[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trzeba by jednak jakoÅ› zwolnić. Nie zdążyÅ‚ rozwiÄ…zać tego problemu.WrzeÅ›nia zjawiÅ‚a siÄ™ °wiem znacznie szybciej.W nastÄ™pnej chwili DrwÄ™cki zobaczyÅ‚ zwrotnicowych, zmykajÄ…cych na boki z ich toru jakkróliki.Boy też to spostrzegÅ‚.- Zdążyli ustawić czy nie zdążyli? - zapytaÅ‚ tonem Hamleta.- Oto jest pytanie.- Nie rzucim ziemi, skÄ…d nasz ród! - Jerzy uznaÅ‚, że w tej sytuacji pozostaje im jużtylko czarny humor.Wpadli na rozjazd z prÄ™dkoÅ›ciÄ… co najmniej trzy razy za dużą, niż powinni.NazÅ‚Ä…czach szyn huknęło, aż zadzwoniÅ‚y zÄ™by.Ciężki parowóz nie porzuciÅ‚ ziemi i utrzymaÅ‚ siÄ™torów, ale o wagonach już nie daÅ‚o siÄ™ tego powiedzieć.Pofrunęły nad szynami jeden podrugim i opadÅ‚y przy akompaniamencie Å‚oskotu, w którym przepadÅ‚oby solidneprzygotowanie artyleryjskie.Ostatni wagon nie wcelowaÅ‚ w tor i przez kilka stawiajÄ…cychwÅ‚osy na gÅ‚owie sekund toczyÅ‚ siÄ™ i podskakiwaÅ‚ po samych podkÅ‚adach, aż kolejny podrzutoraz impet reszty skÅ‚adu wciÄ…gnęły go z powrotem na szyny.DrwÄ™ckiemu wydaÅ‚o siÄ™, żesÅ‚yszy chichot Przybyszewskiej, ale raczej byÅ‚ to skowyt naprężonego metalu.Z tylnegopulmana wyleciaÅ‚a wiÄ™kszość szyb, a także, jak siÄ™ potem okazaÅ‚o, nie jeden poselski żoÅ‚Ä…dekgwaÅ‚townie zmniejszyÅ‚ swojÄ… objÄ™tość.- Jakby siÄ™ pan pytaÅ‚, panie Jerzy, to tak wÅ‚aÅ›nie wyglÄ…da prawdziwy cud! - oznajmiÅ‚ zulgÄ… Boy, gdy wÅ›ciekÅ‚y harmider zmieniÅ‚ siÄ™ znów w miarowy stukot.- Lepiej nie myÅ›leć.- DrwÄ™cki otarÅ‚ pot z czoÅ‚a.Nad wÄ™glarkÄ… pojawiÅ‚a siÄ™ pozieleniaÅ‚a twarz Tuwima.- Tadzik, wszystko w porzÄ…dku?! - zawoÅ‚aÅ‚ wystraszony poeta.- Fraszka, igraszka, Juleczku! - odkrzyknÄ…Å‚ mu Boy, kontemplujÄ…c manometr.HaÅ‚as, wstrzÄ…sy, a szczególnie niewygodne wÄ™glowe podÅ‚o że obudziÅ‚y wreszciebeztroskich biesiadników.Wieniawa usiadÅ‚, masujÄ…c sobie plecy, a maszynista Wasilewskichwiejnym krokiem zbliżyÅ‚ siÄ™ do Boya.- Pan tu prowadzi.? - prawda docieraÅ‚a powoli.- KtoÅ› musiaÅ‚ - skwitowaÅ‚ %7Å‚eleÅ„ski.- O Jezu, bÄ™dÄ™ rzygaÅ‚! - maszynista otworzyÅ‚ szybko drzwi kabiny.Jerzy przytrzymaÅ‚ go za pasek od spodni.- DzdziÄ™kujÄ™, ppanie.- Nadkomisarz DrwÄ™cki.