[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gruchnęła wieść w tej porze o koronacji.Adam Górowski dowiedział się od Wysockiego,Karsznickiego i Dobrowolskiego, że związek postanowił rozpocząć dzieło ku końcowi marca1829.Moskale, zaprzątnieni wówczas wojną turecką, nadarzali szczęśliwą ku temu okolicz-ność.Na kilka miesięcy przed tą epoką Tytus Działyński napomknął Gurowskiemu, ożylibynie można zebrać kilku odważnych ludzi i na przypadek, gdyby, jak głoszono, familia carskaprzybyła do Warszawy, postąpić sobie z nią bez żadnej ceremonii, jak się wyraża Gurowski,dla dania tym hasła całemu ludowi w całej Polszcze do rozkucia obcych więzów.Projekt tenniezmiernie podobał się Gurowskiemu, łączącemu z jasnym sądem o rzeczach pierwiastkiwulkaniczne różnego kalibru w swej duszy i w swym charakterze.W istocie przedsięwzięcienadzwyczajne! Główne siły moskiewskie były wtenczas na wschodzie.Polska w KrólestwieKongresowym i za Bugiem miała wszystko, czego było potrzeba do rozwinienia ogromnegopowstania.Podobny postępek z dynastią carską, jako odwet zemsty narodowej, miał w sobiedużo sensu: za sto lat zbrodni jedna chwila kary; jedna chwila, ale straszna! Mogło to przeciąćw samym początku działań drogę do wszelkiego układu, a wojna byłaby albo roznieciła do-tlewające iskierki rzucone przez Pestla na opoczysty grunt moskiewski, albo w przeciwnymrazie byłaby natychmiast przybrała charakter tej głębokiej rasowej antypatii między Polską iMoskwą, jaki mieć powinno każde powstanie w kraju naszym.Gurowski, obejmując towszystko jednym rzutem oka, pospieszył dać znać Wysockiemu i podchorążym o tym, coDziałyński przedsiębrał.Zwróciwszy uwagę związkowych na pewną już prawie pogłoskę oprzybyciu rodziny cara na koronacją do Warszawy, przekładał im, ożyliby tej komedii nienależało dać traicznego rozwiązania.W tym celu radził wstrzymać zamierzone rozpoczęcierewolucji w marcu i skombinować powstanie z myślą Działyńskiego.Podchorążowie nie wa-204Było w Szkole 219 podchorążych polskich oraz ok.50 junkrów przydzielonych z gwardii rosyjskiej.205Przez brata Kamila Mochnackiego mógł Maurycy wiedzieć o sprzysięzeniu podchorążych; z innych wszakżerelacji nie wynika, by w nim uczestniczył przed latem 1830 r.128 hali się ani chwili.Los Polski, Północy, może całej Europy jednym cięciem rozstrzygnąć cóż mogło więcej zgadzać się z ich temperamentem, z ich głowami? Przychylili się z ochotądo rady Gurowskiego.Czas, tym sposobem zyskany do lata, miał być obrócony na rozszerze-nie spisku.Działyński dowiaduje się o związku w Szkole z największą radością.Obiecuje złote góry,ofiaruje w zapale patriotycznym nie tylko pomoc osobistą, lecz cały swój majątek.Oświad-cza, że o wszystkim księcia Adama Czartoryskiego uprzedzić nie zaniedba; z daleka nawetnapomyka Gurowskiemu księcia na dyktatora; ale nade wszystko wymaga od Gurowskiegosłowa honoru, że nazwisko księcia przed resztą związkowych z jak największą tylko ostroż-nością wymieniać będzie.Wiadomość rzeczy doszła i do Bernarda Potockiego.Mieszkałpodówczas w Warszawie Walenty Zwierkowski.Należał on, jak się oryginalnie wyraża Gu-rowski, do partii monarchiczno-konstytucyjno-sejmowo-legalnie-opozycyjnej, to jest do partiikaliskiej, tak długiej i rozpostartej w swym województwie jak to nazwanie.206 Carewicz nielubił konstytucji i kaliszanów, a kaliszanie tylko w konstytucji zbawienie widzieli.Zwierkow-ski trzymał z nimi, a tym samym był solą w oku wielkiemu księciu, a tym samym i dla wieluinnych pobudek był godny wszelkiej ufności Polaków.Na żądanie tedy Wysockiego, któryszczególniej z członkami izby chciał się poznać, odkrył Gurowski wszystko Zwierkowskie-mu; ten z radością dowiedziawszy się o tak ważnym zamyśle pojechał razem z Gurowskim dokwatery Wysockiego.Nastąpiła bardzo interesująca rozmowa.Wysocki prawił obszernie opotrzebie rozgałęzienia związku; dalsze rozwijał plany, napomykał, że podchorążowie nawspółdziałanie izb rachują i do tego między innymi obierają Zwierkowskiego za pośrednika.Otwartość Zwierkowskiego, ujmujące obywatelskie serce, gotowość uprzedzająca wszelkieżyczenia związku sprawiły na Wysockim najlepsze wrażenie.W tym to pierwszym widzeniusię Wysockiego ze Zwierkowskim bierze początek myśl silnie przez związek uchwycona,powołania izby do rządu powstania  myśl w sobie niewinna, ale, jak się przekonamy z całe-go toku wojny, zgubna i najniepolityczniejsza w skutkach swoich.Zwierkowski, uwiadomiony o współnależeniu Bernarda Potockiego, Działyńskiego i Ma-łachowskiego, otrzymał z woli podchorążych upoważnienie od Wysockiego porozumienia sięz tymi panami.Stosowny plan miał być ułożony przez jednego z nich (nazywano to w Szkoleprogramatem koronacji), a potem poddany pod rozwagę wybranym przez podchorążych peł-nomocnikom.Po długich negocjacjach stanęło na tym, że pp.Małachowski, Działyński i Po-tocki mieli się widzieć z wojskowymi w mieszkaniu Zwierkowskiego.Na kilka chwil przedumówioną tego zejścia się godziną zdarza się szczególny przypadek: Działyński podczasobiadu u p.Małachowskiego bierze na bok Gurowskiego i oświadcza mu, że na zebranie doZwierkowskiego żadną miarą przyjść nie może. Ufam jednak twemu honorowi  mówił dalej że zapewnisz podchorążych o mojej gorliwości dla sprawy ojczystej ; a wkrótce potemrzekł do Gurowskiego po cichu:  nie można zupełnie ufać Małachowskiemu, radzę ci, idznaprzód i zebranych ostrzeż, aby przed nim wszystkiego nie powiadali.Gurowski nie mógłpojąć tej nagłej przezorności.Lecz domyślał się, że musiało zajść pewne nieporozumienie wtej mierze między Małachowskim i Działyńskim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl