[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naraz plac pogrążył się w cieniu i obok nichzatrzymała się limuzyna, z której wysiadła Kara.Na jej widok Emma natychmiast uciekła i znik-nęławtłumie.Mike chciał za nią pobiec, ale Karazatrzymała go, nie zwracając najmniejszej uwagina Lilly. Skąd się tu obydwie wzięłyście? zapytał,oszołomiony. Emma ci nie powiedziała?Milczał. Emma napisała książkę pod tytułem ,,Zdra-dzona .Wykupiłam prawa do ekranizacji i takpowstał film, w którym gram główną rolę.Pomy-ślałam, że zabawnie będzie urządzić premierętutaj.Załatwię bilety dla ciebie i dla Lilly. Jestem zajęty.Mam tu swoją wystawę. Nasz film opowiada o blizniaczkach, któreAnn Major 139dzielą się wszystkim.aż w końcu obydwiezakochują się w tym samym mężczyznie.Jednaz nich wychodzi za niego, ale umiera i wtedydruga podszywa się pod nią.Ale mężczyznapopełnia samobójstwo, bo jest przekonany, żełagodniejsza z sióstr, ta, którą kochał, umarła opowiadała Kara z dziwnym błyskiemw oczach.Potem Sando powiedział mu, że Emma byłanajego wystawie.Próbował do niej zadzwonić, a gdyto się nie udało, wykręcił numer, który zostawiłamu Kara, i poprosił o bilety na premierę.Przezcały film patrzył na Emmę, a ona patrzyła na niegoi na Lilly.Próbował z nią porozmawiać nabankiecie, dokoła jednak tłoczyło się zbyt wieluludzi.Kara zaprosiła go na prywatne przyjęcie dohotelu, zaklinając się na wszystko, że Emmabędzie honorowym gościem.Poszedł tam, aleEmma nie pojawiła się.Gdy zażądał od Karywyjaśnień, ta zaprowadziła go do swojej sypialni,a tam kłótnia szybko przerodziła się w upokarza-jącą dla nich obydwojga scenę miłosną.Tak oto stracił ostatnią szansę na zdobycieuczucia Emmy.Wiedział, że nigdy nie będziew stanie wybaczyć sobie tamtej nocy.Gdy byłojuż po wszystkim, wylał całą swoją gorycz naKarę.Płakała, kto wie, czy nie po raz pierwszyw życiu.Ale nikt nie mógł go nienawidzićbardziej niż on sam siebie.140 BlizniaczkiPremiera okazała się oszałamiającym sukce-sem i gdy następnego ranka ani Emma, aniKara nie stawiły się na konferencji prasowej,dziennikarze zaczęli szaleć.Frances też.Gościez przyjęcia przypomnieli sobie kłótnię Karyi Mike a.Frances zaczęła podejrzewać, że Mikezabił jej córkę, i nasłała na niego policję.Naszczęście dla niego, obydwie blizniaczki odna-lazły się po kilku tygodniach, w chwili gdysprawy zaczęły już przybierać o wiele poważ-niejszy obrót.Pózniej Kara została największą gwiazdą fil-mową dekady, a książki Emmy regularnie za-jmowały najwyższe miejsca na listach bestsel-lerów.Mike owi też wiodło się nie najgorzej.Cieszył się opinią zdolnego, gburowatego i atrak-cyjnego seksualnie rzezbiarza.Sława jednak miała Uownież swoje cienie.Mike nigdy nie wyzbył się poczucia, że jestwyrzutkiem w świecie białych ludzi.Nie od-nalazł również swojego miejsca wśród Na-wahów.Był bogaty i sławny, a inni człon-kowie jego plemienia byli biedakami z re-zerwatu, nic dziwnego zatem, że nie bardzomu ufali.Zbyt pózno przekonał się, że uwielbienie tłu-mów może nużyć i zupełnie zniszczyć prywat-ność; sława rysuje fałszywy obraz.Mitycznapostać, którą wszyscy kochali, niewiele miałaAnn Major 141wspólnego z prawdziwym Mikiem Greywolfem.Sława nie równała się miłości.Była zimna i sa-motna.Zwiat nie potrafił dać mu tego, czego szukał.Jego marzenia obróciły się w popiół.ROZDZIAA DWUNASTY Emma.Och, Boże, Emma.Wróć do mnie.Sara poderwała się na łóżku i spojrzała naMike a z nienawiścią. Ty dzikusie! Ty.Rude włosy miała potargane, a w jej oczachlśniło cierpienie.Biedna Sara.Znów zadał jej ból.To przez te cholerne posągi, które przywiezionopoprzedniego dnia.Sara ze złością odrzuciła prześcieradło na bok. Myślałam, że może tym razem, przynaj-mniej raz, będziemy sami.Tylko ja i ty.Ale nie, tytęsknisz do Emmy! Zawsze Emma, przez całeżycie tylko Emma! Niech cię wszyscy diabliporwą, Mike!Rozzłoszczony, pochwycił ją wpół. Puść mnie, ty draniu!Ann Major 143 Sara, skarbie. Jak możesz mi to robić? Jak możesz jąwspominać, gdy jesteś ze mną w łóżku? Przepraszam westchnął. A właściwieto skąd ci przyszło do głowy, żeby mnie od-wiedzić?Z mocno zaciśniętymi powiekami Sara od-sunęła się od niego i próbowała wstać z łóżka, aleMike w porę pochwycił ją za nadgarstki i nakryłswoim ciężkim, muskularnym ciałem.Dlaczegotu przyjechała? Po co? Przypomniał sobie posągiz brązu.Był pewien, że jeśli je widziała, toprzyjdzie mu za to srogo zapłacić. Przecież przeprosiłem cię szepnął. Ja jejnienawidzę, dobrze o tym wiesz.Sara była dla niego dobra, była mu wierna,w każdym razie na swój sposób.Ich małżeństwotrwało ponad sześć lat. Nie, o niczym takim nie wiem.Chyba jużnajwyższy czas, żebyś przestał oszukiwać nasoboje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]