÄ™cia, jak to możliwe, ale tak wÅ‚aÅ›nie siÄ™ staÅ‚o.- Nie pozwolÄ™, by Spencer mieszkaÅ‚ podjednym dachem z ladacznicÄ…, którÄ… wziÄ…Å‚eÅ› sobie za żonÄ™.- Licz siÄ™ ze sÅ‚owami - ostrzegÅ‚, zniżajÄ…c zÅ‚owieszczo gÅ‚os i zaciskajÄ…c palce naporÄ™czach fotela.- DowiodÅ‚eÅ› swego i dogÅ‚Ä™bnie mnie zawstydziÅ‚eÅ›.SkoÅ„cz wreszcie z tÄ… farsÄ….Rozwiedz siÄ™ z tÄ… kobietÄ…, podajÄ…c za powód cudzołóstwo, i zrób, co do ciebie należy.- Ta kobieta - warknÄ…Å‚ Gerard - jest markizÄ… Grayson.Poza tym wiesz równie dobrzejak ja, że wniosek o rozwód wymaga poÅ›wiadczenia zgodnoÅ›ci pożycia małżeÅ„skiego przedwystÄ…pieniem aktu cudzołóstwa.Równie dobrze można powiedzieć, że doprowadziÅ‚a jÄ… dotego moja niestaÅ‚ość.Matka Gerarda wzdrygnęła siÄ™.- Zlub z kokotÄ…! Na litość boskÄ…, doprawdy mogÅ‚eÅ› mÅ›cić siÄ™ tylko na mnie, a tytuÅ‚pozostawić w spokoju.Co za haÅ„ba dla twojego ojca!Gerard zachowaÅ‚ kamiennÄ… twarz, nie dajÄ…c po sobie poznać, jak bardzo dotknęły gojej sÅ‚owa.- Bez wzglÄ™du na powody, dla których zdecydowaÅ‚em siÄ™ na małżeÅ„stwo z ladyGrayson, jestem zadowolony z dokonanego wyboru.Mam nadziejÄ™, że siÄ™ z tym pogodzisz,choć w gruncie rzeczy maÅ‚o mnie to obchodzi.- Nigdy nie potrafiÅ‚a uszanować zÅ‚ożonej przysiÄ™gi - stwierdziÅ‚a z rozgoryczeniemwdowa.- ZrobiÅ‚a z ciebie rogacza.Gerard syknÄ…Å‚ urażony.- Czy nie sam jestem sobie winien? ByÅ‚em jej mężem wyÅ‚Ä…cznie na papierze.- I dziÄ™ki Bogu.Wyobrażasz sobie, jaka by byÅ‚a z niej matka?- Nie gorsza od ciebie.- Touché.Jej milczÄ…ca duma obudziÅ‚a w nim poczucie winy.- Dajmy temu pokój, mamo - westchnÄ…Å‚.- Prawie nam siÄ™ udaÅ‚o dotrwać do koÅ„catwojej przemiÅ‚ej wizyty bez rozlewu krwi.Ale jego matka nie potrafiÅ‚a siÄ™ powstrzymać, gdy raz już zaczęła.- Twój ojciec nie żyje od lat, a mimo to pozostaÅ‚am mu wierna.- MyÅ›lisz, że tego by chciaÅ‚? - spytaÅ‚ Gerard, autentycznie ciekawy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl