[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale my nadal ich u\ywamy, choćby tylko dla poni\enia Jedi.przystosować.Vader tęsknił za chwilą, kiedy wspomnienia Anakina zanikną niczym światłoVader popadł w zadumę.pochłonięte przez czarną dziurę.Wiedział, \e dopóki to nie nastąpi, jego podtrzymującyAnakin Skywalker zginął na Coruscant.\ycie strój będzie się wydawał zle dopasowany, nawet gdyby idealnie pasował doAle Wybraniec poniósł śmierć na Mustafarze.ciemności w jego nieczułym sercu.W jego sercu wezbrała podobna do roz\arzonej lawy na powierzchni Mustafaraniepohamowana wściekłość, która poło\yła kres takiemu rozczulaniu się nad sobą.To W komnacie rozległ się cichy pisk komunikatora.właśnie tę lawę widział dzięki zainstalowanym w masce wzmacniaczom obrazów.- O co chodzi, kapitanie Appo?Pokrytą pękającymi bąblami powierzchnię, czerwony \ar, spalone ciało.- Lordzie Vader.poinformowano mnie właśnie o ró\nicy w liczbie jeńców -A on pragnął tylko ich ocalić! Chciał uratować Padme od śmierci, a Obi-Wana od odezwał się oficer.- Je\eli uwzględnić kobietę, którą pan zabił na Murkhanie, moiignorancji.Tymczasem \adne nie uznało jego potęgi, nie podporządkowało się jego woli podwładni nie mogą się doliczyć jeszcze dwóch osób.ani nie uwierzyło mu na słowo, \e wie, co najlepsze nie tylko dla nich, ale tak\e dla - To na pewno ci, którzy prze\yli rozkaz sześćdziesiąty szósty - domyślił sięwszystkich pozostałych! Vader.W rezultacie Padme nie \yła, a Obi-Wan uciekał, \eby ocalić \ycie, pozbawiony - Czy mam wydać rozkaz, \eby kapitan Salvo rozpoczął poszukiwania?wszystkiego jak Vader.Vader tak\e nie miał przyjaciół, rodziny, celu \ycia.Zacisnął - Nie tym razem, kapitanie.Osobiście zajmę się tym problemem.prawą dłoń w pięść i przeklął Moc.Co właściwie mu dała poza bólem? Torturowała gotylko wizjami przyszłości, której nie był w stanie zapobiec.Pozwalała mu wierzyć, \e mawielką potęgę, podczas gdy w rzeczywistości był tylko jej sługą. James Luceno Czarny Lord - Narodziny Dartha Vadera61 62- A zatem nie tylko uciekamy, ale tak\e zwracamy się do przestępców z prośbą opomoc?- Masz mo\e lepszy pomysł?R O Z D Z I A A- Nie, mistrzu, nie mam.- Tak przypuszczałem - mruknął Shryne.- I przestań mnie nazywać mistrzem.Jeszcze ktoś się domyśli, \e mamy jakiś związek z Jedi, albo dojdzie do wniosku, \ejesteś moją słu\ącą.- Niech Moc broni - jęknęła padawanka.- Mam na imię Roan.Po prostu Roan.14- Postaram się o tym pamiętać.Roanie.- Starstone wybuchnęła śmiechem.-Przepraszam, ale to nie zabrzmiało powa\nie - dodała.- Nie szkodzi.Z czasem się przyzwyczaisz.U stóp schodów natknęli się na nie ozdobione drzwi.Shryne zastukał w futrynę, a- W dół? Po tych stopniach? - zapytała zdziwiona Starstone.Znieruchomiała ukiedy przez okrągły otwór w płycie drzwi wysunęła się zrobotyzowana gałka oczna,szczytu przyprawiających o dreszcz, stromych kręconych schodów i spojrzała napowiedział coś do niej w języku, który Starstone uznała za koorivarański.ChwilęShryne a, który właśnie po nich schodził.Stopnie prowadziły do piwnicy wielokrotniepózniej płyta drzwi ukryła się w ścianie i na progu pojawił się silnie umięśniony,przebudowywanego domu, który nie uległ uszkodzeniu podczas bitwy i wyglądał jakwytatuowany chyba od stóp do głów mę\czyzna z blasterowym karabinem typu DC-17wiele innych, zdobiących zielone wzgórza domów na południe od Murkhana City.w dłoniach.Na widok rycerza Jedi ochroniarz uśmiechnął się i gestem zaprosiłMimo to padawanka nie mogła się otrząsnąć ze złego przeczucia, jakie ją ogarnęło naprzybyszów do zdumiewająco bogato urządzonego przedpokoju.widok schodów.- Nadal szpiegujesz ludzi, Shryne, co? - zapytał.- Nie przejmuj się - uspokoił ją rycerz Jedi.- To tylko sposób Casha na- Trudno się pozbyć starych przyzwyczajeń.Mę\czyzna pokiwał ze zrozumieniemodstraszenie hołoty.głową i uwa\nie się przyjrzał niespodziewanym gościom.- Nic nie wskazuje na to, \ebyś schodził chocia\ trochę wolniej, mistrzu - odcięła- Nie odmówicie chyba czegoś, co postawi was na nogi? - zaproponował.-się Starstone, ruszając jednak za nim w głąb mrocznego szybu.Wyglądacie, jakbyście ostatni miesiąc spędzili w zgniataczu odpadków.- Cieszę się, \e odzyskałaś poczucie humoru - stwierdził Shryne.- Musiałaś być- To byłby komplement dla miejsca, w którym rzeczywiście przebywaliśmy -kiedyś duszą ka\dego towarzystwa.odezwała się Starstone.Starał się nadać głosowi \artobliwe brzmienie, bo nie chciał, \eby padawankaShryne zerknął w głąb następnego pomieszczenia.rozpamiętywała śmierć Bol Chatak.W ciągu długich godzin, jakie zajęło im pokonanie- Jest tu jeszcze, Jally? - zapytał.odległości z lądowiska do kwatery głównej Casha Garrulana.Starstone jakby się- Jest.ale niedługo się zmywa odparł ochroniarz.- Pakujemy wszystko, czego niepogodziła ze stratą mentorki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl