[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wybiegła zpomieszczenia, przemknęła po rozbrzmiewających echem korytarzach i kamiennychschodach, ale kiedy znalazła się na lądowisku, na którym już czekał gotowy do startu statek,zorientowała się, że właściwie nie ma pojęcia, co zabrała.Chwilę wcześniej przez lądowisko śmignął Jacen.Trzymając zgarnięty w pośpiechustos czystych ubrań pod jedną pachą i miecz świetlny pod drugą, wbiegł po opuszczonejrampie, wystającej z lśniącego kadłuba  Zcigacza Cieni.Jaina nie zwolniła, wbiegając porampie tuż za bratem.Jak zawsze, zachwycała się widokiem niewielkiego statku, a zwłaszczakadłuba pokrytego błyszczącym kwantowym pancerzem.Maszyna była kiedyśnajnowocześniejszą jednostką skonstruowaną w imperialnej stoczni.Po tym, jak mistrzSkywalker i Tenel Ka skorzystali z okazji, aby zabrać na pokładzie statku bliznięta i Lowiegoz Akademii Ciemnej Strony, Nowa Republika przekazała  Zcigacza Cieni mistrzowi Jedi doosobistego użytku. W końcu po rampie wbiegł Lowie, przytrzymując Em Teedee i miecz świetlny.Lukepolecił wówczas Artoo-Detoo unieść pochylnię. Zcigacz Cieni oderwał się od lądowiska.Kiedy repulsory statku pozwoliły mu wznieść się wysoko nad polanę, Jainę przeniknąłdreszcz podniecenia.Po chwili włączyły się silniki napędu podświetlnego i wkrótceporośnięty dziewiczą dżunglą mały księżyc przemienił się w szmaragdową kulę.Dziewczynanie pamiętała niemal niczego, co działo się w ciągu kilku ostatnich gorączkowych chwil przedstartem.Rozejrzała się w nadziei, że może zauważy coś, co pozwoliłoby im lecieć jeszczeszybciej.Siedzący za nawigacyjną konsoletą Lowie zaryczał gromko, co zabrzmiało jakpytanie.- Nie, jestem pewien, że nie - odparł Em Teedee.- Mistrz Luke nie potrzebuje,żebyśmy pomagali mu określać parametry trajektorii lotu, która pozwoli nam jak najszybciejdolecieć do celu.Jaina ujrzała, że wuj.odwrócił głowę i uśmiechnął się do młodego Wookiego.- Za kilka minut powinniśmy osiągnąć prędkość światła -powiedział.- Dlaczego niemielibyście odprężyć się i trochę odpocząć?Jaina głęboko odetchnęła i zaczęła przyglądać się widocznym przez iluminatorgwiazdom.podobnym do błyszczących klejnotów tonących w bezkresnym czarnym oceanie.W pewnej sekundzie każdy świetlisty punkcik zamienił się w długą jaskrawą linię. ZcigaczCieni gładko wślizgnął się do nadprzestrzeni.Troje młodych uczniów Jedi stwierdziło jednak, że są zbyt podnieceni, aby udać się naodpoczynek.Wszyscy spędzili pozostałą część podróży, usiłując się czymś zająć.Jaina iLowie mieli właśnie zdjąć czołową płytę, kryjącą panel rufowych stabilizatorów ciągu, abyprzekonać się, jak funkcjonują, kiedy Luke Skywalker oznajmił, że zbliżają się do rodzimejplanety Tenel Ka.Troje przyjaciół natychmiast rzuciło się do sterowni.Kiedy zajęli miejsca na fotelachustawionych za plecami mistrza Jedi, Lowbacca zmrużył oczy i zaczął przepatrywaćwidoczny przez iluminator system gwiezdny.Jaina zauważyła jednak, że na porośniętej długąrudobrązową sierścią twarzy Wookiego maluje się zdziwienie.Spojrzała przez iluminator, alew pobliżu statku nie ujrzała żadnej planety, która mogła być Dathomirą.- To dziwne - odezwała się w końcu.- Na podstawie opisów, i atlasów gwiezdnychmogłabym przysiąc, że znajdujemy się.w systemie gwiezdnym Hapes.Jej wuj obrócił fotel pilota i popatrzył w oczy swoich uczniów. -Rzeczywiście przelatujemy przez system gwiezdny Hapes - oznajmił z powagą.-Wydaje mi się, że najwyższy czas, abym zdradził wam pewną tajemnice.Tenel Ka jest kimświęcej niż tylko prostą wojowniczką pochodzącą z zacofanego świata. ROZDZIAA 12Barczysty i krzepki Norys, niedawny przywódca gangu Zagubionych, a obecnie nowykandydat na szturmowca, rozłożył przed sobą na pryczy wszystkie części białego pancerza.Przez chwilę uważnie się im przyglądał, po czym zaczął wkładać błyszczącą zbroję -jednączęść po drugiej - ciesząc się tą czynnością jak małe dziecko.Najpierw włożył buty, twarde i odporne.Pózniej nagolenniki, osłony łydek i płytkichroniące uda, a po nich pancerz osłaniający tors, naramienniki oraz części kryjące obie ręce.W końcu wsunął dłonie w giętkie, ale wytrzymałe rękawice.Czuł się, jakby jego ciało zostałoumieszczone we wnętrzu androida-mordercy, chronionego przez nieprzenikliwy pancerzautomatu do zabijania.Norys pozwolił sobie na pełen satysfakcji uśmiech.To wszystko było o wiele bardziejimponujące niż cokolwiek, czego dokonali członkowie jego gangu, kiedy jeszcze przebywaliw podziemnych korytarzach na Coruscant.On sam uchodził wówczas za najgrozniejszego,najzłośliwszego i najbardziej brutalnego zabijakę spośród członków gangu.Teraz mianowanogo kandydatem na szturmowca, co było jednak czymś lepszym.o wiele lepszym.Wszyscy jego byli podwładni stali się także kandydatami na żołnierzy i przechodziliintensywne szkolenie.Norys jednak nie wątpił, że ze wszystkich nowych rekrutów okaże sięnajlepszy, podobnie jak był kimś najsilniejszym spośród Zagubionych.Jeżeli chodziło o wady jego obecnej sytuacji, przestał być panem samego siebie.Niemógł robić tego, co mu się podobało.Musiał wykonywać rozkazy wydawane przez DrugieImperium.Mając jednak pancerz taki jak ten i czując potęgę wojskową wszystkich, którzydobrze służyli Imperatorowi, doszedł do przekonania, że niczego nie żałuje.A poza tym,jeżeli okaże się kimś wartościowym, z pewnością awansuje.Będzie mógł wtedy dowodzićoddziałem żołnierzy.Możliwe, że nawet zostanie pilotem myśliwca typu TIE.Bez wątpieniauzyska większą władzę i zada o wiele więcej strat, niż mógłby marzyć wówczas, kiedy byłtylko zwyczajnym przywódcą gangu.Jego przyszłość malowała się w różowych barwach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl