[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wymieniał wsieokalające Brzeznicę, gdzie się rzekomo urodził i gdzie mieszkałaż do tragicznych wydarzeń z siedemnastego maja 1942 roku.Opowiadał, w jakich to wsiach mieszkał, nawet podawałnazwiska niektórych chłopów, udzielających mu wówczasschronienia.Swoją marszrutę do Lublina, a właściwie doParczewa, wykreślił na pokazanych mu mapach.Jeśli chodzi o swój udział w oddziale partyzanckim  Rysia ,to tutaj także podejrzany nie szczędził najrozmaitszychszczegółów z życia tego oddziału, z potyczek, w którychuczestniczył i wreszcie opisał, w jaki sposób i gdzie poległdowódca tego zgrupowania, porucznik  Ryś.Równieżkoncentracja różnych ugrupowań partyzanckich w JanowskichLasach i pózniejsze walki o przebicie się przez pierścień wojskhitlerowskich były najzupełniej wiarygodne i zgodne z tym, cozostało ustalone przez historyków.Tylko, że te wiadomości sąłatwo dostępne w najrozmaitszych opracowaniach będących donabycia w księgarniach czy też do przeczytania w bibliotekach publicznych.Literatura fachowa, lub choćby tylkowspomnieniowa, dotycząca przebiegu walk partyzanckich naziemiach polskich, jest dość bogata.Człowiek, który sobiezaplanował taki życiorys, mógł go łatwo sporządzić napodstawie tych zródeł.Na poparcie swoich zeznań Richard Baumvogell nie miałżadnych innych dowodów, poza własnymi słowami.Wymieniałnajrozmaitsze pseudonimy, ale ani jednego nazwiska.Rzekomoich nie znał.Sam w swoich opowiadaniach przyznawał, żeogromna większość tych ludzi poległa lub zaginęła bez wieścipodczas tragedii AK w Janowskich Lasach.Prokurator sporządzał sążniste protokóły z tych zeznań.Przyjmował do wiadomości prośby przesłuchiwanego, aby jegozeznania jak najbardziej szczegółowo sprawdzać, lecz z góryzdawał sobie sprawę z tego, że śledztwo czeka bardzo trudnezadanie.A przecież trzeba będzie wykonać tę robotę.Oskarżony może się tłumaczyć jak chce, ale to właśnie pro-kurator i milicja musi dowieść, że te opowiadania są po-zbawione cienia prawdy albo nie kolidują z zasadniczympunktem zarzutów.Zaś główny zarzut brzmiał, że człowiekpodający się za Stanisława Wróblewskiego w rzeczywistościnazywa się Richard Baumvogell i w latach 1940 1943 byłszefem gestapo w Bradomsku.Natomiast dalsze opowiadania podejrzanego były prawdziwei łatwo sprawdzalne.Rzeczywiście zgłosił się do WojskaPolskiego w Lublinie.Na ochotnika.W szeregach PierwszejArmii odbył szlak bojowy od Warszawy aż do KamieniaPomorskiego.Wykazał się szczególną odwagą i bohaterstwem.W Warszawie, na Płycie Czerniakowskiej walczył w małejgrupce osłaniającej odwrót przez Wisłę.Pomimo ranyostrzeliwał się aż do momentu, kiedy ostatnie pontony odbiłyod brzegu.Potem, przepływając Wisłę, dołączył na praskimbrzegu do swoich.Po dwutygodniowym pobycie w szpitalu,wrócił do jednostki z ledwie zaleczoną raną.Krzyż Walecznychi awans na kaprala słusznie mu się należały.Następne odznaczenie ten człowiek otrzymał w bitwie oprzełamanie Wału Pomorskiego.Tutaj zuchwale podkradł się pod bunkier hitlerowski i wysadził go w powietrze.Ogłuszony iznowu ranny po prostu uciekł ze szpitala.W KamieniuPomorskim pomimo wysadzenia przez hitlerowców browarunad brzegiem zalewu, bronił tej pozycji po wygrzebaniu sięspod ruin aż do nadejścia odsieczy, czym uniemożliwił w dużejmierze odbicie tego miasta przez Niemców.A była to w tymczasie pozycja ryglowa o zasadniczym znaczeniu dla przyszłychwalk o zdobycie Szczecina i przeprawy przez Odrę.Tym razem rany okazały się bardzo ciężkie.Koniec wojnyzastał Baumvogella vel Wróblewskiego w szpitalu.Tam teżodznaczono go Virtuti Militari.Po wyjściu z lecznicy i rozstaniusię z mundurem, były żołnierz osiadł w Białogardzie, wwojewództwie szczecińskim.Pracował w Wydziale Fi-nansowym Miejskiej Rady Narodowej i jednocześnie uzu-pełniał swoje wykształcenie.W tym momencie życiorysuprokurator znowu miał pewne wątpliwości.Ten rzekomychłopski syn z Białorusi, który we wsi Brzeznica ukończyłzaledwie cztery klasy szkoły powszechnej, teraz dziwnie łatwodawał sobie radę z nauką.Tak łatwo, jakby to robił znającyjęzyk polski esesman po ukończeniu niemieckiej szkołyśredniej i szkoły oficerskiej.Z klasy do klasy pracownikWydziału Finansowego przesuwany był co pół roku i to nanajwyższych notach.Maturę zdobył zaledwie w trzy lata porozpoczęciu nauki.Również jako jeden z najlepszych zdałbardzo trudny, konkursowy egzamin na Politechnikę Gdańską.Były żołnierz z wysokimi odznaczeniami bojowymi otrzymałstypendium i miejsce w Akademiku.Na studiach już mu takdobrze nie szło, ale ukończył je w terminie ze stosunkowoniezłym wynikiem.Wtedy po raz trzeci zmienia miejscezamieszkania.%7łeni się z warszawianką, którą poznał w czasiewakacji w Sopocie i przeprowadza do żony, do stolicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl