[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znów głęboko, a potem ucieczka.Więcejtortury.Wtedy zrozumiała, że całował tak, jak prawdopodobnie robiłby tylko nieśmiertelny.Całował jak istota, która miała cały czas świata, leniwie, ale dogłębnie, rozkoszując się każdym,subtelnym niuansem przyjemności, przeciągając go, przedłużając.W jego świecie nie tykałyzegary, godziny nie pędziły naprzód.Nie było pracy, do której trzeba było wstać rano, nicbardziej naglącego niż namiętność tej chwili.Istniał, jako nieśmiertelny, pozbawiony pośpiechui bycie całowaną z taką intensywnością było niszczące.I miała okropne podejrzenie, że mógł opózniać orgazmy w ten sam sposób  pozwalając jej mieć jakiś, kiedy wydobędzie z niejkażdą odrobinę oczekiwania i potrzeby, którą będzie mógł.Tonęła w doznaniach, uczuciu jego ust na jej, jego nabrzmiałej twardości przy jej tyłku, żarudużej dłoni między jej nogami.Wtedy nagle przerwał pocałunek i dłoń, obejmująca jej szczękę, przesunęła się do jej pasa,wpełzła pod jej bluzkę i rozpięła zatrzask stanika.Zamknął swoją, dużą dłoń na jednej z jejnagich piersi.Zadrżała w jego ramionach, jej ciało szarpnęło się naprzód, do ręki między jejnogami. Adamie. Wysapała. Porusz tą ręką! Jeszcze nie. Chłodno, nieustępliwie. Proszę! Jeszcze nie.Czy jakiś śmiertelny mężczyzna sprawił, żebyś kiedykolwiek tak się czuła,Gabrielle?  Wymruczał ze śladem dzikości w tym gładkim, głębokim głosie. Czyktórykolwiek z twoich chłopaków sprawił, że czułaś się w ten sposób? Nie!  To słowo eksplodowało z niej, gdy jego palce zacisnęły się nagle na jej sutku,szczypiąc stwardniały czubek. %7ładen śmiertelnik nie może.Pamiętaj o tym, ka-lyrra, jeśli myślisz o powrocie doswoich, śmiesznych, ludzkich chłopców.Wiesz jak wiele razy, na ile sposobów sprawię, żedojdziesz? Zadowolę się tylko jednym razem, jeśli mogę mieć go w tej chwili. Syknęła, takintensywnie podniecona, że ocierała się o wrogość.Nigdy wcześniej nie czuła się w ten sposóbi nie miała pojęcia, jak sobie z tym poradzić.Wokół niej rozlał się śmiech.Ochrypły, erotyczny, obcy, mroczny, czysty Adam Black. Nie zakochujesz się we mnie, czyż nie, Irlandko? Wymruczał w jej ucho, z tą piekielnąręką, ruszającą w końcu w górę, żeby bawić się rozporkiem jej jeansów. Nie bardzo. Wydusiła.Całe jej ciało napinało się z potrzeby, gdy czekała bez tchu, ażjego ręka wślizgnie się w jej spodnie.Z każdym, odpiętym guzikiem, wstrząsał nią małydreszcz.Jej oczy zamknęły się, a głowa opadła bezwładnie na jego pierś, gdy jego ręka wsunęła sięw jej jeansy i z dłonią na jej skórze wcisnął się pod jej majtki.W chwili, gdy dotknął jej nagiej skóry, załamały się pod nią kolana.Kiedy się osuwała, ciasno objął ją w talii ramieniem, przytrzymując ją. Dobrze.Nienawidziłbym myśli, że się we mnie zakochujesz. Nie przeoczyła rozbawienia w jego głosie, ani absurdalnej realności tego, że właśnienaprawdę fizycznie upadła od zwykłego dotyku.A on nawet nie musnął jej łecht  Oooch!  Strumień powietrza uciekł jej z płuc i nie zawracała sobie już głowy nawetpróbą stania, po prostu pozwoliła mu trzymać jej wagę.Mgliście słyszała go, dyszącego przyjej uchu, jego oddech szorstki i wysilony, jakby bardzo długo biegł.Jej szczyt był tuż, tuż, byłaprzy nim, prawie& Jezu, Gabrielle, sprawiasz, że  No.Czy to nie piękne?  Zakpił głęboki głos. Wygląda jakby była dla mnie gotowa.Nie mogę się doczekać, żeby skończyć to, co zacząłeś.Pamiętasz, jak to robiliśmy, Adamie?Jak ty i ja się dzieliliśmy? A może to kolejna z tych rzeczy, które lubisz udawać, że nigdy sięnie wydarzyły, razem z tymi kilkoma tysiącami lat, które udajesz, że nigdy nie przeżyłeś? Czyona wie, co możemy jej zrobić? Powiedziałeś jej, jak zabawialiśmy się ze śmiertelnikami?Gabby szarpnęła się gwałtownie w ramionach Adama.Jej tak desperacko potrzebny orgazmumarł natychmiastową śmiercią, choć podniecenie pozostało.Jej gardło pracowałokonwulsyjnie, gdy ten sarkastyczny głos przebił się przez jej zmysłowe otępienie.Desperackopróbowała się z niego otrząsnąć, odezwać się, ostrzec Adama, że Darroc znów ich znalazł, alejej zdradzieckie struny głosowe zablokowały się dokładnie tak samo, jak na Fountain Square.Zamarzła od stóp do głów, unieruchomiona w miejscu.Gdy stała, niezdolna do nawet najmniejszego pisku ostrzeżenia, oszołomiło ją i wywołałoulgę, zorientowanie się, że jakoś wiedział.Wyszarpując rękę z jej jeansów, obrócił ją szorstko w swoich ramionach i przyciągnął ją dosiebie, warcząc wściekle. Kurwa mać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl