[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To dlategozrobiÅ‚em to wszystko.Jedyne, czego żaÅ‚ujÄ™, to że nie bÄ™dzie mnie tu, kiedy heloci powstanÄ… przeciwko wam, a paruwielkich Murzynów z getta dorwie ciÄ™, przywiąże do łóżka i bÄ™dzie ci bolcować dupÄ™, aż zwariujesz.Chociaż wsumie ty masz chyba spore doÅ›wiadczenie w tych klimatach.W wiÄ™zieniu już siÄ™ pewnie tobÄ… porzÄ…dnie zajÄ™li.Twarz Grapesa poczerwieniaÅ‚a.Widać byÅ‚o, że jest bliski furii.Przez chwilÄ™ myÅ›laÅ‚em, że posunÄ…Å‚em siÄ™ zadaleko, bo aryjczyk zacisnÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ na szyi Lukullusa i potrzÄ…snÄ…Å‚ biednym zwierzakiem, jakby ten byÅ‚ szmacianÄ…lalkÄ….Bezsilny, bliski uduszenia kot szamotaÅ‚ siÄ™ sÅ‚abo, raz po raz miauczÄ…c żaÅ‚oÅ›nie. Rano zadbam o to, żebyÅ› trafiÅ‚ do jednego wagonu z paroma naćpanymi czarnuchami rzuciÅ‚ rozzÅ‚oszczony.Przekonamy siÄ™, kto tu skoÅ„czy z poszerzonym odbytem.ZamilkÅ‚em.Co wÅ‚aÅ›ciwie miaÅ‚bym powiedzieć? Grapes miaÅ‚ w rÄ™ku wszystkie wygrywajÄ…ce karty i obaj doskonaleo tym wiedzieliÅ›my. No, ale nie przyszedÅ‚em do ciebie na pogaduchy oznajmiÅ‚ aryjczyk, jednoczeÅ›nie szukajÄ…c czegoÅ› wgłębokich kieszeniach wojskowych spodni. PrzyniosÅ‚em ci coÅ›, co pozwoli ci dotrwać do rana.Grapes rzuciÅ‚ w mojÄ… stronÄ™ jakiÅ› przedmiot.ZÅ‚apaÅ‚em go i przyjrzaÅ‚em mu siÄ™.ByÅ‚ to pojemnik niewiele wiÄ™kszyod puszki napoju gazowanego, wykonany z przezroczystego plastiku i wypeÅ‚niony biaÅ‚awÄ… mÄ™tnÄ… cieczÄ…. To cladoxpan wyjaÅ›niÅ‚ Grapes. JesteÅ› zarażony od oÅ›miu godzin i zaraz wystÄ…piÄ… pierwsze objawy tuprzyjrzaÅ‚ mi siÄ™ uważnie chociaż widzÄ™, że już teraz pocisz siÄ™ jak Å›winia, mimo że tu na dole strasznie pizdzi.Nic nie odpowiedziaÅ‚em, choć jego sÅ‚owa potwierdziÅ‚y tylko moje wÅ‚asne pesymistyczne przypuszczenia.UczuciegorÄ…ca, z którym zmagaÅ‚em siÄ™ caÅ‚e popoÅ‚udnie, byÅ‚o caÅ‚kowicie nienaturalne.To TSJ wygrywaÅ‚ walkÄ™ z moimukÅ‚adem odpornoÅ›ciowym. Co mam z tym zrobić? spytaÅ‚em przygaszonym gÅ‚osem. Masz dwa wyjÅ›cia odpowiedziaÅ‚ szef gwardzistów. Możesz oddać mi ten sÅ‚oik, a wtedy, kiedy wrócÄ™ tu rano,bÄ™dziesz już tylko cuchnÄ…cym NieumarÅ‚ym.Dostaniesz kulkÄ™ w Å‚eb, spalimy twoje Å›cierwo w kontenerze na Å›mieci ibÄ™dzie pozamiatane.Drugie wyjÅ›cie jest takie, że bÄ™dziesz sobie pomaÅ‚u wydzielaÅ‚ lek.Ayk po Å‚yku.Im dÅ‚użej cistarczy, tym dÅ‚użej bÄ™dziesz żyÅ‚.Inna sprawa, że i tak gówno ci to da, bo tak czy siak umrzesz potem gdzieÅ› napustkowiu Grapes wzruszyÅ‚ ramionami ale wybór jest twój.Decyduj. Wybieram życie odpowiedziaÅ‚em sÅ‚abym gÅ‚osem ze wzrokiem wbitym w podÅ‚ogÄ™.Nigdy dotÄ…d nie czuÅ‚em siÄ™tak pokonany i bezsilny. Co tam mamroczesz? Nie sÅ‚yszÄ™ ciÄ™. Wybieram życie powtórzyÅ‚em nieco gÅ‚oÅ›niej. SpodziewaÅ‚em siÄ™ tego powiedziaÅ‚ na to Grapes. Dlatego chcÄ™ mieć dodatkowÄ… gwarancjÄ™, że bÄ™dziesz siÄ™dobrze sprawować.Aryjczyk wyciÄ…gnÄ…Å‚ z cholewy nóż i nim zdążyÅ‚em cokolwiek powiedzieć, poÅ‚ożyÅ‚ sobieLukullusa na kolanach i przystawiÅ‚ ostrze do jego ogona. NIE!Grapes szarpnÄ…Å‚ dÅ‚oniÄ… i jednym ruchem przeciÄ…Å‚ koci ogon na dwoje.Lukullus wydaÅ‚ rozpaczliwy, peÅ‚en bólupisk.Wszystko dziaÅ‚o siÄ™ jakby w zwolnionym tempie: ruch nadgarstka Grapesa, zakrwawione ostrze uniesione wpowietrzu, krew cieknÄ…ca z kikuta kociego ogona, wybaÅ‚uszone w potwornym bólu oczy i panika bezbronnegoperskiego kota.Na twarzy gwardzisty zagoÅ›ciÅ‚ wyraz sadystycznej satysfakcji.WÅ›ciekÅ‚y jak chyba nigdy w życiuzaciskaÅ‚em dÅ‚onie na prÄ™tach kraty tak mocno, że aż zbielaÅ‚y mi kostki. Ty bydlaku! Skurwysynu! ZabijÄ™ ciÄ™, sÅ‚yszysz?! PrzysiÄ™gam, że ciÄ™ zabijÄ™, zasrany skurwielu! Opowiedz komu innemu tÄ™ bajeczkÄ™. Grapes spokojnie wsunÄ…Å‚ nóż z powrotem za cholewÄ™. Nie martw siÄ™ okota, dopilnujÄ™, żeby zaÅ‚ożyli mu na to jakiÅ› bandaż ton gwardzisty staÅ‚ siÄ™ nagle szorstki ale jeÅ›li nie chcesz,żebym w nocy zagraÅ‚ o jego flaki w pokera, to masz siedzieć tu cicho i nie robić gÅ‚upstw.Rozumiemy siÄ™?Krew Lukullusa kapaÅ‚a na linoleum, którym wyÅ‚ożono podÅ‚ogÄ™, pozostawiajÄ…c plamki przypominajÄ…ce ksztaÅ‚temkwiaty.Nie byÅ‚em w stanie oderwać od nich wzroku.Nigdy w życiu nie czuÅ‚em takiej nienawiÅ›ci jak w tymmomencie. Zostawiam ciÄ™ samego, żebyÅ› mógÅ‚ sobie pomedytować.Dobrej nocy.Skurwysyn Grapes oddaliÅ‚ siÄ™ korytarzem, pogwizdujÄ…c.Na rÄ™kach trzymaÅ‚ Lukullusa, którego żaÅ‚osnepomiaukiwanie stawaÅ‚o siÄ™ coraz cichsze.W koÅ„cu zostaÅ‚em sam, w jednej rÄ™ce majÄ…c plastikowy pojemnik z cladoxpanem, a w drugiej odciÄ™ty kawaÅ‚ekogona mojego kota.Serce pÄ™kaÅ‚o mi z bólu na sam widok zakrwawionego strzÄ™pu futra i chrzÄ…stek.Nie byÅ‚em już nawet w stanie pÅ‚akać.Jedyne, czego chciaÅ‚em, to zemsta.31BLUEFONT, PORANEK PO AAPANCEDwie pierwsze godziny tego ranka upÅ‚ynęły na nerwowej krzÄ…taninie.Na piÄ™trze nad tawernÄ… Mendoza zaÅ‚ożyÅ‚głównÄ… kwaterÄ™ powstaÅ„czÄ…, a nastÄ™pnie rozesÅ‚aÅ‚ posÅ‚aÅ„ców na cztery strony Å›wiata, by zawiadomili caÅ‚e getto.PosÅ‚aÅ„cy byli bardzo mÅ‚odzi, niektórych można by wciąż nazwać dziećmi.Wszyscy mieli szybkie nogi i wygÅ‚odniaÅ‚espojrzenia.%7Å‚aden nie dostaÅ‚ do rÄ™ki pisma, wszyscy musieli na pamięć nauczyć siÄ™ komunikatu, który mieliprzekazać.Od ich szybkoÅ›ci i zwinnoÅ›ci zależaÅ‚o, czy uda im siÄ™ uniknąć schwytania przez patrole milicji i ZielonejGwardii.Nie mogli mieć przy sobie żadnych obciążajÄ…cych materiałów.Lucía i Wiktor przyglÄ…dali siÄ™ przygotowaniom, siedzÄ…c w kÄ…cie pomieszczenia.Wszystko to wydawaÅ‚o im siÄ™mocno niepokojÄ…ce.Alejandrze udaÅ‚o siÄ™ wydobyć skÄ…dÅ› apteczkÄ™.DziÄ™ki temu mogÅ‚a oczyÅ›cić i opatrzyćstÅ‚uczenia i rozciÄ™cia na twarzy UkraiÅ„ca, który czuÅ‚ siÄ™ już i wyglÄ…daÅ‚ znacznie lepiej.Nadal bolaÅ‚y go żebra (zktórych najprawdopodobniej jedno lub dwa byÅ‚y pÄ™kniÄ™te), ale tego typu niedogodnoÅ›ci byÅ‚y wojskowy znosiÅ‚ bezwiÄ™kszego trudu.PodążaÅ‚ wzrokiem za uczestnikami caÅ‚ego zamieszania, starajÄ…c siÄ™ ustalić, kto tu jestprowodyrem.JednoczeÅ›nie raczyÅ‚ siÄ™ gulaszem niepewnego pochodzenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]