- Eee, panie wÅ‚adzo.my tylko po maluchu.- Dobra, dobra, potem pogadamy!- Wszystko biorÄ™ na siebie! - oÅ›wiadczyÅ‚ Wieniawa. - Także zgubienie na trasie zaplecza politycznego rzÄ…du? - zagadnÄ…Å‚ go DrwÄ™cki.- Co?! - wystraszyÅ‚ siÄ™ puÅ‚kownik.- UrwaÅ‚o nam fajdanajów?!- Niewiele brakowaÅ‚o - odparÅ‚ Jerzy.- AleÅ›cie dali uÅ‚aÅ„ski popis.Przez wÄ™glarkÄ™ przedostaÅ‚ siÄ™ kapral Mostowiak.- MeldujÄ™ posÅ‚usznie, panie puÅ‚kowniku, że panowie posÅ‚owie, że tak powiem, zÅ‚ożyliinterpelacjÄ™ w sprawie.- Do diabÅ‚a z nimi! - warknÄ…Å‚ Wieniawa.- PrzynieÅ›cie tu zaraz najmocniejszej kawy!Ale, migiem!- Wedle rozkazu!- Mamy rannych? - spytaÅ‚ DrwÄ™cki ordynansa.- Czterech troszkÄ™ od szkÅ‚a, panie nadkomisarzu - odparÅ‚ Mostowiak.- Paru siÄ™, że takpowiem.tego, no.caÅ‚kiem jak pan MarszaÅ‚ek mawia.za przeproszeniem, ofajdaÅ‚o.Aleogólnie powinno być dobrze.Panowie posÅ‚owie też dali sobie zdrowo po czajnikach.stÄ…d, żetak powiem, w każdÄ… oficjalnÄ… wersjÄ™ powinni uwierzyć.- CoÅ› siÄ™ wymyÅ›li! - stwierdziÅ‚ Wieniawa.- Do Poznania Jeszcze kawaÅ‚ek, zdążymysiÄ™ ogarnąć.Cholera, muszÄ™ zmienić mundur po tym wÄ™glu.- Przypominam, że przed nami jeszcze główny punkt programu! - powiedziaÅ‚ Jerzy.- O szlag, prawie bym przez to wszystko zapomniaÅ‚!- Panie nadkomisarzu.- zajÄ™czaÅ‚ maszynista, gryziony Przez sumienie.- Ja nigdywiÄ™cej.- PrzestaÅ„cie skomlić Wasilewski! Trzymać uÅ‚aÅ„ski fason! - zgromiÅ‚ go Wieniawa.-Napijecie siÄ™ kawy i biaÅ‚oczerwona w górÄ™! FlagÄ™ na dach, reszta potem.- Tak jest, panie puÅ‚kowniku!DrwÄ™cki i Boy wrócili do salonki.WiÄ™kszość obecnych niespecjalnie przejęła siÄ™haÅ‚aÅ›liwym rozjazdem i wróciÅ‚a już do przerwanej biesiady.ZwÅ‚aszcza Tuwim przy butelcewódki intensywnie leczyÅ‚ chorobÄ™ lokomocyjnÄ….Fiszer spaÅ‚ jak dziecko.Tylko kelnerzywyrzekali, że potÅ‚ukÅ‚a siÄ™ reprezentacyjna prezydencka zastawa.Z tyÅ‚u skÅ‚adu pewnie byÅ‚ogorzej, ale Jerzy nie zamierzaÅ‚ tam wchodzić.ZamknÄ…Å‚ siÄ™ w Å‚azience, usiÅ‚ujÄ…c domyć rÄ™ce itwarz z wÄ™glowego miaÅ‚u.Potem z grubsza doprowadziÅ‚ do porzÄ…dku wÅ‚asne ubranie iwyszedÅ‚ napić siÄ™ kawy z %7Å‚eleÅ„skim.Tak doczekali wjazdu do Poznania.Wasilewski zdążyÅ‚ już opanować maszynÄ™ na tyle,że obsÅ‚uga Dworca Głównego bez problemu skierowaÅ‚a ich na wÅ‚aÅ›ciwy peron.WÅ‚aÅ›ciwiewrażeÅ„ na dziÅ› byÅ‚o dosyć, ale uroczystego powitania nie można już byÅ‚o odwoÅ‚ać.Wjechali w szpaler narodowych flag i ramion, unoszÄ…cych siÄ™ w rzymskim pozdrowieniu.Nad peronem rozwiniÄ™to ozdobiony orÅ‚ami czerwony transparent z biaÅ‚ymnapisem:  NIECH %7Å‚YJE NARODOWA MYZL TECHNICZNA! I, zaraz obok, drugi: CHWAAA POLSKIM IN%7Å‚YNIEROM! Potem tablica:  OWP WITA NA PWKSilÄ… rzeczy, w tej sytuacji nikt nie kwapiÅ‚ siÄ™, żeby wysiąść i przemówić dozgromadzonych narodowców, których byÅ‚o okoÅ‚o setki.Gdy pociÄ…g stanÄ…Å‚, w saloncezapadÅ‚o peÅ‚ne wyczekiwania milczenie.PosÅ‚owie z tylnych wagonów najwyrazniej też wolelinie ryzykować żadnych exposé.Uwaga witajÄ…cych skupiÅ‚a siÄ™ szczęśliwie na lokomotywie,którÄ… oglÄ…dano z nabożnym podziwem, przechodzÄ…cym powoli w cichÄ… konsternacjÄ™.UmilkÅ‚ypoczÄ…tkowe wiwaty.I wtedy wÅ‚aÅ›nie na peron wytoczyÅ‚ siÄ™ mocno zawiany Tuwim-- Szalom! - zawoÅ‚aÅ‚ donoÅ›nie.- No i kto tutaj zapomniaÅ‚ polskiego jÄ™zyka w gÄ™bie?!Cisza gÄ™stniaÅ‚a przez trzy dÅ‚ugie sekundy.- To żydowski spisek! - zawoÅ‚aÅ‚ ktoÅ›.TÅ‚um zaszemraÅ‚.DrwÄ™cki i Wieniawa wysiedli czym prÄ™dzej, żeby dać wsparcie poecie.NastÄ™pniwyskoczyli Mostowiak i Broniewski.Ten drugi, toczÄ…cy wokół przekrwionym wzrokiemskacowanego niedzwiedzia, wzbudzaÅ‚ niewÄ…tpliwy respekt, jednak to widok powszechnieznanego puÅ‚kownika pohamowaÅ‚ zapÄ™dy najbardziej krewkich endeków, którzy zaczÄ™lioglÄ…dać siÄ™ na kierownictwo.To zaÅ› gorÄ…czkowo siÄ™ naradzaÅ‚o.Do pozostaÅ‚ych dotarÅ‚o już,że zostali wystawieni na poÅ›miewisko.ZaciskaÅ‚y siÄ™ pięści i szczÄ™ki.Tymczasem DrwÄ™ckinigdzie nie widziaÅ‚ Witkowiaka, który miaÅ‚ przybyć z odsieczÄ….Sytuacja robiÅ‚a siÄ™ corazbardziej grozna.Nie ulegaÅ‚o wÄ…tpliwoÅ›ci, że atak nie nastÄ…piÅ‚ dotÄ…d jedynie z racjikompletnego zaskoczenia wystrychniÄ™tych na dudka narodowców, którzy z racji takuroczystej okazji nie zabrali z sobÄ… paÅ‚ek.Szczęśliwie nie mieli też zwyczaju dziaÅ‚ać bezrozkazu.- Panowie, negocjujmy! - zawoÅ‚aÅ‚ Fiszer, wysiadajÄ…c z salonki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl