[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie, bez wątpienia nie dałoby się powiedzieć, że lady Hawkeswell przejmuje się przesadnie doboremsłów.- Dlaczego postanowiłeś już nigdy się nie upijać?Na tym polegał kłopot z kobietami.Choćby mężczyzna jak najzręcz-niej omijał pewne sprawy ikluczył, choćby jak najsprytniej odwracał uwagę i mydlił oczy, kobiety miały niezwykłą zdolnośćdojrzenia tego, co usiłowano przed nimi ukryć, i bezlitośnie drążyły temat.- Zauważyłaś może, że jestem dość wybuchowy.Zachichotała.- Nie? Naprawdę?- Po pijanemu trudno jest nad sobą panować.Starałem się utemperować swój charakter, pogodziłemsię więc z ograniczeniami.Chyba uznała to wyjaśnienie za wystarczające.Nie spodziewała się niczego więcej.Może niedomagałaby się nawet niczego więcej, wiedząc, że to nie jest pełne wyjaśnienie.Ułożyła się wygodniej, ziewnęła szeroko i zamknęła oczy.- O mało nie zabiłem człowieka.Dlatego postanowiłem nigdy się nie upijać.Uniosła powieki i spojrzała mu w twarz błękitnymi oczami.- Ale nie zabiłeś go.Pokręcił głową.- Summerhays był tam, pijany jak ja, ale nie tak rozwścieczony.Domyślał się, czym się to skończy, iodciągnął mnie od nieszczęśnika. Na wszelki wypadek uderzył mnie tak silnie, że straciłem przytomność.Kiedy oprzytomniałem iwytrzezwiałem, zrozumiałem, co muszę zrobić.- Wspomnienia tamtej dawno minionej nocy zbladły,zatarte we mgle pijackiej euforii, która przemieniła się w furiacką wściekłość.Jedyne, co pamiętałwyraznie, to zadawane przez niego w dzikiej furii ciosy pięścią.- Ten człowiek mi ubliżył.Niepamiętam nawet, co powiedział.Gdyby Summerhaysa tam nie było.Często zastanawiał się nad tym, jak przyszłoby mu żyć ze świadomością, że jego brak opanowaniakosztował ludzkie życie.To właśnie, bardziej niż cokolwiek innego, nauczyło go powściągliwości.- Większość mężczyzn nie przyznałaby, że zle postąpili, ani też nie chciałaby się zmieniać, zwłaszczajeśli oznaczałoby to zrażenie do siebie dobrego przyjaciela, tak jak w przypadku Castleforda i ciebie.To zrozumiałe, że czasami ci go brakuje i zazdrościsz mu wolności.- Nie tęsknię za nim.I z pewnością mu nie zazdroszczę.Jednak czasami tęsknił i zazdrościł.Jakie to podobne do Verity domyślić się, że i on odczuwanostalgię za latami przyjazni z Castlefordem i nie może zapomnieć dawnego przyjaciela.Nie spierała się z nim.Podobała mu się ta jej cecha - nie była kłótliwa.Wyrażała swoją opinię, ale nieusiłowała nikogo przekonywać.Ani nie wzdychała nad jego głupotą, ani nie uśmiechała drwiąco,słysząc jego zaprzeczenia.Zamknęła oczy, chcąc zasnąć.Jego także ogarnęła senność.Rozluzniony, zapadał się w materac i wtulał w miękkie ciało leżąceobok.To pierwsze było dziwnie wygodne, drugie niezwykle przyjemne.Kusił go błogi spokój.Zmusiłsię do zachowania przytomności i zaczął zsuwać z siebie narzutę, chcąc wrócić do własnych pokoi.- Nie musisz odchodzić, jeśli nie chcesz - powiedziała, już zasypiając.- Chyba że to jakaś reguła, októrej mi nigdy nie powiedziano.Nie było takiej reguły, ale rozsądek nakazywał odejść.Pewne formalne reguły powinny byćprzestrzegane w kontaktach z kobietą.Mówiła jednak, że nie chce zostać sama z duchami, a te czaiłysię jeszcze, być może, gdzieś na krawędzi jej snu.Zdecydował, że zostanie ten jeden raz.Dla niej. 16Po raz kolejny Hawkeswell jechał konno za powozem w strumieniach deszczu.Podróż do Shropshireokazała się bardziej uciążliwa, niż oczekiwał.Winę za to ponosiła Colleen.Usłyszawszy od Verity o planowanej podróży - podróży, na którąHawkeswell nie wyraził jeszcze zgody -Colleen oznajmiła, że chciałaby się do nich przyłączyć.Oddwóch lat nie widziała kuzynki ich matek, pani Geraldson, która mieszkała niedaleko od Birmingham,poza tym towarzyszenie Verity pozwoliłoby jej upiec trzy inne pieczenie przy jednym ogniu.Uciekłaby od upału i zaduchu Londynu latem, miałaby miłe towarzystwo w czasie podróży przez pro-wincję oraz nie musiałaby wracać do matki przed upływem co najmniej dwóch tygodni.Ten ostatniwzgląd sprawił, że Hawkeswell przestał się w końcu wahać i zdecydował się na wyjazd [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl