[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nadal przyjaciele.Wie, \e zanim się tu pojawił, D.J.i Cecily byli parą.No, przynajmniej D.J.takuwa\ał.Cecily bawiła się nim i Devon jest pewien, \e teraz znów zacznie to robić.Złości gomyśl, \e Cecily wykorzysta D.J., \eby dopiec jemu.W ponurym milczeniu jedzie sam na tylnym siedzeniu Starego cadillaca Bjorna.Alexander siedzi z przodu i z o\ywieniem opowiada o wyciu, które słyszał w nocy.Bjorn te\Je słyszał, ale tak samo jak Devon jest przekonany, \e nie mógł to być demon.Najpierw wysadzają Alexandra, pod nową szkołą podstawową, do której właśniezaczął uczęszczać, a potem jadą do liceum.- Spróbuję ją złapać i ponownie zamknąć w tej komnacie, zanim dowie się o niej paniCrandall - mówi Bjorn, gdy Devon wysiada z samochodu.- Nie trudz się - mówi Devon.- Daj jej trochę pobyć na swobodzie.Co do paniCrandall, to sam opowiem jej wszystko, kiedy zobaczę się z nią dziś wieczorem.Gnom tylko wzrusza ramionami i odje\d\a.Devon spogląda na szkołę.Uczniowie kręcą się wokół, rozmawiając w małychgrupach.Wcią\ jest tak zimno, \e para unosi się z ich ust, ale w powietrzu wyczuwa się ju\wiosnę.Devon nie ma wątpliwości.Mo\e dzięki swoim magicznie wyostrzonym zmysłom wyraznie czuje zapach odwil\y.Nie mo\e doczekać się wiosny i lata.Chce, \eby ta zimaskończyła się jak najszybciej.- Co zaszło między tobą a Cecily?Odwraca się.To Ana podchodzi do niego, przyciskając ksią\ki do piersi.Słońce zapalabłyski w jej kruczoczarnych włosach i skry w ciemnobrązowych oczach.Devon uśmiecha się.- Zerwaliśmy - wyjaśnia zwięzle.- Cecily mówi, \e twierdzisz, \e ona jest twoją siostrą.Devon wzdycha.- To wydaje się mo\liwe.Tak.Mo\e nawet bardzo prawdopodobne.Oczekuje na jakiś docinek.Ana i Cecily są przyjaciółkami, ale czasem ostro ze sobąrywalizują.Devon spodziewa się jakiegoś gruboskórnego \artu, który będzie mógł skwitowaćnieartykułowanym pomrukiem i odejść.Jednak dziewczyna go zaskakuje.- Bardzo mi przykro, Devonie.Tak te\ powiedziałam Cecily.To musi być naprawdętrudne.Wiem, \e pewnie uwa\aliście, \e.Devon uśmiecha się krzywo.- Tak.Uwa\aliśmy.- Nie potrafię sobie wyobrazić, przez co przechodzicie.Naprawdę mi przykro.Patrzy na nią.Mo\e nie docenił Any.Wydaje się szczerze mu współczuć.W końcuwiele razem przeszli: grozba po\arcia przez stado demonów zbli\a ludzi.Jest wdzięczny Anieza te miłe słowa.Zdecydowanie potrzebuje teraz jej przyjazni.Po pierwszym dzwonku razem wchodzą do szkoły.A tam, oparty czołem o swoją szafkę, czeka piąty członek ich paczki: Marcus.- Hej, człowieku, co jest? - Pyta Devon, stając za plecami przyjaciela.Marcus powoli odwraca twarz w jego stronę.Gdy ich oczy spotykają się, Devonwydaje zduszony okrzyk zdziwienia.Znów tam jest.Ten pentagram.Pięcioramienna gwiazda,którą Devon od czasu do czasu widuje przed twarzą Marcusa.I widząc ją znowu, Devon nagle coś sobie uświadamia: to ten sam znak, który duchnakreślił zeszłej nocy! Duch, którego widział w ukrytym przejściu.Narysował w powietrzupięcioramienną gwiazdę!- Nic ci nie jest, człowieku? - Pyta Devon, nachylając się do Marcusa.Przyjaciel ma podkrą\one oczy i zadrapania na nosie, policzkach oraz szyi.- Miałem okropną noc - mówi.- Naprawdę złe sny.- Skąd masz te zadrapania? - Pyta Ana, zaglądając Devonowi przez ramię.- Chyba sam je sobie zrobiłem.Kiedy się zbudziłem, miałem zaschniętą krew podpaznokciami.- Jakie to były sny? - Pyta Devon. Marcus kręci głową.- Nie pamiętam.Uciekałem.Walczyłem.Wiem tylko, \e przez całą nocprzewracałem się i rzucałem na łó\ku.Devon dochodzi do wniosku, \e coś się szykuje.Zbyt wiele dzieje się naraz: duchnakreślił w powietrzu pentagram, a teraz ten znak pojawił się przed twarzą Marcusa.Chłopakmiał złe sny i podrapał się w nocy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl