[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z lodowatej mgły, stamtąd, skąd dobiegałprzerażający odgłos, rozchodziły się zmarszczki.Tratwa ratun-kowa zaczęła się kołysać w rytmie, który przyspieszał się wrazz uderzeniami serca Sherwooda.W sękatej, wielkiej jak bochenpięści Oafa pojawił się ostry jak brzytwa nóż wielorybniczy.Sherwood jednak wiedział, że nie zda się on na nic wobectego, co zbliżało się do nich z mgły.15TAT 12 (Transatlantycki Kabel Telefoniczny)Telekomunikacyjny kabel o czterech tysiącach kanałów łączą-cy Afrykę Południową ze Stanami Zjednoczonymi.Taki sam typkabla jak w Linii Stany Zjednoczone — Francja TA T 6.Adiustator dziennika „New York Times" patrzył na tekstdepeszy wystukiwany przez dalekopis.MGŁA WCIĄŻ UNIEMOŻLIWIA LOTNISKOWCOWIŚMIGŁOWCOWEMU SPRINGBOK WYSŁANIE SWO-ICH MASZYN WASP NA POSZUKIWANIE ROZBIT-KÓW Z ORIONA.POŁUDNIOWOAFRYKAŃSCY SPEC-JALIŚCI OD POGODY ZASKOCZENI UPORCZYWOŚ-CIĄ I GĘSTOŚCIĄ MGŁY, KTÓRA POKRYWA DZIE-SIĘĆ TYSIĘCY — POWTARZAM — DZIESIĘĆ TYSIĘ-CY MIL KWADRATOWYCH OCEANU W REJONIEKATASTROFY.PREMIER AFRYKI POŁUDNIOWEJOKREŚLIŁ DZISIAJ KATASTROFĘ ORIONA JAKONAJSTRASZNIEJSZĄ KATASTROFĘ MORSKĄ W CZA-SACH POKOJU OD ZATONIĘCIA TITANICA.RZECZ-NIK.Dalekopis zatrzymał się nieoczekiwanie w środku zdania.W tym samym czasie w całych Stanach Zjednoczonychzostały przerwane bez uprzedzenia wszystkie rozmowy telefoni-czne z Afryką Południową, a tysiące rozzłoszczonych abonen-tów po obu stronach Atlantyku krzyczało bez skutku dosłuchawek.Dziesięć minut później został również przecięty kabel teleg-raficzny.Rozgorączkowani technicy w Kapsztadzie i Nowym Jorkuprzeprowadzili próby rezystencji po swoich stronach obu kablii ustalili, że do niewytłumaczalnego przerwania doszło nagłębokości trzech mil w Basenie Przylądkowym, koło AfrykiPołudniowo-Zachodniej.Było to zdumiewające, ponieważ kab-le oceaniczne spoczywają zazwyczaj bezpiecznie w ciemnościachi spokoju w przepastnych głębinach oceanu.Mogą zostaćuszkodzone tylko wtedy, gdy wystawione są na włoki i falepływu w płytkich przybrzeżnych wodach przy szelfie kontynen-talnym.A jeszcze dziwniejszy był fakt, że kable zostały przeciętemniej więcej w tym samym miejscu, skąd „Orion" wzywałpomocy.16— Zamknij się, Sherwood! — syknął Oaf.— Zamknij się, toposłucham!Sherwood zamilkł.Czuł się głęboko urażony sposobem,w jaki Norweg przejął bez pytania dowództwo.Oaf wsłuchiwał się uważnie w przerażające, niesamowitej— «odgłosy dolatujące z mgły.Nagle zaklął, wpakował długiwielorybniczy nóż z powrotem do pochwy i rzucił jedno zeskładanych wioseł swemu towarzyszowi.— Szybko, Sherwood! Wiosłujmy co sił w rękach!Sherwood usłuchał tego rozkazu więcej niż chętnie.Chwyciłwiosło i zanurzył je w wodzie.Strach dodał mu sił.Okręciłtratwę.— W tę stronę! — krzyknął Oaf, wskazując kciukiemw kierunku, skąd dochodził dźwięk, i zatrzymując tratwęwiosłem.Sherwood wytrzeszczył oczy.— Zwariowałeś?Oaf nie zwracał na niego uwagi, wywijał wiosłem i bezwiększego trudu popychał tratwę do przodu.— Szybko, tyleniwy gnojku! Wiosłuj co sił! — Nagle złapał Sherwooda zaramię i pogroził mu podniesionym wiosłem: — Wiosłuj co siłalbo cię zabiję!Sherwood zrobił, co mu kazano, i zabrał się do wiosłowania,pozostawiając sterowanie Oafowi.Okropny dźwięk był coraz bliżej.Upłynęła minuta morderczego wysiłku rąk.Oaf zasygnali-zował Sherwoodowi, żeby przestał wiosłować.Tymczasem samnadstawiał uszu wsłuchując się w mgłę, odwracał głowę w lewoi w prawo, żeby ustalić kierunek.Dźwięk nasilał się, a zmarszcz-ki zamieniły się w niewielkie falki.— Jak daleko? — spytał szeptem Sherwood.Jak daleko, aledo czego?— Mgła płata figle — odparł Oaf.— Może bardzo blisko.Wiosłuj.Sherwood wiosłował.Rzucił okiem na Julię.Twarz dziew-czyny zmieniała barwę, ze śmiertelnie bladej robiła się szara jakpopiół.Był pewien, że teraz Julia już nie żyje.Przerażające odgłosy oddychania dochodziły z odległościmniejszej niż dwadzieścia jardów.Nagle rozległo się gwałtownesyczenie, jakby supergorąca para uchodziła przez wentyl bezpie-czeństwa.Po nim dźwięk deszczu.Gorące kropelki pary wodnejprysnęły Sherwoodowi na twarz.Wiosłował nie myśląc.Do-szedł do takiego punktu, kiedy już nie dbał o to, co się z nimdzieje.Rozległ się przeraźliwy plusk.I sekundę później tratwaratunkowa omal się nie wywróciła w oszalałej kipieli wzburzo-nej wody.Sherwood upadł na Julię.Słyszał krzyk Oafa: — Wiosłujz powrotem! Wiosłuj z powrotem!Tratwa zawróciła — Oaf gorączkowo wiosłował do tyłu.Wtedy Sherwood zobaczył upiorne dwugłowe widmo z dzie-cinnych koszmarów wynurzające się z mgły.Przez przerażającąchwilę unosiło się wysoko w górze w rozproszonym przez mgłęświetle.Mimo przerażenia w Sherwoodzie odezwał się nauko-wiec: oceniał, że te dwie głowy mają co najmniej szesnaście stópdługości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl