[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poczuła na sobie jego wzrok.Zadrżała na wspomnienie gorącegopocałunku.Myliła się.Przebywanie pod jednym dachem z seksownymagentem nie byłoby całkiem przyjemne".Fantastyczne, ekscytujące.tak, toznacznie lepsze określenia.Mogliby sprawdzić, dokąd zaprowadzi ich ten pocałunek, odtworzyćnamiętny tydzień, który, jak utrzymywał Dylan, spędzili w Vegas.Dylan zatrzymał się przed domem Emmy.Aspen nie posiadała się zradości, że znów ujrzy Jacka.Jak mogła przez dziewięć długich tygodni niepamiętać o synku? Był jej cząstką.Dziś nie widziała go od paru godzin, a jużza nim tęskniła.W domu unosił się smakowity zapach duszonego mięsa z jarzynami ipikantnych placków z mąki kukurydzianej.Aspen poczuła wilczy głód.Emma uściskała ją na powitanie, natomiast Miguel wyszedł z Dylanemprzed dom. Jak poszło? zapytała Emma.128RLT Powoli odzyskuję pamięć. Och, to wspaniale! Jednak radość Emmy zamieniła się w przerażenie,gdy usłyszała o planowanej zasadzce na Perkinsa i Wattsa. Przecież toniebezpieczne! panikowała. Jak mogli się na to zgodzić? Szeryf.FBI. Daj spokój bagatelizowała Aspen. Dylan, Jack i ja przeniesiemy siędo kryjówki, natomiast mój dom będzie pod stałą obserwacją.Jeśli Perkins iWatts pojawią się na horyzoncie, zostaną złapani, a wtedy zagrożenie minie,Jack i ja będziemy bezpieczni.Do środka weszli bracia, obaj z zasępionymi minami.Dylan spojrzał naAspen i spytał: Powiedziałaś Emmie o naszym planie? Tak.Miguel przysunął się do Emmy. A powiedziała ci, że Frank Turnbull być może jest na wolności? %7łeznalezli kobietę z plemienia Ute zamordowaną w taki sam sposób jak tamte? Mój Boże. szepnęła Emma.Miguel otoczył ją ramieniem. To oznacza, że nigdzie się nie ruszysz beze mnie, loca linda. Nie martw się, nie zamierzam. Dzwoniłem do lekarza sądowego badającego ciała z wypadku autobusu odezwał się Dylan i ponagliłem go.Jeśli Turnbull uciekł, musimy toogłosić.Jeśli mamy do czynienia z naśladowcą, musimy zrobić to samo.Dylan spojrzał na Aspen.Przez mgnienie z jego oczu wyjrzał strach,natychmiast profesjonalnie zamaskowany obojętnością.Czy miał powody sądzić, że Frank Turnbull przyjdzie po Aspen?Morderca z rezerwatu Ute był legendą.Zyskał rozgłos i wieczną sławę.129RLTUśmiechał się, obserwując ze szczytu wzniesienia, jak agenci federalni ipolicjanci najpierw odnajdują ciało, a potem przeprowadzają oględziny.Niespodziewał się, że dojdzie do tego tak szybko, ale może to i lepiej.Gliny zaczną się sprężać.Będą współczuć ofierze.Próbować odkryćtożsamość zabójcy.A on zawsze będzie o krok przed nimi.Wspomnienie, jak podrzynał kobiecie gardło, przyniosło mu fizycznąrozkosz.Oczyma wyobrazni ujrzał nóż przecinający delikatną skórę, krewtryskającą z rany i spływającą mu po rękach.Pamiętał paniczne przerażenie w jej oczach, moment, w którymuświadomiła sobie nieuchronność śmierci.Od dawna nie czuł takiego przypływu adrenaliny.Niech gliny się trochę pomęczą, próbując ustalić, czy Turnbull ocalał zwypadku, czy też pojawił się naśladowca mordercy z rezerwatu.Uniósł nóż.Ostrze błysnęło w księżycowej poświacie.Dla jednych życie toczy się dalej.Inni muszą się z nim pożegnać.130RLTROZDZIAA TRZYNASTY Pakuj się nakazał Dylan, gdy tylko weszli do domu Aspen. Musimywynieść się stąd jeszcze przed wieczornymi wiadomościami. Trzeba go najpierw przewinąć. Tuliła Jacka do piersi, jakby bała się znim rozstać choćby na chwilę. Ja się tym zajmę, a ty spakuj swoje i Jacka rzeczy. Rozumiał jejniepokój, a także to, że wolałaby nie opuszczać swojego domu, gdy wreszciego odzyskała. Chyba że zmieniłaś zdanie. Złapał ją za ramię. Jeśli tak, tozaraz odwołam ten cholerny plan. Nie. Pocałowała Jacka w czoło i niechętnie oddała go Dylanowi.Tych ludzi trzeba w końcu złapać. Pogładziła małego po policzku i pobiegłado pokoju.Jack zaczął wesoło machać rączkami i nóżkami.Dylan pozwolił sobie wkońcu na uwolnienie emocji, które trzymał na wodzy od chwili, gdy Calliezdradziła mu wyniki testu.Azy ścisnęły mu gardło, gdy odsunął kocyk z buzisyna i zajrzał w niebieskie oczy.Niebieskie po ojcu.po nim. Boże, jesteś niesamowity wyszeptał. Jesteś moim małym mijo,moim synem.Już nigdy cię nie zostawię.Jack złapał go piąstką za palec, jakby zrozumiał te słowa.Serce Dylana wezbrało miłością.Za nic nie odejdzie od Aspen i dziecka.Prędzej on sam zginie, niż pozwoli komukolwiek ich skrzywdzić.Aspen zamrugała, by powstrzymać napływające do oczu łzy.Gdyodjeżdżali spod domu, odwróciła się, by zapamiętać każdy szczegół. Nie jedziemy daleko. Dylan uspokajająco ścisnął jej rękę.Pozostaniemy w granicach Parku Narodowego Mesa Verde.131RLTChociaż tyle.Cały czas będzie na ziemi swojego ludu.Oddała Dylanowiuścisk, wdzięczna, że pozostanie z nią, póki nie złapią ścigających jązłoczyńców.A potem odejdzie.Ta myśl bolała.Wracało wspomnienie pustki, gdy przerażona utratąpamięci żyła w przekonaniu, że nie ma się do kogo zwrócić.Jack gaworzył na tylnym siedzeniu.Odwróciła się do niego. Tak, kochanie, jedziemy na przejażdżkę.Czeka nas przygoda.Dylan zerknął na nią, po czym powiedział: Tak mówili rodzice, gdy ruszaliśmy na wakacje.Aspen odprężyła sięnieco. Opowiedz mi o swojej rodzinie. Po ojcu i mamie wywodzę się z farmerskich rodów.Przez wielepokoleń uprawialiśmy ziemniaki i lucernę w San Luis Valley.Rodzice jakopierwsi poszli na studia. Uśmiechnął się dumnie. Tata jest prawnikiem,nazywa siebie Królem Pro Bono.Mama jest artystką, wykłada sztukę wstanowym college'u w Alamos. Masz rodzeństwo, oczywiście poza Miguelem? Tak, brata i siostrę.Założyli rodziny, mają dzieci.A Teresa.Przymknął na moment oczy. Zginęła w ulicznej strzelaninie, gdy miałapiętnaście lat.Aspen miała wrażenie, że już słyszała tę historię. Tak mi przykro.To musiało być dla was straszne. Stałem obok niej wyznał z bólem. To ja powinienem zginąć, nieona. Było oczywiste, że przez te wszystkie lata dręczy go poczucie winy. Czy to jej śmierć skłoniła cię do pracy w policji?132RLT Na pewno, choć wtedy nie do końca to rozumiałem.Byłem wściekły,pragnąłem zemsty, to mnie napędzało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]