[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Parząc palce zapaliła świece na stole,włączyła przygotowaną kasetę.Rozległa się słodka symfonia smyczków.Wwyzywającej pozie padła na kanapę. Hannah, wróciłem  usłyszała głos Marca.Nie odpowiadała.Niech się zdziwi.Udoskonaliła jeszcze swojąwystudiowaną pozę. Hannah? Czym tu tak dziwnie zalatuje?W salonie rozbłysły światła.Obok Marca stał wysoki, dobrze ubranymężczyzna.Skąpo odzianą Hannah aż zatkało z przerażenia.Marc i jego towarzyszteż wyglądali na mocno zaskoczonych. Hannah?W rozpaczy rzuciła się z kanapy na ziemię, usiłując skryć się zastoliczkiem do kawy.Z całej siły rąbnęła głową o krawędz stolika.Wydałaokrzyk bólu i upokorzenia.Na domiar złego stolik miał przezroczysty blat.Towarzysz Marca, kiedy tylko ochłonął z pierwszego wrażenia, taktowniewycofał się z pokoju pozwalając, aby ten bez skrępowania mógł udzielićpomocy żonie. Hannah, pokaż, co ci się stało  naglił ją, przerażony. Jak mogłeś zrobić mi coś takiego.:.Jak mogłeś! Kto to jest ten facet? Elliot Bloomenthal.Przyszliśmy.przyszliśmy tutaj spytać, czyzjadłabyś z nami kolację.Elliot bardzo chciał cię poznać. Bloomenthal? Bloomenthal?  Ten sam, który odwiedził ją wkoszmarnym śnie, kiedy spózniony Marc dołączył do niej w podróżypoślubnej.We śnie wyglądał jak zdjęcie doktora Rusmana.W rzeczywistościbył wysokim, przystojnym mężczyzną, nieco po czterdziestce. No to już mnie poznał  jęknęła z rozpaczą. Pozwól, że obejrzę twoją głowę.Naprawdę, mocno się uderzyłaś.Możesz mieć wstrząs mózgu. O niczym innym nie marzę. Dlaczego się tak.dziwnie ubrałaś?  spytał skonsternowanym szeptem. I co tak strasznie śmierdzi? Ulubiona potrawa twojego dzieciństwa: rolada mięsno-ziemniaczana.Zapominając o pulsującym bólu w czaszce, wypełzła spod stoliczka ispojrzała mu w oczy nieustraszenie. Ubrałam się tak, ponieważ.ponieważprzeszłam atak choroby umysłowej  wykrzyknęła i rzuciła się do swojejsypialni, zatrzaskując drzwi z potężnym hukiem. Hannah. Ruszył za nią, ale zdążyła już zamknąć drzwi na zatrzask.Strona nr 91 Elise Title Wynoś się.Idzcie we dwóch na obiad z tym twoim Bloomenthalem. Hannah  zaczął namawiać ją półgłosem  narzuć coś na siebie i zjemyrazem tę roladę.Pachnie.fantastycznie. Wynoś się.Elliot Bloomenthal wetknął głowę do salonu.Skinął ręką na Marca, którydo głębi skonfundowany wycofał się za nim do przedpokoju. Strasznie cię przepraszam, Elliot.Hannah zazwyczaj nie.Ona poprostu.Nigdy by mi nie przyszło do głowy. Nie masz się z czego tłumaczyć, stary. Bloomenthal mrugnąłporozumiewawczo. Gdybym miał pewność, że moja żona tak mnie będziewitać po pracy, dawno bym się już ożenił.Powiem ci coś  odłóżmy wspólnyobiad na kiedy indziej, a wy dziś zjedzcie razem domowy obiadek, który dlaciebie przygotowała. Nie mogę wprost uwierzyć, że Hannah sama przyrządzi kolację.Nigdytego nie robiła. Jeśli chcesz posłuchać rady przyjaciela, to coś ci powiem.Bloomenthal uśmiechnął się od ucha do ucha. Choćby to było niesmaczne powiedz, że jest przepyszne.Lepsze niż wszystko, co matka kiedykolwiek ciugotowała. Niezły pomysł  stwierdził Marc bez ironii. Hannah, ta rolada jest.fantastyczna.To po prostu.nie do wiary.Mojej matce nigdy się tak nie udawała. Wcale nie jest dobra.Jest ohydna Jest za mało ziemniaków, mięsoprzypieczone, a wszystko razem pachnie spalenizną. Nieprawda.Błagam cię, wyjdz z pokoju i spróbuj sama. Jak mogłeś przyprowadzić obcego człowieka do domu, nie uprzedzającmnie przedtem?! Skąd mogłem wiedzieć, że właśnie dzisiaj zdecydujesz się przywitaćmnie w bieliznie? Chciałam ci zrobić niespodziankę. Nie powiem, osiągnęłaś zamierzony efekt [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lo2chrzanow.htw.pl